Podróżując do źródeł

Tadeusz Nowak, pisarz, wspominał, że do 12. roku życia nie przeczytał żadnej książki – jego literaturą był wówczas przekaz ustny, opowieści wiejskich gawędziarzy. Zapamiętane przez siebie obrzędy i podania nazywał „Kolbergiem żywym”.

16.02.2014

Czyta się kilka minut

Do chrztu, Podegrodzie, pow. Nowy Sącz / Fot. Eugeniusz Frankowski, 1913 r.
Do chrztu, Podegrodzie, pow. Nowy Sącz / Fot. Eugeniusz Frankowski, 1913 r.

Nigdy nie poznali się osobiście, bo i nie mogli. Oskar Kolberg zmarł w 1890 r., Tadeusz Nowak urodził się w 1930. Są jednak kwestie, w których spotykają się ich myśl i pasja. Wbrew pozorom łączy ich nawet więcej.

Na kartach Kolbergowskiego „Ludu...” poczesne miejsce znalazły te wytwory działalności mieszkańców wsi, które stanowiły dowód ich przeżyć duchowych, emocji, wierzeń, widzenia świata. Można sądzić, iż Kolberg postrzegał kulturę opisywanych przez siebie włościan jako synkretyczną całość, w której pieśń, jej muzyczny kształt i tekst wiążą się z wizją świata i funkcjonującego w nim człowieka.

Takie ujęcie było bliskie Tadeuszowi Nowakowi, co nie oznacza, że musiał się z nim w pełni zgadzać. Twórczość tego pisarza nie jest dziś ani popularna, ani szeroko znana. Bywa też banalizowana poprzez określanie jej jako literatury chłopskiej, co sugeruje, że była siermiężna i przaśna.

Ludowa, czyli z dzieciństwa

Nowak, urodzony w Sikorzycach – wiosce pod Dąbrową Tarnowską – zanurzony był w świecie wierzeń i obrzędów już od zarania swego życia. Szczególna wrażliwość spowodowała, że zarówno opowieści, pieśni, zwyczaje, jak i ich magiczny czy metafizyczny wymiar mocno oddziaływały na wyobraźnię i stały się fundamentem jego późniejszej twórczości. Poezja Nowaka – przede wszystkim cykle: „Psalmy”, „Pacierze kronik”, „Pacierze azjatyckie”, „Pacierze diabelskie” oraz „Paciorki diabelskie” i „Pieśni bezsenne”, zawarte w tomie „Modły jutrzenne – modły wieczorne” – ukazują oryginalną, głęboko filozoficzną wizję świata.

Miejsce kluczowe zajmują w nich pytania o naturę Bytu, genealogię Zła, kształt dziejów i ich determinanty. Najważniejsze jednak, iż światopogląd autora „Psalmów” zakotwiczony jest w świecie ludowych wyobrażeń, w ludowej wizji rzeczywistości. Ludowej – to znaczy takiej, jaką zapamiętał z dzieciństwa, ale i wypełnionej później wiedzą z zakresu etnografii, antropologii, badań religioznawczych i z innych lektur.

W większym może nawet stopniu ów fundament folkloru widoczny jest w prozie. Nowak jest między innymi autorem powieści: „Obcoplemienna ballada”, „A jak królem, a jak katem będziesz...”, „Diabły”, „Prorok”, „Dwunastu” i „Wniebogłosy”. Już po śmierci pisarza w 1991 r. ukazały się: „Jak w rozbitym lustrze” i „Jeszcze ich widzę, słyszę jeszcze”. Większość z nich przedstawia świat wsi w specyficznej poetyce, którą nazywano baśniową, surrealistyczną, oniryczną – a nawet określano mianem biblijnej alegorezy. Nowak wykorzystuje przede wszystkim mityzację, ale czyni to odwołując się do opowieści ludowych, magii, obrzędu. Prócz osobistego doświadczenia, pamięci własnej, bliskich i znajomych, oprócz lektury pamiętników chłopskich z okresu międzywojnia, tworząc ów świat wykorzystał także zapisy Oskara Kolberga. Wspomina o nim kilkakrotnie w rozmowach publikowanych w prasie.

