Polacy czytają

Na puszczach wakacyjnej Ojczyzny niesie się wołanie o tragicznym poziomie czytelnictwa.

07.08.2012

Czyta się kilka minut

Podobno Polacy czytają najmniej w Europie, ale ja się z tym nie zgadzam. Polacy czytają mnóstwo w internecie, pasjami czytają instrukcje świeżo nabytego sprzętu AGD, dorośli Polacy czytają małym druczkiem umowy kredytów walutowych, młodzi i najmłodsi Polacy czytają coraz więcej testów, a wszyscy namiętnie czytają książki o dzikich plemionach analfabetów.

Nie jest źle, niby jesteśmy na ostatnim miejscu na kontynencie pod względem czytelnictwa, a na pierwszym jeśli chodzi o śmiertelne wypadki na drogach – ale jeśli wnikliwie połączymy owe dwa czołowe miejsca, to nie możemy nie dojść do logicznego wniosku, że coś w tym jest, że to się musi łączyć, że giniemy, bo jesteśmy po prostu po uszy zaczytani. Nie jest źle, jest aż za dobrze. Wstrzymajmy konie, polska czytelnicza husario! Aż strach pomyśleć, jak radykalnie pogorszyłoby sytuację napisanie przez Franciszka „Biedronkę” Smudę superbestsellerowej trzytomowej monografii meczu Polska–Grecja, zatytułowanej „Po przerwie 1:1”. Zaczytalibyśmy się na amen, ze szkodą dla polskiego i greckiego PKB. Na szczęście potrafimy powściągnąć samobójczo czytelnicze ciągoty, zwłaszcza elity wiedzą, że nie należy przesadzać; Ostatnio przy okazji festiwalu muzycznego słyszałem radiowy wywiad jakiegoś polskiego pisarza w wieku mocno średnim, który z dumą wyjawił, że posiada w domu aż dwa tysiące tomów. Wow! Prawdziwa chata wuja toma. Biblioteka Aleksandryjska wysiada.

Przykład idzie z góry, a konkretnie z ekranu. Niejaki Nergal przeczytał jeden wiersz Micińskiego, a Dorota Rabczewska pogrążyła się w lekturze Biblii. Naprawdę, poziom polskiego czytelnictwa nie jest tragiczny. Polacy czytają prawie tak dobrze, jak tańczą i śpiewają, czyli biegle.

Podam dwa świeżutkie przykłady z życia wzięte. Przebywałem ostatnio na przepięknych krajobrazowo terenach polsko-niemieckiego pogranicza, i mam dwa namacalne dowody, że Polacy czytają.

Przykład pierwszy: po germańskiej stronie znajduje się cmentarz, a przy cmentarzu nasi sąsiedzi zamieścili specjalne obwieszczenie w języku polskim, że już kilkakrotnie ukradziono pamiątkowe tablice z nazwiskami zmarłych, w związku z czym teraz wartościowe tablice zostały zastąpione przez podobnie wyglądające, ale plastikowe, więc nie ma co kraść. I co? Wchodzę na cmentarz... i plastikowe tablice są. Nikt ich naiwnie nie ukradł bez sensu. Polacy czytają? Czytają.

Przykład drugi: niemieckie automaty do poboru taksy klimatycznej. Stoją bezbronnie przy plaży, a na nich karteczka napisana po polsku, ale z dużą ilością bezokoliczników: że nie kraść, że się nie opłacać, że oni pieniądze wypróżniać i nie zostawiać na noc w automat, więc nie wart zachodu. Efekt karteczki? Automat nietknięty, niesplądrowany, niedraśnięty nawet – a przecie na uboczu. Polacy czytają? Czytają ze zrozumieniem.

PS. A Niemcy nie czytają. Nie mają szans. Po polskiej stronie granicy też są cmentarze, ale przy bramach wejściowych nikt po niemiecku nie poprosił, żeby nie kradli. Dyskryminacja.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru TP 33/2012