Przewrót w Kościele

Katolicy nie powinni się bać ruchu charyzmatycznego. Większe otwarcie na Ducha Świętego jest jedyną drogą odnowy Kościoła.

22.12.2015

Czyta się kilka minut

II Ogólnopolski Kongres Nowej Ewangelizacji „Obudzić olbrzyma”, Warszawa, wrzesień 2013 r. / Fot. Grzegorz Jakubowski / PAP
II Ogólnopolski Kongres Nowej Ewangelizacji „Obudzić olbrzyma”, Warszawa, wrzesień 2013 r. / Fot. Grzegorz Jakubowski / PAP

Ruch charyzmatyczny w Polsce spotyka się z zarzutem irracjonalizmu [przykładem rozmowa z ks. Andrzejem Kobylińskim pt. „Religia potrzebuje rozumu” w „TP” nr 49/15]. Zarzuca się też mu, że „protestantyzuje” Kościół katolicki. Tymczasem jednym z największych pragnień Jana XXIII, gdy zwoływał Sobór, była odnowa praktyki właśnie życia łaską. Papież miał świadomość, że katolicy posiadają wypracowaną doktrynę, często jednak nie potrafią na niej oprzeć swojego życia. W konsekwencji jednym z podstawowych wezwań postawionych przed katolikami na drodze posoborowej odnowy było przyjęcie odnowionej katolickiej tożsamości. Co to konkretnie miało znaczyć?
 

Soborowa zmiana
Jaka jest różnica w byciu katolikiem przed soborem i po soborze? W ciągu całej historii Kościoła nieustannie dokonuje się kształtowanie i przekształcanie katolickiej tożsamości. W następstwie protestanckiej reformacji zmieniła się świadomość bycia katolikiem w porównaniu ze średniowieczem. W wyniku wojen religijnych ważnym elementem ówczesnej katolickiej tożsamości stało się bycie antyprotestanckim. Kościół katolicki musiał się bronić przed atakami i krytycyzmem protestantów, co w sposób szczególny znalazło odbicie w rozwoju katolickiej apologetyki, która odpierała protestanckie zarzuty oraz dostarczała dowodów na wyjątkowość doktryny katolickiej.

Bycie prawdziwie oddanym katolikiem oznaczało lojalność wobec papieża oraz podkreślanie tego, czym katolicy różnili się od protestantów: kultem maryjnym, sakramentami, kultem Najświętszego Sakramentu (Boże Ciało stało się mocnym symbolem katolickiej lojalności). W ten sam sposób wszystko to, co było identyfikowane z protestantyzmem, dla katolików stawało się podejrzane. Miłość do Biblii i jej regularne studiowanie były postrzegane jako protestanckie, więc nie do końca katolickie. Podjęte przez Kościół działania, które ograniczały dostęp do Biblii świeckim katolikom, dodatkowo wzmocniły tę mentalność. Kolejnym „protestanckim zwyczajem” były rozmowy o Jezusie.

Wyraźne różnice widać także w sferze języka – katolicy stworzyli własny rezerwuar określeń służących wyrażaniu miłości Zbawiciela (na przykład: Błogosławiony Pan, Święte Serce Jezusa). Jakiekolwiek formy wspierania potrzeby osobistej relacji z Jezusem – powszechne w nauczaniu papieży od czasów Jana Pawła II – budziły podejrzenia co do ich katolickiego charakteru.

W dzisiejszych czasach w świetle nauczania Jana Pawła II zawartego w encyklice „Ut unum sint” oczywiste jest, że bycie katolikiem oznacza bycie człowiekiem ekumenicznym. Ignorując ekumeniczne zaangażowanie Kościoła, stajemy się mniej, a nie bardziej katoliccy. Soborowa odnowa wymaga odświeżenia postrzegania katolickiej tożsamości. Ekumenizm wymaga tego zarówno od katolików, jak i od protestantów. Jest to wymóg wierności Panu, który dotyczy wszystkich chrześcijan.

Jednak dialogu ekumenicznego nie można podjąć, jeżeli tożsamość budowana jest na historycznych kontrowersjach, a nie na Bogu. Ta odnowa jest zewnętrznym wyrazem nawrócenia.
 

Powrót do charyzmatów
Sobór oparł swoją naukę na wizji Kościoła, którą przedstawia św. Paweł, podkreślając rolę Ducha Świętego – posługuje się On Kościołem, jak Chrystus posłużył się swoją ludzką naturą. W ten sposób Sobór znacząco przesunął akcenty. W centrum tego spojrzenia znajduje się Chrystus Zmartwychwstały, który udziela Ducha swojemu Kościołowi. Wynika stąd, że Kościół jest jednością w Duchu Świętym – i to jest fundamentem jego misji.

Wszyscy jesteśmy namaszczeni Duchem Świętym, wszyscy mamy udział w namaszczeniu Chrystusa. W związku z tym wszyscy jesteśmy powołani, żeby głosić Ewangelię słowem i czynem. Ewangelizacja należy do istoty powołania chrześcijan.