Echa Junga

Tadeusz Nowak przechowuje w fabule swoich utworów konkretne elementy wierzeń i zwyczajów, magicznych gestów, zachowań obrzędowych – tym samym realizuje jeden z wytyczonych sobie celów: zachowania i udokumentowania w literaturze wyobrażeń, które na jego oczach odchodzą w przeszłość. To namiastka działania etnografa, pozostaje ono jednak celowo wybiórcze i podlega istotnej artystycznej modyfikacji. I nie jest chyba najważniejsze. Nowak uważał bowiem, że ma szansę utrwalenia tego, co w pieśni ludowej i obrzędzie styka się z poezją, czy nawet jest nią samą – to zaś oznaczało dla niego wchodzenie w sferę sacrum. Istotny sens twórczego wysiłku stanowi tu ukazanie ujętego całościowo widzenia świata, odwołującego się nie tyle (lub nie tylko) do racjonalnej, empirycznej i logicznej wiedzy naukowej, ile do myślenia mitycznego rozumianego także jako synonim świadomości metafizycznej.

Autor „A jak królem, a jak katem będziesz...” był przekonany o uniwersalności tego rodzaju myślenia, które traktował jako nieodłączny atrybut człowieczeństwa. W wywiadach mówił wprost o wspólnym pniu kulturowym, odwołując się – oprócz tradycji chrześcijańskiej – do starożytnej Grecji czy Indii. W powieściowy świat wplatał konkretne wątki i motywy obecne zarówno w Biblii, w opowieściach ludowych, jak i historiach sakralnych różnych kultur.

Odbywało się to na wielu pozio­mach tekstu. Najbardziej charakterystyczne i najczęściej obecne są mity raju utraconego, wędrówki, śmierci i odrodzenia, księgi. Nie jest przypadkiem, że można tu dostrzec echo jungowskich archetypów, ponieważ Nowakowa wizja ludowej wyobraźni łączyła w sposób integralny – ale nie dowolny! – elementy różnych systemów kulturowych, zgodnie z przekonaniem o wspólnocie ludzkich wyobrażeń niezależnych od czasu i miejsca jednostkowej egzystencji.

Koziołek i kózka

Prócz elementów mitycznych o charakterze narracyjnym, pojawiają się w prozie Nowaka także typowo magiczne atrybuty, gesty i działania, takie jak kąpiel o mocy oczyszczenia, obdarzanie talizmanem chroniącym przed złem czy przenoszenie cech właściciela na należące do niego przedmioty. Symboliczno-magiczną rolę odgrywa jabłko, które stanowi także nieodzowny element wielu obrzędów. O popularności opowieści i zwyczajów związanych z tym owocem świadczy fakt, że i Kolberg kilkakrotnie je opisywał. Rytuały pełnią zresztą w tym świecie kluczową rolę. Są częścią konsekwentnie budowanej całości, w której każdy element ma swoje miejsce i znaczenie. Nowak nie używa mityczno-magicznego sztafażu po to tylko, by uatrakcyjnić fabułę i podnieść estetyczne walory dzieła. W jednym z wywiadów stwierdza: „Symbole oznaczają istotę, są jej pojęciowymi i artystycznymi synonimami”. Dlatego wśród źródeł swej wizji świata wymienia, w jednym ciągu: Biblię, Kolberga, Leśmiana i Schulza. Szczególne to zestawienie, ale znając twórczość Nowaka, nie sposób odmówić temu racji.

