Podróż ślimaka

O ile nazwisko Stanisława Vincenza nigdy tak naprawdę nie zniknęło z polskiej świadomości i pamięci, o tyle historia jego życia pozostawała mało znana. Ponure realia żelaznej kurtyny nie sprzyjały przedstawieniu czytelnikowi w kraju biografii tego powojennego emigranta; peerelowska cenzura robiła wszystko, by jego osobę i twórczość, podobnie zresztą jak innych pisarzy "stamtąd", skazać na zapomnienie.

02.07.2008

Czyta się kilka minut

"Stanisław Vincenz. Biografia" /
"Stanisław Vincenz. Biografia" /

Monografia biograficzna autorstwa Mirosławy Ołdakowskiej-Kuflowej podsumowuje jej wieloletnie zainteresowanie pisarzem. Nikt do tej pory nie podjął się tego wyzwania, a przynajmniej nie w tak bogatej i szerokiej formie. Imponuje solidność warsztatu dokumentacyjnego autorki, która dotarła do wielu rozsianych po Europie materiałów archiwalnych. Możemy więc nie tylko poznać historię przybyłej do Polski z Francji pod koniec XVIII wieku i uciekającej przed Rewolucją starej szlacheckiej rodziny de Vincens, ale również przeczytać fragmenty z karty kwalifikacyjnej dla Komisji Weryfikacyjnej, gdzie sam Vincenz opisuje służbę w armii austriackiej podczas I wojny światowej. Dowiadujemy się wiele o przedsiębiorstwie naftowym Vincenzów w Słobodzie Rungurskiej, poznajemy nawet szczegóły procesu, jaki firmie wytoczyła państwowa fabryka olejów mineralnych "Polmin". Autorka plastycznie opisuje kolejne domy pisarza: w Bystrzecu na Huculszczyźnie, w Budapeszcie podczas wojny, w La Combe we Francji na emigracji.

Ta skrupulatność nie przysłania portretu Vincenza jako człowieka. Jawi się on nam w całym swym ludzkim wymiarze, odsłania prawdę swojego charakteru i osobowości. To przede wszystkim człowiek mądry, w podwójnym sensie tego słowa. Jego mądrość to ogromna wiedza, pogłębiana nieustannie, od lat szkolnych w Kołomyi i Stryju, poprzez wiedeńskie studia, aż do ostatniego etapu ziemskiego wędrowania. Vincenz chce zrozumieć świat, przyrodę i cywilizację, historię i kulturę. Staje się wytrawnym znawcą tak różnorakich dziedzin, jak filozofia i literatura starożytnej Grecji, poezja Dantego, proza Dostojewskiego, myśl Kanta czy postać Mahatmy Gandhiego. Jest również znakomitym poliglotą, uczącym się praktycznie do końca życia kolejnych, czasem egzotycznych języków. Jest jak ulubiony przez niego Sokrates - intelektualistą zgłębiającym tajemnice świata, "wypytującym" ludzkie dusze, by wyzwalać uśpioną w nich wiedzę.

Bowiem mądrość Vincenza to nie tylko erudycja i uczoność, ale też i postawa wobec świata. Otwartość, wrażliwość na piękno przyrody, duchowe zespolenie człowieka z naturą. Fascynacja Huculszczyzną to - jak słusznie zauważa autorka - wynik intelektualnej, a zarazem jakże poetyckiej postawy, by odnaleźć "mądrość głębokich doświadczeń ludzi żyjących w surowych warunkach, ale w ścisłym związku z przyrodą". Vincenz jest wrażliwy także i na drugiego człowieka, zwłaszcza na różnorodność kultur i religii, odrębność narodową i poszanowanie różnic. Można w tym dostrzec wrodzony wręcz odruch człowieka, który sam był przedstawicielem kolejnego pokolenia francuskich emigrantów, a w rodzinie miał Rumunów, Ukraińców, Greków czy Ormian.

Jak Jerzy Giedroyc, z którym przez wiele lat prowadził korespondencję, Vincenz był zafascynowany Polską Jagiellońską, nie po to jednak, by podkreślać mocarstwowość Rzeczypospolitej Wielu Narodów, lecz by głosić ideę wzajemnej tolerancji i bronić hasła równości w różności. Po śmierci pisarza pisała paryska "Kultura": "Był jednym z tak potrzebnych kulturze polskiej pisarzy-humanistów przechowujących tradycje tolerancji i przyjaznego współżycia pomiędzy ludźmi różnych wiar, języków i obyczajów". Nie dziwi więc, że na jego pogrzeb w Pully w 1971 roku przybyli nie tylko Polacy i Szwajcarzy, ale też i przyjaciele Ukraińcy i Żydzi.

