Polski chrześcijanin patrzy na Niemcy

Determinantą jego postawy wobec Niemiec była nie tylko polityka. Był chrześcijaninem i nie chciał akceptować nienawiści jako wzajemnego stosunku do siebie ludzi i społeczeństw.

04.11.2013

Czyta się kilka minut

Od końca lat 50., a więc od momentu, w którym wypada uznać, że Tadeusz Mazowiecki ukształtował zasadniczy zrąb swej postawy politycznej, staje się on rzecznikiem polsko-niemieckiego pojednania – i to nie tylko poprawy stosunków polsko-niemieckich, ale dokonania w nich zasadniczego przełomu. Ma to, jak się wydaje, dwie przesłanki.

POLITYKA: WIELKA I MAŁA

Pierwsza z nich była głównie polityczna: pojednanie polsko-niemieckie było dla przyszłego premiera niezbędnym warunkiem odzyskania przez Polskę samodzielności i zmiany nieszczęsnej sytuacji geopolitycznej. Polska przesunięta ku Zachodowi, z jedną trzecią terytorium na byłych ziemiach niemieckich, zdawała się być zakładnikiem Moskwy. Realnie istniejące, ale też nieustannie propagandowo uwypuklane przez władze PRL tendencje rewizjonistyczne w RFN miały skłaniać do pozostawania pod skrzydłami Wielkiego Brata. Był to bodaj najpoważniejszy argument legitymizacji władzy komunistów w Polsce. Każdy krok zbliżenia z Niemcami osłabiał więc ową legitymizację i w ten sposób zbliżał do Zachodu.

Jasne było, że droga do lepszych stosunków z Niemcami będzie trudna. Ówczesny redaktor „Więzi” szukał w Niemczech partnerów do dialogu na długi dystans. Znalazł ich w zachodnioniemieckim ruchu Pax Christi oraz w Bernsberger Kreis (w RFN) oraz w Günterze Särchenie i Akcji Znaków Pokuty (w NRD). W latach 60. i 70. wydawały się to być środowiska marginalne i bez politycznego znaczenia. Dopiero po zawarciu układu RFN-PRL o granicy z 1970 r. można było mówić o ludziach z Pax Christi jako o pionierach pojednania. Z kolei w przypadku Särchena oczywistym było, że jako człowiek kontestujący system NRD-owski będzie pozostawał na marginesie wielkiej polityki. Jednak Mazowiecki zawsze chciał uprawiać politykę z ludźmi dobrej woli, w oparciu o nadzieję, a nie tylko uwarunkowania Realpolitik.

Czas na bezpośredni udział w wielkiej polityce międzynarodowej nadszedł dla niego w roku 1989. Moment był historyczny również dlatego, że rozstrzygały się wtedy losy Niemiec. Mazowiecki był zwolennikiem ich zjednoczenia, zarazem stawiał temu wyraźne warunki, jakim było całkowite uznanie integralności terytorialnej Rzeczypospolitej. Nie wydaje się, by kanclerz Kohl miał w sprawie granicy wątpliwości, ale chciał załatwić tę sprawę w sposób wygodny dla siebie, warunkowany sytuacją wewnętrzną. Mazowiecki okazał się twardym negocjatorem, niedopuszczającym dwuznacznych sytuacji. W ten sposób stwarzał też przesłankę dla dalszych dobrosąsiedzkich stosunków. Gest pojednania z Krzyżowej, podczas wizyty Kohla w Polsce w listopadzie 1989 r., okazał się dzięki temu pełen znaczenia – choć Kohl i Mazowiecki nigdy nie czuli do siebie sympatii i zachowywali wzajemną nieufność.

CHRZEŚCIJANIN W DZIEJACH

Determinantą postawy Mazowieckiego wobec Niemiec była nie tylko polityka. Był chrześcijaninem i nie chciał akceptować nienawiści jako wzajemnego stosunku do siebie ludzi i społeczeństw. Tymczasem niechęć – i często nienawiść – były po II wojnie światowej jakże powszechnymi uczuciami w postawie Polaków i Niemców. Jednym z uwarunkowań tego było widzenie po drugiej stronie jedynie zbiorowości, postrzeganej w świetle stereotypów, a nie poszczególnych ludzi.

Chcąc uchwycić sposób myślenia Mazowieckiego o problemie niemieckim, trzeba przypomnieć wydany przez „Więź” wybór pism niemieckiego teologa Dietricha Bonhoeffera (straconego przez nazistów) i poświęconą Bonhoefferowi książkę „Chrześcijanin w Trzeciej Rzeszy” autorstwa Anny Morawskiej – bliskiej Mazowieckiemu intelektualnie, świetnej, choć zapomnianej dziś publicystki. Obie książki, których był wydawcą, dawały też świadectwo najgłębszym warstwom jego postawy ideowej.

Chodziło nie tylko o postać dobrego Niemca, jako kontrprzykładu do negatywnego stereotypu. Ukazanie postaci Bonhoeffera było przekroczeniem sztywnej granicy podziału na Polaków i Niemców. Niemiecki teolog stawał się partnerem w tej samej uniwersalnej sprawie oporu jednostki wobec dyktatury. Polaków i Niemców miał łączyć ten moralny imperatyw – chrześcijanin w Trzeciej Rzeszy miał swojego odpowiednika w chrześcijaninie w komunizmie – a nie tylko dzielić zła przeszłość. Bonhoeffer był dla Mazowieckiego postacią niezwykle istotną; włożył wielki wysiłek w wydanie obu książek, przezwyciężając opór cenzury.

Trzeba też pamiętać, że problematykę niemiecką postrzegał Mazowiecki w szerszym, europejskim kontekście. Myśl, która owocuje później utworzeniem Trójkąta Weimarskiego, obecna jest w dyskusjach środowiska „Więzi” już w latach 70. Mówi się o potrzebie stworzenia centrum europejskiego kontynentu, w którym ma być Francja, Niemcy i Polska. Przez zwolenników Realpolitik mogło to być wówczas traktowane jako pomysły na wyrost, podobnie jak pełne pojednanie z Niemcami miało być odkładane na dalszą przyszłość. Tadeusz Mazowiecki też nie mógł przewidywać, kiedy spełnią się takie myśli. Ale był politykiem nadziei, myślał podług nadziei i dążył do kształtowania polityki z ludźmi dobrej woli.

Okazało się to niespodziewanie nadzwyczaj skuteczne.

Dr KAZIMIERZ WÓYCICKI jest wykładowcą UW, przewodniczącym Stowarzyszenia Przyjaciół Muzeum Historii Polski. W latach 70. i 80. redaktor „Więzi”; działacz opozycji. Wspomnienie o Mazowieckim z czasów „Więzi” publikuje na stronie kazwoy.wordpress.com

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2013