Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W Niemczech od 1989 r. ubyło 76 proc. owadów latających. Na Portoryko w lepkie pułapki rozłożone w lesie deszczowym łapie się 60-krotnie mniej bezkręgowców niż w 1977 r. W tym czasie ubyło tam 90 proc. owadożernych ptaków. To kataklizm dla ekosystemu. W Niemczech wini się pestycydy. W Portoryko temperaturę, która wzrosła w lasach o 2 stopnie.
Na Uniwersytecie Wschodniej Anglii zbadano, jak skoki temperatury wpływają na owady. Wyniki są wstrząsające. Chrząszcze, trojszyki gryzące, poddano symulowanym falom upałów, podnosząc temperaturę ich otoczenia o 5–7 stopni. Samce produkowały o 75 proc. mniej plemników, liczba ich potomstwa spadła o połowę. Gdy fala się powtarzała, płodność spadała o 99 proc. W naturze może to oznaczać koniec gatunku. Kierujący badaniem prof. Matt Gage sugeruje, że podobne efekty mogą występować u ssaków. U samców Homo sapiens liczebność plemników spadła o połowę w ostatnich 40 latach. ©
Czytaj także: Adam Robiński: Zmierzch epoki człowieka