Po świętach

Mój drogi Piołunie, święta, święta i po świętach – chciałoby się powiedzieć, ale przed nami jeszcze mnóstwo pracy. Na dodatek to robota koronkowa, dla prawdziwych fachowców. Zohydzić Nieprzyjaciela w Jego urodziny? Trudne, ale wykonalne.

17.12.2012

Czyta się kilka minut

Zanim przekażę Ci kilka wskazówek praktycznych, przypomnieć muszę niezbędne minimum teorii. Czy zauważyłeś, że Szatana zwie się z reguły ojcem nie tyle zła, ile kłamstwa? Na pierwszy rzut oka to bez sensu. Zło jest pojęciem większym, wspanialszym, emanującym ciemnością – rzekłbym – pierwotną i fundamentalną; obejmującym nie tylko kłamstwo, ale też setki innych diabelstw i upadków. A jednak rację mają ci, co w Szatanie widzą ojca przede wszystkim kłamstwa. Bo fałsz to nasza najpotężniejsza broń. Zniekształcamy obraz Nieprzyjaciela i świata, podstawiamy krzywe zwierciadło, przeinaczamy fakty, wyrywamy z kontekstu, niepostrzeżenie przestawiamy akcenty, nad miarę łagodzimy albo wyostrzamy. Diabeł kocha wszelką przesadę, drogi Piołunie.

Mało jest takich, których można wprost namówić do zła. Większości trzeba serwować zło oblane lukrem fałszywego dobra. Dlatego też powtarzam Ci: skuteczny demon zna na wyrywki wszystkie cytaty z Nieprzyjaciela. Czyż podczas kuszenia na pustyni Szatan nie cytował psalmu? Cóż, wtedy się wprawdzie nie udało, ale sam Nieprzyjaciel to waga superciężka, a zwykły pacjent – papierowa bądź musza. Od jednego dobrze wymierzonego ciosu padnie na deski.

Przez wieki majstrujemy zatem przy Kościele – i nieskromnie przyznam, że notujemy pewne sukcesy. Co jest jego podstawowym zadaniem? Głosić Nieprzyjaciela. A dopiero ze spotkania z Nim, z idiotycznego zachłyśnięcia się Jego naiwną postacią i obłąkaną nauką – rodzi się moralność. Hierarchia wartości, zobowiązania, poglądy, wreszcie i czyny. Na szczęście często udaje się nam, drogi Piołunie, odwrócić ową kolejność. Na pierwszym miejscu Kościół stawia wtedy wykład z moralności, o Nieprzyjacielu nieraz w ogóle zapominając. To tak, jakby archanielski miecz obosieczny zamienił na brzozową dyscyplinę, żeby krnąbrnym uczniakom dawać po łapach za nieodrobione lekcje. Zresztą nasza taktyka ma jeszcze inną zaletę: Nieprzyjacielowi trudno wkładać w usta słowa, których nie głosił. A do worka z moralnością bez wysiłku wrzucisz kilka bieżących plew. W efekcie nie będzie już mowy ani o Nieprzyjacielu, ani o moralności. Duszpasterstwo przepoczwarzy się w publicystykę.

Pytasz, co to ma wspólnego ze świętami? Otóż w tym przeklętym czasie do kościołów zagląda wielu pacjentów, których przez cały rok udaje się trzymać od nich z dala. To sytuacja bardzo niebezpieczna. Nieprzyjaciel potrafi uderzać błyskawicznie; ile razy wystarczało Mu jedno zaledwie słowo, żeby pochwycić człowieka w swoją sieć?

Aby więc zminimalizować powyższe zagrożenie, przeprowadzamy co roku zakrojoną na szeroką skalę akcję kuszenia kaznodziejów. Piekielny Departament Homiletyki przygotowuje zaktualizowane listy tematów zakazanych i pożądanych. Absolutnie wykluczone są np. dyrdymały o Bogu wcielonym w niewinne dziecko. Przypominanie, że Nieprzyjaciel wybrał to, co słabe, ubogie i głupie w oczach świata. Że od początku dzielił trudy i znoje. Że nazywa się Emmanuel, czyli Bóg z nami; z nami wszystkimi bez wyjątku. Że przyniósł radość, choć tamten świat ani o jotę nie był lepszy od dzisiejszego.

Tematy pożądane to kaznodziejskie perły w stylu: porównanie polityków ze znienawidzonego przez proboszcza ugrupowania do Heroda. Półgodzinny przegląd najważniejszych kwestii z dziedziny stosunków państwo– –Kościół: finansowanie ubezpieczeń duchownych, in vitro, wypowiedzi lewicowych radykałów. Ostrzeżenie, że dla chrześcijan nie ma już w tym kraju miejsca – jak dla Nieprzyjaciela nie było miejsca w gospodzie. No i bezbożna Unia Europejska.

Piołunie, za wszelką cenę musimy ukryć to nieszczęsne, ohydne i niebezpieczne Dziecko. Niech w święta ludzie poczują się w kościele jak przed telewizorem podczas transmisji z Sejmu. Drugi raz już nie przyjdą.


Twój kochający stryj Krętacz

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 52-53/2012