Wszystkie te stwierdzenia brzmią niemal rewolucyjnie dla uszu przeciętnego katolika.

Z tej przemiany wynika, że parafia z aktywnym księdzem i biernymi parafianami należy do przeszłości i choć do dzisiaj niesiemy w naszej świadomości przeakcentowania i jednostronności dawnej wizji, coraz głębiej dociera do nas to, że my jesteśmy Kościołem – razem namaszczeni przez Ducha, razem powołani do ewangelizacji i misji.

Wyznacznikiem słuszności przyjętej przez Sobór wizji miało być pojawienie się charyzmatów w życiu i misji Kościoła. W Kościele przenikają się sprawy, które mogą być osiągnięte wysiłkami i reformami poczynionymi przez człowieka, i sprawy, które w sposób suwerenny należą do Boga i jego Ducha, udzielającego każdemu zgodnie ze swoją wolą (zob. 1 Kor 12, 11). Tego niecierpliwie wyglądał Paweł VI. Nic też dziwnego, że zaledwie po kilku latach od pojawienia się charyzmatów w Kościele odnowa charyzmatyczna otrzymuje oficjalne papieskie błogosławieństwo.

Dotychczas Wielki Nieznany – Duch Święty – zaczyna na nowo aktywnie przenikać życie swojego Kościoła. Ten, który zrodził wizję w sercach Ojców Soboru, staje się tym, który przekłada ją na język praktyki. Po okresie reform, które przygotowały drogę, rozpoczyna się odnowa, której to On jest głównym architektem. „U początku bowiem stawania się chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej, czy jakiejś wielkiej idei, jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nową perspektywę, a tym samym decydujące ukierunkowanie”. Cytując powyższe słowa papieża Benedykta XVI, papież Franciszek komentuje: „Jedynie dzięki temu spotkaniu – lub ponownemu spotkaniu – z miłością Bożą, które przemienia się w pełną szczęścia przyjaźń, jesteśmy uwolnieni od wyizolowanego sumienia i skoncentrowania się na sobie. Stajemy się w pełni ludzcy, gdy przekraczamy nasze ludzkie ograniczenia, gdy pozwalamy Bogu poprowadzić się poza nas samych, aby dotrzeć do naszej prawdziwej istoty. W tym tkwi źródło działalności ewangelizacyjnej. Jeśli bowiem ktoś przyjął tę miłość przywracającą mu sens życia, czyż może zrezygnować z pragnienia, by podzielić się tym z innymi?”.
 

Największe przebudzenie duchowe w Europie
Moim zdaniem w Polsce proces reform i odnowy Kościoła w sposób najbardziej czytelny dokonuje się w Ruchu Światło-Życie. Ks. Franciszek Blachnicki, pragnąc dzielić się swoim doświadczeniem religijnym, powołuje do życia w latach 60. ruch oazowy. Poszukiwanie właściwej „metody przeżyciowej” doprowadza go do odkrycia, że procesowi wzrostu w wierze musi towarzyszyć decyzja świadomego przyjęcia Jezusa Chrystusa jako swojego Pana i Zbawiciela. To prawie przewrót kopernikański dla katolików w Polsce. Doprowadzeniu do tej decyzji Blachnicki podporządkowuje proces reform liturgicznych i biblijnej formacji członków oaz. Oaza doświadcza niesłychanej przychylności w oczach Boga i w następnej dekadzie następuje eksplozja, która sprawia, że do dziś jest ona jako ruch największym przebudzeniem duchowym w powojennej Europie.

W cieniu tej decyzji rozwija się życie w Duchu Świętym, który posyłany jest przez Zmartwychwstałego Jezusa do serc tych, którzy są Mu posłuszni. W latach 1977-78 rozlana zostaje pośród uczestników oaz „naga łaska” – tak ją nazywam, bowiem nikt się tego nie spodziewał – łącznie z założycielem ruchu.

Pojawienie się charyzmatów – mówienia językami, prorokowania, uzdrawiania – koncentruje oazowiczów na Bogu, na gotowości przyjmowania natchnień w poruszeniach Ducha jak nigdy dotąd. Uwalnia to podwójny wysiłek – duchowy i intelektualny, który sprawia wzrost dojrzałości w Bogu i dążenie do uczenia się rozeznawania, bo to właśnie to, co zostało objawione, stanowi przedmiot rozeznawania.

Pojawia się też świadomość, że w wielu kwestiach powinniśmy być pouczeni, nie dysponowaliśmy bowiem dostatecznie dojrzałą świadomością, nie mówiąc już o praktyce kroczenia w Duchu. Stąd też jako człowiek o niezwykle przenikliwym intelekcie ks. Blachnicki podejmuje decyzję o zaproszeniu młodzieżowej ewangelicznej organizacji o podłożu charyzmatycznym, aby pomogła nam w jak najlepszym osadzeniu naszego doświadczenia charyzmatycznego we wzrastaniu w procesie stawania się uczniami Jezusa.

