Potęga wirtualna

Polscy programiści wygrywają międzynarodowe konkursy IT. Tymczasem firmy narzekają na brak informatyków, a w światowych rankingach kompetencji cyfrowych wypadamy słabo. Skoro jest tak dobrze, dlaczego jest tak źle?

27.10.2013

Czyta się kilka minut

 / il. Marek Adamik
/ il. Marek Adamik

Na początku wakacji przed Wrocławskim Parkiem Technologicznym uwagę przechodniów starał się zwrócić mężczyzna z gitarą. Przygrywał hostessom rozdającym pączki w opakowaniach z logo Luxoftu – rosyjskiego dostawcy technologii informatycznych (IT). W każdym pudełku znajdował się algorytm. Zawierał trzy propozycje. Dla informatyków ofertę „wspaniałej pracy”. Dla osób, które takich fachowców znają – 4 tys. zł nagrody za ich polecenie. Dla pozostałych – zachętę do zjedzenia słodkości.

Za dwa lata deficyt pracowników sektora nowych technologii w Unii Europejskiej może sięgnąć 900 tys. Ale czym się przejmować, skoro Polska również w tej dziedzinie jest zieloną wyspą?

Czyżby?

RYNEK NIEDOBORU

– Media trąbią o uznaniu, które zdobyli rodzimi informatycy na Zachodzie, i o ich triumfach na międzynarodowych konkursach branżowych. Chwalą też globalne korporacje, które nad Wisłę przenoszą centra obsługi, co ma stanowić dowód na światowy poziom naszych specjalistów – wskazuje Krzysztof Witczak, członek zarządu i dyrektor sprzedaży firmy itelligence, dostarczającej rozwiązania IT dla biz­nesu. – Te spektakularne sukcesy fałszują jednak rzeczywistość – dodaje. – Wystarczy wspomnieć kłopoty kadrowe wielu firm technologicznych.

Zapotrzebowanie na absolwentów kierunków ścisłych w przemyśle ma wynieść w tym roku 47 tys. osób – wynika z badań TNS OBOP. Niedobór na rynku pracy informatyków w najbliższych 3-5 latach sięgnie nawet 30 proc. – prognozuje agencja zatrudnienia Work Service. Ten odsetek może być nawet wyższy, jeśli zagraniczne korporacje zintensyfikują rekrutacje. Zwłaszcza że mają czym kusić kandydatów. W Polsce średnie wynagrodzenie programistów wynosi od 50 do 90 tys. zł brutto rocznie. W Irlandii płace są w przeliczeniu trzykrotnie wyższe (dane firmy Sedlak & Sedlak).

CZYM SKORUPKA ZA MŁODU...

Gdzie szukać rezerw? Oczywiście na uczelniach. Sęk w tym, że odsetek studentów kierunków informatycznych w Polsce jest niższy od europejskiej średniej. Na tysiąc mieszkańców przypada u nas 11,1 absolwenta kierunków przyrodniczych i technicznych. Dla porównania: współczynnik dla UE wynosi 12,9 – czytamy w opracowaniu „Polska 2030. Wyzwania rozwojowe”, które przygotował Zespół Doradców Strategicznych premiera Donalda Tuska. Owszem, to raport sprzed czterech lat. Sytuacja jednak nie poprawiła się na tyle, by pracodawcy mogli być spokojni o dobrze wykształcone kadry IT.

Dlaczego młodzi nie garną się do studiowania kierunków technicznych? Problemem jest brak edukacji informatycznej, i to niemal od kołyski – twierdzą autorzy raportu „Nauka programowania w szkołach. Czas na upgrade?”, opracowanego w ramach projektu „Mistrzowie Kodowania”, zainicjowanego przez Samsung Electronics Polska. Komputery ma prawie 95 proc. polskich gospodarstw domowych z dziećmi w wieku szkolnym, a ponad 91 proc. korzysta z internetu. Lecz to nie wystarczy, by w coraz bardziej wirtualnej rzeczywistości czuć się jak ryba w wodzie.

Sondaż „Kompetencje cyfrowe młodzieży w Polsce”, przeprowadzony przez TNS Polska dla Orange, też nie pozostawia złudzeń: tylko 3 proc. rodziców udziela dzieciom porad w zakresie korzystania z komputera i sieci. Na to nakłada się niski poziom informatyki w szkołach. Rezultat? Opowieści o technologicznej biegłości nastolatków można włożyć między bajki. Nawet umiejętność edytowania zdjęć, filmów i muzyki to wśród młodych ludzi rzadkość (odpowiednio 25, 10 i 9 proc.). Najczęściej przyznają, że nie wiedzą, jak dotrzeć do bardziej zaawansowanych narzędzi elektronicznych, i jak je obsługiwać.

