Pocztówka od SB

To dzięki duszpasterstwom środowiskowym – takim jak duszpasterstwo hutników na osiedlu Szklane Domy w Nowej Hucie – Kościół i podziemna Solidarność utrzymywały w latach 80. kontakt ze społeczeństwem.

19.11.2012

Czyta się kilka minut

Zorganizowana przez Oddział IPN w Krakowie konferencja naukowa – pierwsza z serii mającej ukazać rolę laikatu w życiu miejscowego Kościoła – przypomniała o cichych bohaterach tamtych czasów: proboszczach i szeregowych księżach; o działaczach robotniczych i naukowcach; o ludziach różnych pokoleń i zainteresowań – którzy we wspólnym zaangażowaniu widzieli sposób na zachowanie etosu pierwszej Solidarności.


Pod skrzydłami Kościoła…


Z tajnej notatki krakowskiej SB, rok 1985: „Aktywna działalność Kościoła w środowiskach twórczych wykracza daleko poza granice parafii i miasta. Przyjęte ostatnio formy działania mają dezintegrujący wpływ na środowisko twórcze, w tym na młodych twórców o nie ukształtowanym jeszcze światopoglądzie. Duszpasterstwo środowisk twórczych obejmuje swoją działalnością wszystkie środowiska twórcze i ma szeroki zasięg oddziaływania”.


Jeszcze w trakcie „karnawału Solidarności” w archidiecezji krakowskiej powstało kilka duszpasterstw środowiskowych, które funkcjonowały (półoficjalnie) nie tylko w świecie artystycznym – także m.in. wśród robotników, naukowców, ludzi chorych, młodzieży i harcerstwa. Szybko zwróciły uwagę tajnej policji. W opiece roztoczonej przez Kościół nad tymi środowiskami, a także w zaangażowaniu świeckich, władze PRL do-strzegły dla siebie duże niebezpieczeństwo.


Według Moniki Litwińskiej z krakowskiego IPN przy tworzeniu duszpasterstw środowiskowych Kościołowi chodziło o ochronę społeczeństwa, szczególnie tej jego części, która zaangażowała się w działalność wolnych związków zawodowych. Kościół dbał też o jednomyślność szeregów Solidarności – taki postulat zapisano m.in. w programie duszpasterskim na lata 1981-82. Podczas stanu wojennego to pod jego skrzydłami szukali schronienia działacze rozbitych struktur Solidarności z Huty im. Lenina.


Duszpasterstwa – powoływane za aprobatą kościelnej hierarchii, czy to lokalnej, czy to krajowej, jak w przypadku duszpasterstwa harcerskiego, o czym mówił Wojciech Hausner z ZHR – miały na celu, prócz posługi duchowej, edukację i pomoc socjalną najbardziej potrzebującym. Przyczy-niły się też do konsolidacji opozycji. To dzięki duszpasterstwu hutników na nowohuckim osiedlu Szklane Domy Kościół i podziemna Solidarność mogły utrzymywać regularny kontakt z wszystkimi wydziałami Huty im. Lenina. Wiele osób, które przeszło tam formację, miało potem wpływ na przemiany w Polsce.


...i jego księży


„Z władzą nieszczególnie przypadliśmy sobie do gustu” – mawiał zmarły w 2001 r. ks. Adolf Chojnacki, o którym podczas konferencji opowiada-ła dr Łucja Marek z katowickiego IPN. Na zdjęciach zrobionych w połowie lat 80. promieniował jeszcze uśmiechem – jak wtedy, gdy w 1985 r. witał się z uczestnikami głodówki po zabójstwie ks. Popiełuszki w krakowskim Bieżanowie.


Ale późniejsze zdjęcia, wykonane po przeniesieniu go na parafię do Juszczyna koło Makowa Podhalańskiego, pokazują już smutną twarz kapłana. SB nie dawała mu tam spokoju. Lokalny oficer SB otrzymał zadanie „szczypania” księdza: na terenie wsi podrzucano ulotki o obelżywej treści, do parafian zgłaszały się kobiety, z którymi jakoby miał dziecko. Pewnego dnia ksiądz otrzymał kopertę, a w niej zdjęcie dziewczynki przystępującej do I Komunii. Dwa dni później doszła jeszcze kartka z widokiem Wawelu. Z tyłu informacja: „Drogi Dolfku, pamiętaj, masz obowiązki wobec mnie i swojego dziecka. Agatka w tym roku przystąpiła do Pierwszej Komunii, pamiętaj o pieniążkach, Ewa”. W zamiarze SB – wyjaśniała dr Marek – to kartka miała przyjść pierwsza, a dopiero po niej zdjęcie komunijne. Ale zawstydzony listonosz, który przeczytał treść pocztówki i nie wiedział, jak o niej powiedzieć ks. Chojnackiemu, przetrzymał przesyłkę przez dwa dni...


Pomimo szykan SB księdzu Chojnackiemu udało się uczynić z niewielkiego Juszczyna miejsce ważne dla całej Solidarności. Przyjeżdżała tu Anna Walentynowicz, francuscy związkowcy. Odsłonięto m.in. tablicę na 11 Listopada (z napisem: „Ten dzień nadejdzie”).


To właśnie na przykładzie tego niepokornego księdza widać, że w duszpasterstwach środowiskowych najważniejsze było, aby w trudnych czasach zawsze byli obok jacyś dobrzy ludzie.



Konferencja naukowa „Duszpasterstwa środowiskowe archidiecezji krakowskiej w latach 1945-89”, Wojewódzka Biblioteka Publiczna w Krakowie, 15 listopada 2012 r.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 48/2012