W praktyce okazało się, że potrzebowaliśmy znacznie więcej czasu, aby te przemiany w naszym myśleniu mogły zaistnieć. Doświadczenie pentekostalne zaczęło ogarniać coraz szersze kręgi w naszym kraju, a w służbie jemu ważną rolę odegrała Odnowa w Duchu Świętym. Im bardziej oswajaliśmy się z osobą Ducha Świętego i jego charyzmatami, tym bardziej zdawaliśmy sobie sprawę z głębi nawrócenia i przemiany w naszym myśleniu, które jest niezbędne, żebyśmy mogli kroczyć drogami wyznaczonymi w naszym życiu przez Boga. Doświadczenie mocy miłości Boga Ojca wylane w chrzcie w Duchu Świętym staje się punktem zwrotnym i najczęściej to właśnie wokół niego organizuje się dalsze życie katolików, w tym przede wszystkim życie sakramentalne.
 

Normalne życie chrześcijańskie
Odnowa charyzmatyczna jest wezwaniem dla każdego katolika bez wyjątku, stanowi „nakaz Pański” dla wszystkich jego uczniów. Stanowi także wezwanie dla naszego sposobu myślenia, a w konsekwencji dla naszych postaw. Angażuje całe życie na sposób udziału w nowym procesie stwarzania. Jak nigdy dotąd świat jest terenem zawziętej walki o umysł człowieka. Co zatem powinniśmy czynić, aby wieść normalne życie chrześcijańskie?

Odwrócenie się od zepsucia spowodowanego grzechem na tym świecie to tylko wstęp, na którym mamy skłonność zbyt często się zatrzymywać. Dla pełni nawrócenia potrzebujemy zwrócenia, niemal laserowego skoncentrowania naszego myślenia na Jezusie, który nam w wierze przewodzi. Jeżeli przemieniać będziemy nasze myślenie, Bóg mocą swojego Ducha zmieniał będzie nasze serce. Kiedy przemienione serce będzie nas pouczać, będziemy wzrastali w wierze. Nasze życie nabierze nowego wymiaru z uwagi na to, że zostaje ono coraz głębiej osadzone w Bogu i jego obietnicach związanych z naszym życiem, tak żebyśmy mogli już więcej nie żyć wyłącznie dla siebie.

Docieramy do kwestii miejsca intelektu w życiu wiarą. Trzeba być świadomym bolesnego doświadczenia wielokrotnego w historii wyniesienia ponad miarę intelektualnego aspektu naszego umysłu, co pozbawiało chrześcijan rzeczywistego stylu życia wiarą. Z uwagi na to doświadczenie wielu z nieufnością podchodzi do funkcjonowania umysłu, odmawia mu właściwej wagi w procesie życia wiarą. Ostatecznie, odnosząc się do listów Pawła, znajdujemy zachętę nie do irracjonalizmu, ale przemiany umysłu, tak aby mógł nam służyć i zarazem nie ograniczał możliwości realizowania się woli Bożej na ziemi. O miejscu rozumu w naszej wierze Franciszek pisze: „Nigdy nie uczynimy nauczania Kościoła czymś łatwo zrozumiałym i szczęśliwie cenionym przez wszystkich. Wiara zachowuje zawsze pewien aspekt krzyża, pewien cień, który nie podważa stanowczości w przylgnięciu do niej. Są rzeczy, które można zrozumieć i cenić, biorąc za punkt wyjścia to przylgnięcie będące siostrą miłości, niezależnie od jasności, z jaką można dostrzec racje i argumenty. Dlatego trzeba pamiętać, że wszelki wykład nauki musi mieć miejsce w postawie ewangelizacji, która wzbudzi przylgnięcie serca przez bliskość, miłość i świadectwo” („Evangelii gaudium” 42).

Potrzebujemy dzisiaj mądrości, żeby wiedzieć, jak zaspokoić w ludziach głód duchowy. W tych, którzy mają miłość do Kościoła, do eucharystii i być może dlatego na naszych stadionach czy w halach i kościołach chętnie przyjmują namaszczonych Duchem Świętym kapłanów z półkuli południowej. Jeżeli trudu dania właściwej odpowiedzi dzisiaj nie podejmiemy, jeżeli nie nabierzemy pasji i miłości do tego, co Duch czyni dzisiaj w Kościele, ludzie ostatecznie zwrócą się ku tym, którzy ich będą karmić, niezależnie od tego, skąd przyszli. ©

Dr ANDRZEJ SIONEK (ur. 1953) jest fizykiem i biblistą. W latach 80. bliski współpracownik ks. Franciszka Blachnickiego, prekursor odnowy charyzmatycznej w Polsce, członek kierowanego przez bp. Grzegorza Rysia Sekretariatu ds. Nowej Ewangelizacji Archidiecezji Krakowskiej.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 01-02/2016