Poradnia rachunkowa i językowa

Powiedzmy, że 10 złotych to realna cena za schabowego z ziemniakami w handlu detalicznym.

20.11.2018

Czyta się kilka minut

A więc 40 milionów złotych podzielone przez 10 złotych daje 4 miliony schabowych. Z ziemniakami. W skali roku mamy za sumę inkryminowaną do zjedzenia grubo ponad 100 tysięcy schabowych dziennie. By zjeść tyle schabowych jednego dnia, klient musi mieć apetyt. Ma. Między nami mówiąc: zjadłby i drugie tyle.

Ale to był tylko wtręt. No więc, by wyprodukować tyle kotletów, trzeba zaszlachtować jedną trzecią pogłowia trzody chlewnej wyhodowanej w roku obecnym w kraju naszym. Plus minus. Zsumowanie, ileż wypadłoby ziemniaków do każdej porcji, oczywiście wykracza poza nasze skromne możliwości arytmetyczne. Powyższa wyliczanka ma jednak ułatwić wyobrażenie sobie, jaką siłę nabywczą ma – przyznajmy – nieco abstrakcyjna dla szarego obywatela suma 40 milionów złotych. Tyle liczenia. Przejdziemy teraz do zagadnień lingwistycznych. Jest to teren, na którym czujemy się pewniej.

Oczywiście nie będziemy dziś zajmować się znaczeniem słowa „szumidło”. Powód jest oczywisty, od trzech lat szumidło jest powszechnie znanym godłem władzy i urządzenie to jest wręczane każdemu, kto jej sprzyja, chce dla niej siać, orać, żąć i zbierać, zagłuszać i nagłaśniać. Kto chce jeść schabowe w ilościach ponadnormatywnych. Słowem, tłumaczenie, czymże jest szumidło, mogłoby nas dziś narazić na śmieszność. Podobnie nie mamy zamiaru zabawiać publiczności znaczeniem słowa „korupcja”. Doprawdy opowiadanie w dzisiejszej Polsce o sensie tego terminu jest jak nigdy zajęciem groteskowym. Wydaje się więc, ale jest to tylko pozór, że rzeczywistość wytrąca nam codziennie oręż, jeśli idzie o poradnictwo językowe czy akcje pomocowe w próbach rozumienia bądź zrozumienia tutejszego języka. Nic podobnego. Najważniejsze w chwilach zwątpień są refleks, oczytanie i erudycja. Ważna jest takoż kultura słowa, zamiłowanie do archeologii językowej i takoż wyposażenie biblioteczki podręcznej w konieczne słowniki. Wszystkie te warunki spełniamy z naddatkiem.

Słowo, które uważamy za znakomite, idealnie ilustrujące dzisiejszość i jej okoliczności, brzmi „reket”. „Reket” albo „rekiet”, pisownia bowiem bywa różna. Słowo to było powszechnie znane i używane w Polsce w latach 90. ubiegłego wieku. Z jakichś tam powodów zestarzało się i poza ludźmi z dobrą pamięcią popadło w zapomnienie. Archaizm ten ma m.in. następujące synonimy: zastraszanie, rabunek, narzucanie, szantaż, wymuszanie, szaber i grabież. Do słowa „reket” jak ulał pasuje nam tu śródziemnomorski termin „consigliere”. To doradca rodziny, często widziany jako prawa ręka szefa. Używany bywa jako mediator, reprezentant i pomocnik. W praktyce jest trzecią najważniejszą osobą w organizacji, człowiekiem doświadczonym i wtajemniczonym. Na to stanowisko szef najczęściej wybiera osobę, której może zaufać. Której rodzina ufa. Cieszymy się jak malutkie dzieci na widok kózki, która gdyby nie skakała, toby nóżki nie złamała, dawno bowiem nic się nam tak nie sklejało. Poza tym wreszcie na coś się nam przydają stare słowniki oraz encyklopedie. Detal różniący opisane tu zjawiska, wzięte przecież ze sfery usług raczej prywatnych, ze zjawiskiem obecnym i tutejszym jest taki, że jakże gibko wmontowano je w ustrój i w działanie państwa. Rzecz jasna mamy garść terminów do łacnego przypisania niektórym ustrojom. Jest to, dla przykładu, przymusowe wyzuwanie obywateli z majątku, eufemistycznie zwane wywłaszczeniem czy to nacjonalizowaniem. Jest jeszcze słowo „mafia”, ale jego sensu i znaczenia nie chce nam się na razie objaśniać. Ono po prostu znaczy to i owo. Tutaj i teraz. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 48/2018