Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Gdyby ranking najbardziej pożądanych turystów zagranicznych skompletować wyłącznie na podstawie danych GUS, otworzyliby go cudzoziemcy, którzy przybyli drogą morską. Każdy taki gość zostawił w ubiegłym roku w Polsce 1568 zł – o 30 proc. więcej od przybyszów, którzy wybrali się nad Wisłę samolotem i ponad trzykrotnie więcej od obcokrajowców wjeżdżających drogą lądową.
Największy ruch panował tradycyjnie na zachodniej granicy kraju, na którą przypadało aż 40 proc. ruchu do i z Polski. Z zachodu wjechało również najwięcej kapitału przywiezionego przez cudzoziemców, choć to już nie Niemcy – tradycyjnie uważani przez polską branżę turystyczną za najbardziej pożądanych klientów – wwożą w przeliczeniu na głowę najwięcej pieniędzy. W takim ujęciu najbardziej hojnymi gośćmi są Ukraińcy, pozostawiający nad Wisłą średnio po 782 zł, oraz Białorusini, którzy wydawali w 2018 r. po 660 zł. Przeciętny turysta z Niemiec wydał tylko 435 zł.
Rzecz jasna, statystyka wprowadza nieco zamieszania do danych o ruchu granicznym, bo wielu „turystów” zza polskiej wschodniej granicy stanowią cudzoziemcy, którzy przyjeżdżają do Polski do pracy. Ukraińcy i Białorusini z terenów przygranicznych chętnie robią też u nas zakupy, zwłaszcza budowlane i motoryzacyjne. Sporym wzięciem cieszy się również sprzęt RTV AGD. ©℗