Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
KILKA LAT TEMU ESTER BLOOM, amerykańska poetka, prozaiczka, reporterka, eseistka i redaktorka, opublikowała artykuł, w którym przekonywała, że pisanie książek, zwłaszcza książek literackich, ze szczególnym naciskiem na tomiki poezji, nie jest pracą. Kafka, Dickens, Nabokov – żeby się utrzymać, każdy z nich musiał wykonywać jakiś przyziemny zawód, a literaturą zajmował się w czasie wolnym. Powinniśmy traktować pisanie jako odskocznię od codziennego życia, tylko wtedy będzie ono dla nas – i pisarzy, i czytelników – sferą absolutnej wolności.
ARGUMENTY BLOOM SPOTKAŁY SIĘ Z KRYTYKĄ. Wskazywano na fakt, że jej podejście otwiera drogę do rozmaitych patologii, przede wszystkim pozwala wydawcom wykorzystywać autorki i autorów, płacąc im mało lub nie płacąc w ogóle. Odwrotną stroną wolności, o której pisze Bloom, jest uzależnienie twórców od warunków, w jakich muszą tworzyć. Jeśli dzielisz swój czas między zajęcia, które nie mają ze sobą nic wspólnego, jeśli każdego dnia przechodzisz z jednej sfery do drugiej, jeśli na pisanie szukasz chwili wolnej od pozostałych zatrudnień (np. urzędowych, jak Franz Kafka, czy akademickich, jak Iris Murdoch, lub prawniczych, jak Wallace Stevens), to znaczy, że nie jesteś autonomiczny/autonomiczna. A trzeba pamiętać, że obok czynników ekonomicznych i instytucjonalnych są jeszcze inne determinanty: polityka, media, edukacja, dostęp do kultury etc.
DLACZEGO TAK RZADKO o tych uwarunkowaniach rozmawiamy, zwłaszcza w kontekście poezji? Jeśli wiersz jest dziełem, to pisanie poezji jest pracą, a do jej wykonywania potrzebne są określone warunki. Właśnie o nich postanowiliśmy opowiedzieć. ©℗