Dr Grzegorz D. Stunża, pedagog mediów z Uniwersytetu Gdańskiego, prowadził niedawno warsztaty z uczniami ostatnich klas podstawówek na temat bezpieczeństwa. Większość młodzieży nie miała pojęcia, jak usunąć historię korzystania z przeglądarki, wyczyścić hasła, formularze i co to są ciasteczka.

– Zabawy w paincie wychodziły im świetnie. Ale na sugestię, że warto chronić hasłem profil na komputerze, robili duże oczy. Z określeniami typu „ochrona wizerunku i danych ” czy „obrona przed cyberprzemocą” zetknęli się po raz pierwszy – wspomina Strunża.

Jeszcze gorzej jest z umiejętnością programowania – w rankingu Eurostatu, pod względem odsetka osób w wieku 16-24 lata, które napisały kiedykolwiek program komputerowy, zajmujemy dopiero 22. pozycję na 27 krajów Europy.

IT JAK TABLICZKA MNOŻENIA

A może zamartwianie się o cyfrowe kompetencje nie ma sensu? W końcu są nowinki, dzięki którym coraz łatwiej ograniczyć zatrudnienie w działach IT. Znamy przecież liczące powyżej tysiąca osób firmy, w których pracuje zaledwie kilku informatyków. A także małe przedsiębiorstwa z jednym fachowcem do obsługi całej infrastruktury. – Owszem, sprzęt i oprogramowanie mają dziś wiele funkcji ułatwiających ich wprowadzenie i utrzymanie, na popularności zyskują też rozwiązania chmurowe, zdejmujące z użytkownika ciężar instalowania aplikacji, tworzenia kopii zapasowych itd. – tłumaczy Andrzej Szczepkowski, konsultant w dziale serwisu spółki Oracle. – To nie wszystko: dzięki ogromnej ofercie oprogramowania biznesowego firmy nie muszą już pisać specyficznych aplikacji do obsługi własnej działalności. Efekt: nie potrzebują, jak dawniej, masy fachowców od IT.

Jedyna grupa firm, które wciąż poszukują informatyków, to jego zdaniem producenci oprogramowania. Ale Szczepkowski natychmiast uściśla: – Czy zatrudnienie w IT wzrośnie, czy zmaleje, jedno nie ulega wątpliwości: bez e-kompetencji trudno będzie się odnaleźć w jakiejkolwiek branży.

To zła wiadomość, np. dla tych humanistów, którzy z IT są na bakier. Nawet oni powinni pokonać awersję do technologii. – Nie można jednoznacznie powiedzieć, że twarde, inżynieryjne umiejętności potrzebne przy budowaniu i zarządzaniu medialną infrastrukturą, powinni mieć tylko specjaliści kończący studia technologiczne – potwierdza dr Stunża.

– Szkolenia IT nie nadążają za potrzebami. Połowa bezrobotnych w Europie nie ma wystarczających umiejętności cyfrowych, aby zdobyć pracę. To 14 mln ludzi i koszt 153 mld euro rocznie – dodaje Rafał Albin, dyrektor działu nowych technologii w polskim oddziale Microsoftu.

BRAK WIZJI

Jak zasypać przepaść między światowym poziomem polskich programistów a niskim poziomem polskiej informatyki? – Po pierwsze, trzeba sprawić, by e-umiejętności były równie powszechne jak te związane z czytaniem, pisaniem lub rachowaniem. Bo, według szacunków UE, do 2015 r. aż 90 proc. miejsc pracy będzie wymagało takich właśnie kompetencji, przynajmniej na podstawowym poziomie – podkreśla Albin.

Druga sprawa to wspieranie kreatywności młodych informatyków. Zdaniem Zbigniewa Paszkiewicza, z Katedry Technologii Informacyjnych Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, kończą oni studia z kompetencjami technologicznymi i biznesowymi, których mogliby im pozazdrościć koledzy z Zachodu. Ale brakuje im umiejętności abstrakcyjnego myślenia. Bez niego zaś trudno spojrzeć na problem z różnych perspektyw. Albo przenieść rozwiązanie, które zdało egzamin np. w telekomach do branży finansowej, energetycznej czy medialnej.

– Z tego powodu nasze start-upy realizują pomysły poprawne, lecz nie na miarę Facebooka, Google czy Apple. Jeśli to zmienimy, nie Rosjanie będą organizowali w naszych ośrodkach „pączkowe” rekrutacje, lecz to my będziemy poszukiwali kadr za granicą – uśmiecha się ekspert.

Jego drużyna – TapBoarders – stanęła na podium Imagine Cup 2013. Jury tego organizowanego przez Microsoft konkursu nagrodziło ekipę z Poznania za Multiboard – platformę, która pozwala uruchomić gry planszowe w wersji elektronicznej na wielu połączonych ze sobą tabletach czy smartfonach. Chyba więc warto Paszkiewicza posłuchać.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 44/2013