Tworząc integralny mikrokosmos swojej prozy, daje on wyraz przekonaniu, że fundamentem ludzkiego funkcjonowania w świecie jest sfera wartości zakorzenionych w metafizycznym wymiarze rzeczywistości. Postrzega sytuację człowieka współczesnego jako stan zagrożenia rozerwaniem związku z tym, co określa mianem tajemnicy, źródłem duchowych przeżyć, mitem – w rozumieniu Schulzowskim, jako pra-sensem. Stąd też sytuacją najczęściej chyba spotykaną w prozie Nowaka jest konieczność zażegnania tego zagrożenia. Zgodnie z regułami myślenia mitycznego najodpowiedniejszym sposobem są stosowne obrzędy.

Przykład charakterystyczny, a jednocześnie malowniczy i nośny semantycznie stanowią rytuały opisywane w „Diabłach”. Powieść ukazuje harmonijnie dotychczas egzystującą wiejską wspólnotę. Gwarancją porządku uniwersum był dotąd między innymi rytuał spełniany corocznie w ściśle określony sposób, z całym szeregiem niezbędnych gestów i działań. Jego podstawą są czarny koziołek i biała kózka, odwiecznie, co roku przychodzące na świat rodzeństwo. To od ich spodziewanego narodzenia rozpoczyna się opowieść. Rzecz rozgrywa się w specjalnym miejscu, w odosobnieniu, przy zachowaniu skomplikowanych reguł. Kózka musi być wykąpana w świętym jeziorze, przystrojona w welon i wieniec. W najistotniejszym, końcowym momencie rytuału z zachowania zwierzęcia przepowiadano, jaki będzie nadchodzący rok (rok nie kalendarzowy, lecz liczony od lata – pory zbiorów). W ten sposób koźlę spełnia swą rolę przepowiadania przyszłości tak istotnej dla całej wspólnoty. Towarzyszące temu ściśle określone okoliczności wzmacniają tajemniczość oraz doniosłość i znaczenie ceremoniału.

Czarny koziołek pełni natomiast istotną funkcję w rytuale mającym na celu odegnanie od wsi złych mocy. Obrzęd ten obejmuje szczegółowo ustalone gesty magiczne: trzykrotne oprowadzanie kozła wokół wioski, uderzanie rogami w osikę. Później zwierzę zostaje poświęcone na ofiarę za pomyślność wspólnoty. Konieczność odprawienia obrzędu zostaje w narracji uzasadniona wprost: „Tak przecież z dawien dawna się rodziły. Za babki i za prababki, i jeszcze pewnie za tej kozy, która ongiś przywędrowała przez góry od Madziarów, i jeszcze za tej kozy, która była na początku w słowie, a dopiero później pod ręką Adama i Ewy stała się kopytkiem, skórą, brodą i rogami na ziemi rogatej po utraconym raju”.

W ten sposób obyczaj pełni rolę łącznika z poprzednimi pokoleniami, umacnia więź mityczno-magiczną. Zwierzęta są niejako co roku te same i wraz z nimi odradza się życie w wiosce. Opis obrzędu wyrwany tu z kontekstu może sprawiać groteskowe wrażenie i wydawać się odległy od współczesnej wrażliwości czy kanonu estetyki. A jednak w konsekwentnie konstruowanym świecie prozy Nowaka gra bogactwem znaczeń, sens rytualnego działania okazuje się niepokojąco bliski najbardziej aktualnym dylematom współczesnego człowieka. Wyrażają one lęk przed nieprzewidywalnym, przed zagubieniem, przerażenie brakiem ciągłości i pragnienie zapewnienia sobie miejsca w tym odwiecznym – a więc sprawdzonym i sensownym – porządku. Dzieje się tak dlatego, że w przekonaniu autora „Diabłów”: „przy kolosalnych różnicach między jednym a drugim człowiekiem, jesteśmy również kolosalnie do siebie podobni”.

