Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
– Panie doktorze, mój brat zwariował. Myśli, że jest kurą.
– Dlaczego nie wyśle go pan do szpitala?
– Zrobiłbym to, ale potrzebuję jajek.
Żart, który cytuję z pamięci, pochodzi z końcówki filmu Woody’ego Allena „Annie Hall”. Niedawno przeczytałam, że ostatnim filmem, jaki widziała Wisława Szymborska, było „O północy w Paryżu” Allena. Jerzy Illg, przyjaciel poetki, powiedział mi, że gdy szli razem do kina na „Vicky Cristina Barcelona”, wychwalał pod niebiosa urodę Penélope Cruz. Zachwycał się, że taka piękna, czarująca, że to idealna kobieta, zupełnie jak Audrey Hepburn, tylko z lepszą figurą. „Podobno ma robaki” – odparła Wisława.
***
Ostatnia jej książka nosi tytuł „Wystarczy”. Ale oczywiście wcale nie wystarczy. W żadnym wypadku. Jest bardzo krótka, nawet jak na Szymborską. Zawiera trzynaście wierszy i do zwyczajowych rozmiarów jej mniejszych tomików brakuje tu jeszcze pięciu lub sześciu tekstów. A mimo to miesiącami zwlekałam z zabraniem się do lektury. W ten sposób mogłam udawać, że będą jeszcze kolejne, że to po prostu jej najnowsze wiersze, wcale nie ostatnie.
Joanna Szczęsna i Anna Bikont w znakomitej biografii piszą o tym, jak od wielu lat Szymborska przygotowywała nas w swej poezji, by postrzegać śmierć bez przesady. Już dawno napisała sobie epitafium: „Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy / i nad losem Szymborskiej podumaj przez chwilę” („Nagrobek”). W jej twórczości znaleźć można przeróżne ślady i błędne tropy elegijności: chmury, białe skały, szyjkę kineskopu czy negatyw fotografii. Ale „rzeczywistość wymaga / żeby i o tym powiedzieć: / życie toczy się dalej” – przypomina nam w innym słynnym wierszu. I oczywiście ma rację. Z doświadczenia wiem, że zazwyczaj ma rację. Więc nie przesadzajmy. Może wcale nie różnimy się aż tak bardzo od tego obrażonego kota: „Co więcej jest do zrobienia. / Spać i czekać”.
***
Może gdybym po prostu poczekała tu, w Deerfield w stanie Illinois, jakieś 7605 kilometrów od ulicy Piastowskiej w Krakowie, to pewnego dnia – za pół roku, osiem miesięcy lub za rok – w mojej skrzynce mailowej, dzięki uprzejmości Michała Rusinka, pojawiłby się nowy wiersz.
A kilka tygodni później otrzymałabym kolejną wiadomość, żebym natychmiast ten wiersz usunęła i przetłumaczyła tylko jego drugą, poprawioną wersję. Co z radością bym uczyniła. Cóż mogę rzec? Potrzebuję jajek.
PRZEŁOŻYŁ MARIUSZ GĄDEK
CLARE CAVANAGH (ur. 1956) jest historyczką literatury, eseistką, tłumaczką, profesorką Northwestern University. Ostatnio opublikowała książkę „Lyric Poetry and Modern Politics: Russia, Poland and the West” (2010), uhonorowaną National Book Critics Circle Award in Criticism, zaś tom wierszy Wisławy Szymborskiej „Tutaj” w przekładzie jej oraz Stanisława Barańczaka otrzymał Found in Translation Award za rok 2010. Pracuje nad biografią „Czeslaw Milosz and His Age: A Critical Life”.