Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W tym dniu powiedzą Jerozolimie:
„Nie bój się, Syjonie!
Nie drżyj ze strachu!”.
Pan, Twój Bóg jest pośród ciebie,
Mocarz – On wybawi!
Będzie się cieszył i weselił tobą,
odnowi cię swoją miłością.
Rozraduje się tobą niezmiernie,
jak w dzień święta.
Bóg cieszy się ludźmi. To stwierdzenie może się wydawać, powiedzmy, za daleko idące, zanadto antropomorfizujące Boga, który jest dlatego wieczny, bo niezmienny. Patrząc na działalność Jezusa i wierząc, że jest Bogiem, który stał się ciałem, zmaterializował się, po prostu Bóg stał się człowiekiem ze wszystkimi tego faktu skutkami, trzeba przyznać rację Johannesowi Schefflerowi, czyli Aniołowi Ślązakowi, który w aforyzmie pt. „Bóg staje się tym, czym nigdy nie był”, w przekładzie Andrzeja Lama, tak mówi:
Niegotowy Bóg się staje w doczesności,
Czym się nigdy nie stał w całej swej wieczności.
A zatem ta niegotowość, niekompletność Boskiej natury nie przynosi Bogu ujmy. Przeciwnie, to uzupełnienie wieczności czasowością, transcendencji immanencją, dopełnia Boga i przywraca stworzeniu godność i piękno dzieła Bożego. Ukazuje w bardziej jasnym świetle zarówno mękę i śmierć Syna Człowieczego, jak też Jego życie i zmartwychwstanie. Uwyraźnia też więź Boga z człowiekiem. W wierszu „Bóg czyni to dla pocałunku” Anioł Ślązak mówi tak:
Czego chce Syn Boży, że w taką nędzę wpada
I krzyż taki ciężki na ramiona wkłada?
I że aż do śmierci się trwoży bez ratunku?
On pragnie tego właśnie, twego pocałunku.
Przeżywając Adwent, kiedy dopiero przed nami wielkie dzieła Boże, z pewnością warto przychylniejszym okiem popatrzeć na życie codzienne Jezusa i Jego Rodziców. Przecież było to życie, wbrew apokryfom, całkiem świeckie i dlatego pobożne. ©