Cel: przywrócić porządek

Zasadnicze znaczenie dla zrozumienia sensu powieści ma fakt, iż rytuał, o którym mowa, pozostanie niedopełniony. Mieszkańcy wsi przywiązują wielką wagę do uświęconego tradycją obrzędu, wierzą bowiem, że właśnie od tego zależy utrzymanie ustalonego porządku ich świata. Konsekwencją braku będzie zakłócenie, wtrącenie w chaos. Zło, nieodegnane przez czarnego koziołka, objawia się zarówno w świecie roślinnym, jak i ludzkim. Przecież, zgodnie z dawnymi wierzeniami, są one ze sobą ściśle połączone. I to właśnie przekonanie, że utrata ciągłości, zerwanie z wielowiekową tradycją skutkuje dramatycznym zachwianiem trwałości ludzkiego świata, zdaje się dominować w twórczości Nowaka. Zagrożenie przybiera różnorodną postać, dotyczyć może wspólnoty bądź jednostki – zawsze jednak pozostającej w relacjach ze społecznością. Realizowane w warstwie fabularnej na różne sposoby, oznacza na ogół utratę lub niemożność określenia własnej tożsamości, indywidualnej czy kolektywnej. Odnajdywanie porządku, próby jego przywracania bądź zmierzanie do samoświadomości – co jest wszak także przełamaniem chaosu – stanowi najczęściej cel Nowakowych bohaterów.

Wybierając jako oś kompozycji fabularnej swojej prozy tego rodzaju doświadczenie, pisarz wyrażał przekonanie artykułowane także wprost w tekstach pozaliterackich. Miał poczucie, iż człowiek współczesny znalazł się w sytuacji zagrożenia nierozpoznaniem sensu własnego losu, moralnego porządku i brakiem całościowej wizji Bytu na skutek oddalenia od pierwotnych źródeł duchowości. Drogą do tych źródeł jest między innymi kultura ludowa, reprezentująca typ kultury archaicznej bliskiej wartościom istotnym, moralnym i duchowym. Nie precyzuje Nowak dokładnie tych pojęć, nie o to zresztą chodzi. Można zaobserwować, jak w wielu wypowiedziach przewija się myśl, wręcz obsesyjna: ocalić kulturową pamięć. Mówi w innym miejscu: „Bez tego, co było kiedyś, bez podpórek natury psychologicznej, bo tak można nazwać wszystkie mity i mitologie, nie moglibyśmy się ściśle określić”. Zagrożenie rozmycia, braku ładu, niewyraźnego – nierozpoznawalnego kształtu. Lęk wyrastający zapewne także z osobistych doświadczeń człowieka wytrąconego z uporządkowanego kosmosu wsi.

Pisarz widzi w tym jednak doświadczenie uniwersalne, wynikłe z uwarunkowań współczesności.

Dostrzec tu można jeszcze echo przekonań romantyków, którzy w związku poezji i literatury ludowej widzieli gwarancję odkrywania „prawd żywych”; ale także wpływ idei dwudziestowiecznych, z ich katastroficznym przekonaniem o kryzysie cywilizacji europejskiej, który zażegnać mógłby jedynie powrót do wartości duchowych – a dostęp do nich mieli niegdyś nasi przodkowie. Nowak jest dzieckiem swojego czasu, podobnie jak kilkadziesiąt lat wcześniej Kolberg. Sprawdźmy zatem na koniec, w jakim kontekście wspomina o autorze „Ludu...” Tadeusz Nowak.

Tropami etnografa

Pisarz widzi w Kolbergu przede wszystkim dokumentalistę, który stawia sobie za cel ocalenie wiedzy ludu, traktowanej jako istotna wartość. Ponieważ Nowak zmierzał do zachowania pamięci o świecie ludowych wyobrażeń, obyczajów i obrzędów, doceniał on pracę Kolberga, podkreślając, że wobec zanikania tego świata jego dzieło pozostanie zapleczem kulturowym – obok Biblii – do którego będzie się można w przyszłości odwołać. Wielokrotnie powtarzał, że zwyczaje, obrzędy, legendy ludu są podstawową prawdą i ją właśnie chce w swojej prozie udokumentować.

