Poszerzanie architektonicznej świadomości

Zbigniew Maćków: Wrocław jest jednym z najlepiej architektonicznie wyposażonych miast w Polsce. Zawdzięczamy to Niemcom, ale i świetnym architektom powojennym.

07.12.2015

Czyta się kilka minut

Wieżowiec mieszkalny przy pl. Grunwaldzkim we Wrocławiu / Fot. Materiały ESK
Wieżowiec mieszkalny przy pl. Grunwaldzkim we Wrocławiu / Fot. Materiały ESK

MARTYNA NOWICKA: 15 stycznia odbędzie się wielkie otwarcie programu Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016 zwane „Przebudzeniem”. Czy architekturę, która z założenia jest trwała, można w ogóle przebudzić? 

ZBIGNIEW MAĆKÓW: Architektura faktycznie jest procesem i jej charakter jest zdecydowanie liniowy. Tytuł odnosi się do weekendu otwarcia i zawiera w sobie historię, którą chcemy opowiedzieć światu. Na pierwszy ogień idzie zatem spektakularna od strony wizualnej wystawa „Constructing Europe”, która jeszcze nigdy nie była pokazywana w tej części Europy. Wystawa podsumowuje dwudziestopięcioletnią historię najważniejszej europejskiej nagrody architektonicznej, przyznawanej co dwa lata przez fundację Miesa van der Rohe. Prawie 170 modeli, w tym trzy z Polski i jeden z Wrocławia – to mocny początek, ale w ślad za nim idą kolejne, mam nadzieję, równie frapujące punkty programu.

Jak w takim razie skonstruowany jest program architektoniczny w ramach ESK 2016?

Program jest bogaty – składa się z kilkudziesięciu projektów: sześciu dużych wystaw, cyklu wykładów i warsztatów, dużego festiwalu, kilku mniejszych, a uzupełniony zostanie szeregiem działań edukacyjnych, kilkunastoma publikacjami i dużym, otwartym konkursem architektonicznym. Chcemy, żeby aktywność wywołana w ramach ESK Wrocław 2016 nie zatrzymała się na roku 2016, ale stała się trwałą cechą tego miasta. Chciałem uniknąć autorskiego, jednoznacznie zdefiniowanego programu na rzecz zaangażowania jak najszerszej grupy podmiotów działających w architekturze, po to by dywersyfikować sposoby narracji o budynkach, projektach i przestrzeniach. Nie chcemy opowiadać jednej historii, to ma być raczej ławica, konstelacja zdarzeń. W naszym programie różnego charakteru wydarzenia przeplatają się jak w kobiercu, a idąc dalej za tą materiałową metaforą, możemy nazwać go architektonicznym patchworkiem.

Jakie zatem wystawy stworzą najwyrazistsze barwne plamy w tej tkaninie?

W lutym wzmocnimy wystawę otwarcia o kolejną ekspozycję związaną z konkursem o Nagrodę im. Miesa van der Rohe – podsumowanie edycji z 2015 r., którą wygrał zrealizowany w Szczecinie budynek filharmonii. Zaraz potem „Droga ku nowoczesności. Osiedla Werkbundu 1927-32”. Po raz pierwszy w jednym miejscu zamierzamy pokazać wszystkie eksperymentalne osiedla zrealizowane w Stuttgarcie, Brnie, Zürychu, Pradze, Wiedniu i Wrocławiu. Po tych najwybitniejszych osiągnięciach europejskiej architektury XX wieku przyjdzie czas na nasz wrocławski wkład w historię. Jadwiga Grabowska-Hawrylak kojarzona jest głównie z zespołem mieszkaniowo-usługowym przy pl. Grunwaldzkim we Wrocławiu. Wystawa prezentująca jej prace będzie pierwszą okazją do przyjrzenia się jej dorobkowi. Wydarzenie jest zaplanowane od czerwca do września 2016 r. Po nim przyjdzie czas na Lwów. Wystawa poświęcona będzie modernistycznej architekturze i urbanistyce Lwowa w czasach II Rzeczypospolitej – pokazane zostaną najważniejsze osiągnięcia lwowskich architektów. Lwów będzie zaprezentowany jako jedno z centrów nowoczesności II RP. Program wystawowy zamierzamy podsumować w dość niezwykły sposób – pierwszą kompleksową prezentacją wrocławskiej architektury XX wieku.

Czy program będzie skupiony wokół osiedli, czy na przykład budynków użyteczności publicznej?

Nie widzę takich podziałów. Architektura jest jedna. Środek ciężkości stawiamy na szeroko rozumianą współczesność. Głównie dlatego, że to z nią mamy największy problem. Im bliżej nas, tym większe kłopoty z należytą oceną zjawisk i bezstronnym podejściem.