Z tymi dwiema nacjami najmocniej splotło się życie pisarza. Symbolicznego wymiaru nabierają dwa fakty: wystawienie w czasach II Rzeczypospolitej w Słobodzie Rungurskiej pomnika ukraińskiego poety Iwana Franki oraz uratowanie w czasie II wojny w Budapeszcie kilkorga Żydów, za co pisarz otrzymał pośmiertnie medal Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Vincenz to przede wszystkim chrześcijanin, w imię miłości bliźniego pomagający innym. W czasie tej samej wojny okazał przecież również pomoc dwóm dezerterom z wrogiej, niemieckiej i słowackiej armii. Mimo że w 1920 roku ochotniczo zgłosił się do wojska polskiego, był zdecydowanym pacyfistą, dostrzegającym w wojnie raczej bezmyślne okrucieństwo i przelew krwi niż dowód chwały oręża i heroizmu wielkich armii. To katolicki humanista, dla którego miłość do człowieka, troska o jego dobro, ofiarowana mu przyjaźń liczą się najbardziej w systemie wartości tego świata.

Dzięki niezapomnianemu esejowi Czesława Miłosza utrwalił się w naszej pamięci obraz statycznego życia pisarza w La Combe. Książka Mirosławy Ołdakowskiej-Kuflowej pokazuje, że Vincenz wciąż podróżował. Starannie sporządzone mapki ilustrują szlaki jego peregrynacji. Już w dzieciństwie rozmiłował się w wędrowaniu po górach Huculszczyzny. Potem szkoła w Kołomyi i Stryju, uniwersytet w Wiedniu, podróże do Wenecji czy Odessy. Lata Wielkiej Wojny to pobyt na froncie w Alpach, potem we Lwowie, następnie zaś, po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, udział w wyprawie kijowskiej i żołnierski szlak przez ukraińskie stepy, drogi i miasteczka. II Rzeczpospolita to znów krótki pobyt we Lwowie, dłuższy w Warszawie, podróż do Wilna, wreszcie, z początkiem lat 30., osiedlenie się w Bystrzecu. Ale już niebawem wybucha II wojna, znów rzucając Vincenza na europejskie drogi; tym razem będą to drogi emigranta i tułacza. Pisarz uchodzi na Węgry, powraca nielegalnie w rodzinne strony, zostaje aresztowany przez NKWD (ta część biografii stanowi znakomity wręcz materiał do powieści przygodowej), udaje mu się wyjść z więzienia w Stanisławowie (zresztą dzięki pomocy życzliwych mu Ukraińców i Żydów) i wyjeżdża do Budapesztu, gdzie spędza resztę wojny.

Po jej zakończeniu decyduje się nie wracać do Polski (zwłaszcza że jego Huculszczyzna znalazła się w obrębie Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej). Przez Wiedeń i Niemcy trafia do Grenoble na południu Francji. Dom w La Combe jest tak naprawdę pierwszym miejscem dłuższego postoju, ale nie kończy jego ziemskich peregrynacji. W ostatnich latach życia pisarz osiedli się w Lozannie, a i przedtem odbywać będzie liczne podróże po europejskim kontynencie, do Włoch i Niemiec, z odczytami po Francji i Szwajcarii.

Autor "Barwinkowego wianka" to prawdziwy homo viator, który jednak wszędzie pozostaje sobą, nigdy nie narzeka na swoje położenie (choć problemy finansowe często mu towarzyszyły), jakby uodporniony był na zmiany losu wrodzoną pogodą ducha, optymizmem humanisty i siłą wspomnień z krainy szczęścia lat dawnych. Odwiedzający go w Grenoble Jerzy Stempowski był podobno zaskoczony podobieństwem gabinetu Vinzenza w jego francuskim domu z pokojem pracy w Słobodzie Rungurskiej. Skomentował to słowami, że istnieją na świecie ludzie, którzy jak ślimaki noszą swój dom ze sobą. Biografia Stanisława Vincenza to prawdziwa podróż ślimaka, który zabierał ze sobą mickiewiczowski "domek swego ducha" na dole i niedole jakże barwnego i mądrego życia.

Na koniec ważna uwaga. Książka Mirosławy Ołdakowskiej-Kuflowej napisana jest w sposób bardzo klarowny i przystępny, co pozwala mieć nadzieję, że sięgną po nią także czytelnicy młodego pokolenia. To jej wielki walor, świadectwo wypełnienia woli pisarza, i jego samego prawdziwe zza grobu zwycięstwo.

Mirosława Ołdakowska-Kuflowa, Stanisław Vincenz. Biografia, Lublin 2007, Towarzystwo Naukowe KUL.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 27/2008

Artykuł pochodzi z dodatku „Książki w Tygodniku (27/2008)