Nowak dostrzega jednak, że zapis poczyniony przez badacza nie może być tym samym, co bezpośrednie doświadczenie. Dlatego też w jednym z wywiadów mówi: „W zapisach Kolberga ujawnione zostały kwestie czarów wiejskich i sfery magii, ale trochę groteskowo, może w niewierze i jako zabawa. A ja chciałem dotrzeć do prawdziwych źródeł tajemniczych kontaktów”. Sam przecież patrzy już na kulturę ludową z pewnego oddalenia, ale ma w pamięci jej żywe doświadczenie z okresu własnego dzieciństwa. W innym miejscu mówił o tym, że do 12. roku życia nie przeczytał żadnej książki – jego literaturą był wówczas przekaz ustny, opowieści wiejskich gawędziarzy. Zapamiętane przez siebie obrzędy i podania nazywa Nowak „Kolbergiem żywym”.

Doceniał umiejętność uchwycenia przez Kolberga wieloaspektowości ludowego świata, tego splotu łagodności i okrucieństwa jednocześnie, które są różnymi stronami tej samej rzeczywistości. Doceniał zapewne dlatego, że bliska mu była koncepcja uniwersum jako pełni, w której współistnieją przeciwieństwa.

W ludowych opowieściach widział Nowak – jak zapewne i Kolberg – rys indywidualny mieszkańców regionu, danej wspólnoty, czy wreszcie i narodu. Stwierdzał: „mitologia tworzy naród”. Jednak był to dla niego tylko etap drogi prowadzącej ku temu, co uniwersalne. Poprzez oryginalną kulturę ludową konstytuuje się tradycja danej wspólnoty, nadrzędnym jednak celem zakorzenienia i rozpoznania swego zaplecza kulturowego jest osiągnięcie świadomości własnej tożsamości – jednostkowej, lecz umocowanej w wartościach moralnych wspólnych człowieczeństwu w ogóle. Czy wierzył, że można je wyznaczyć i zachować, to inna sprawa.

***

Gdy dziś zapytać o Oskara Kolberga, stosunkowo niewielu rozpozna jego nazwisko i powiąże z działalnością. Podobny los spotkał Tadeusza Nowaka, którego powieści obce są nawet części studentów polonistyki. W przypadku autora „Diabłów” przyczyn może być kilka. Jedną z nich jest przedwczesna śmierć, która sprawiła, że jego twórczość pozostała niedopełniona. Nie wymienia się go dziś obok nazwisk Myśliwskiego czy Pilota, choć to ta sama generacja i podobne doświadczenia. „Wniebogłosy” – jedna z najważniejszych powieści lat 80. – nie doczekały się uznania i wnikliwego, całościowego odczytania. Tymczasem problem dla Nowaka, jako pisarza i człowieka, najważniejszy – pytanie o to, gdzie tkwią źródła naszej duchowości, na czym się ona opiera, jak do tego dziś dotrzeć – pozostaje nadal aktualny. Jeden w autorów tego dodatku, Andrzej Muszyński, komentując swoją książkę „Miedza” powiedział, że pisząc o małej rodzinnej wiosce, chciał pokazać zanikającą duchowość, integralny świat wartości.

Tęsknota za tym pozostaje, jak ­widać, niezmienna.


Dr DOROTA SIWOR jest redaktorem pisma „Konteksty Kultury”. Pracowała na Wydziale Polonistyki UJ, obecnie w Kolegium Nauczycielskim w Bielsku-Białej. Zajmuje się mityzacją w literaturze współczesnej oraz prozą najnowszą. Autorka m.in. książki „W kręgu mitu, magii i rytuału. O prozie Tadeusza Nowaka” (2002).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2014

Artykuł pochodzi z dodatku „Wariacje Kolbergowskie