Takim tematem we Wrocławiu był przecież Solpol. Należy go chronić czy wyburzyć?

W tej dyskusji nie zajmujemy stanowiska. W ramach programu staramy się obiektywnie pokazywać wartości architektoniczne, a poprzez wystawy czy filmy odczarujemy pojmowanie architektury w prostych kategoriach. Chcemy, żeby uczestnicy naszych wydarzeń wyszli z nich z szerszym i subtelniejszym zestawem narzędzi do oceny architektury niż tylko: ładne–brzydkie, czyste–brudne, podoba mi się lub nie.

Program architektonicznej części ESK będzie skierowany bardziej do wrocławian czy może ma przyciągnąć gości z całego kraju i świata?

Chcemy stworzyć coś atrakcyjnego dla jednych i drugich. Na przykład przewodnik – będzie przecież ułatwiał zwiedzanie miasta tym, którzy go nie znają, ale ma także rozszerzać świadomość wrocławian, pokazywać im to, czego nie dostrzegają w drodze do pracy i szkoły. Będzie można np. zorganizować sobie rowerową wycieczkę po najciekawszych modernistycznych budynkach. Podobnie z wykładami – owszem, przyjadą światowej sławy mistrzowie, ale żeby pomagać rozwiązywać lokalne problemy.

W naszej rozmowie często pojawia się słowo „problem”.

Rozumiem to raczej jako zadanie do rozwiązania. Sama architektura jest tutaj najmniej winna. Problemem jesteśmy my, nasze nieprzygotowanie i brak świadomości. Wrocław jest jednym z najlepiej architektonicznie wyposażonych miast w Polsce. Zawdzięczamy to Niemcom, ale i świetnym architektom powojennym. A jednak często tego nie widzimy, narzekamy, że jest szaro, brzydko i brudno. To nie jest wina budynku, że od 60 lat nikt się nim nie zajmował. Ludzie dbają o samochody: myją je i woskują, a w kamienicy nie przeszkadza nam, że nikt nie mył i nie malował jej fasady od 70 lat. Mamy nadzieję, że uda nam się rozszerzyć świadomość mieszkańców i że po roku 2016 wrocławianie nauczą się wymagać najlepszej architektury.

Czy choćby niewielkie naprawy pomogłyby w tym?

To prawda, niektóre rzeczy wymagają prostych rozwiązań. Mamy takie drobne projekty – jak naprawa Galeriowca. Chcemy pokazać, jak właściwie podejść do rewitalizacji polskiego modernizmu z lat 60. Celem tego projektu jest propagowanie świadomości o wybitnych dziełach powojennej architektury modernistycznej Wrocławia. Mamy też Mobilne Laboratorium Kultury: przewoźny pawilon, z którym młodzi badacze z fundacji Transformator wyruszą do małych, zapomnianych miasteczek Dolnego Śląska. Razem z socjologami, architektami i historykami sztuki chcą tam rozmawiać o przestrzeni i we współpracy z mieszkańcami wypracowywać nowatorskie rozwiązania.

Czy taką interwencją mają być też Nowe Żerniki?

W jakimś sensie tak, ale na dużo większą skalę. Opierając się na tradycjach osiedli Werkbundu, postanowiliśmy 80 lat później, używając dostępnych dziś narzędzi, stworzyć kawałek przyjaznego miasta. Chcemy pokazać, że w tych samych realiach społeczno-gospodarczych można mieszkać dużo lepiej. W tym celu powołaliśmy przeszło cztery lata temu pewien konstrukt społeczny, w którym wszystkie siły zaangażowane zwykle w budowanie miasta mają ściśle ze sobą współpracować i wykorzystać pozytywny efekt synergii tych działań.

Komu, poza mieszkańcami, taki kawałek miasta może się właściwie przysłużyć?

Chodzi nam o rozszerzenie świadomości. Mamy nadzieję, że gdy Nowe Żerniki powstaną, wszyscy zobaczymy, że nawet w tej naszej dość skomplikowanej rzeczywistości jest możliwe tworzenie dobrej przestrzeni. To będą takie dobre drożdże, które będzie można szczepić i mnożyć w kolejnych realizacjach. ©

ZBIGNIEW MAĆKÓW (ur. 1969) – architekt, kurator ESK Wrocław 2016 ds. architektury. Prowadzi autorskie biuro architektoniczne Maćków Pracownia Projektowa. Razem ze swoim zespołem zdobył liczne nagrody, a także zaprojektował i zrealizował wiele budynków użyteczności publicznej i komercyjnych. Do jego największych osiągnięć należy renowacja i modernizacja Domu Towarowego Renoma we Wrocławiu i projekt Zintegrowanego Węzła Przesiadkowego przy Stadionie Miejskim, za który został nominowany do Nagrody im. Miesa van der Rohe.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2015