Płomień świecy

Można powiedzieć za Pascalem Quignardem, że są dwa płomyki świecy, które rozświetlają mroki historii. Ciemne jutrznie Charpentiera i świece na płótnach de la Toura.

10.12.2012

Czyta się kilka minut

Grand siècle (Wielki wiek), jak Francuzi nazywają długie lata panowania Ludwika XIV, opromienił Francję nieznanym przedtem blaskiem. W wielu dziedzinach przyniósł rozwiązania klasyczne w swej doskonałości. „Dopiero w tych czasach poznano rozumną filozofię i (...) dokonała się powszechna rewolucja w naszej sztuce, w naszych umysłach, w naszych obyczajach, w naszym sposobie rządzenia wreszcie, rewolucja, która zostawi wieczne ślady ku rzeczywistej chwale naszej ojczyzny” – w taki oto (nieco patetyczny) sposób widzi Wolter znaczenie epoki Ludwika XIV. Wielki wiek filozofów – racjonalizmu Kartezjusza i mistycyzmu Pascala; znakomitych architektów, których talent poświadcza harmonijne i wyrafinowane piękno Wersalu. Apogeum francuskiego teatru, ukazującego patos i dramatyzm losów ludzkich w tragediach Racine’a, zaś śmieszność (zabarwioną niekiedy goryczą) w komediach Moliera.

To także wielki wiek muzyki francuskiej, okres niezwykłych wyzwań – Francuzi musieli odpowiedzieć sobie na pytanie o swój stosunek do nowego, barokowego prądu, płynącego z Włoch. Budził on zrozumiałe zainteresowanie, ale i niechęć. Skrótowo ujął to Marin Mersenne, mówiąc o „niezwykłej gwałtowności” muzyki włoskiej i – dla kontrastu – „niewyczerpanej słodyczy” muzyki francuskiej. Kompozytorzy francuscy rezygnują z przyswojenia sobie in crudo języka dźwiękowego włoskiego baroku, ich muzyka rozwija się, idąc własnymi drogami. Świadczy o tym klasyczna elegancja ballet de cour, ezoteryczna sztuka lutnistów czy wielka szkoła francuskich klawesynistów z ich fantastyczną wyobraźnią zdobniczą i kolorystyczną. Wielkość i splendor monarchii, manifestujące się bezpośrednio w osobie Ludwika XIV, znajdują odzwierciedlenie w koturnowej tragedii lirycznej (gdzie emocje poddane kontroli intelektu zyskują klasyczny zakrój) i w błyskotliwych, ceremonialnych motetach, śpiewanych przez kapelę królewską.



Całym sercem


Wśród licznych wybitnych kompozytorów XVII-wiecznej Francji osobne miejsce zajmuje Marc-Antoine Charpentier, ze względu na rangę talentu i rodzaj osobowości. O jego profilu artystycznym zadecydowały trzy lata spędzone w Rzymie, gdzie był prywatnym uczniem Giacomo Carissimiego, wielkiego retora, twórcy biblijnych dialogów. Pewna część jego twórczości pozostanie na trwałe w orbicie wpływów rzymskiego mistrza, podczas gdy istnieje jednocześnie rozległy obszar jego muzyki, prezentujący francuski smak w najczystszej postaci. Ten dualizm postaw estetycznych jest siłą napędową sztuki Charpentiera, która bywa emocjonalna i retoryczna (jak muzyka włoska), ale także po francusku wyrafinowana w swej ozdobności i wysmakowanej kolorystyce.


Kariera Charpentiera związana była z francuskim Kościołem: piastował on prestiżowe stanowisko kapelmistrza w kościele św. Ludwika w Paryżu, głównej świątyni jezuitów, słynącej z bogatego życia muzycznego. Potem (1698 r.) został maestrem w Sainte Chapelle: ta nadzwyczajnej piękności gotycka kaplica była (obok Notre Dame) drugą najważniejszą instytucją religijną w Paryżu. Charpentier miał także liczne związki z dworem królewskim: w młodości prowadził kapelę następcy tronu, pisał ceremonialne utwory na rozmaite okazje, jego muzyką interesował się sam król.


Gdy myślimy o Francji czasów Ludwika XIV, stosunkowo rzadko przypominamy sobie prąd dążący do odnowy życia duchowego poprzez poszukiwanie drogi do Boga. „Istnieją tylko dwa rodzaje osób godne miana rozumnych – ci, którzy służą Bogu całym sercem, bo Go znają, i ci, którzy szukają Go całym sercem, bo Go nie znają” – powiada Pascal, najbardziej żarliwy przewodnik na tej drodze. Charpentier jest wśród kompozytorów najwybitniejszym przedstawicielem tego nurtu, Francja nie miała w tym czasie większego i bardziej wszechstronnego twórcy muzyki sakralnej. Ta muzyka nie była (jak można sądzić) tylko prostym rezultatem wykonywania obowiązków, wynikających ze stanowisk artysty, ale wyrazem jego głębokiego stosunku do spraw wiary.



Mistrz motetów


Twórczość sakralna Charpentiera – wyjątkowo obfita i różnorodna, obejmuje wszystkie używane ówcześnie formy liturgiczne. Kompozytor tworzy własny, oryginalny styl, w którym obecne są elementy włoskie (rodem z dzieł Carissimiego) i szeroko pojęty idiom francuski jego czasów, zmieszane w różnych proporcjach.


W jego mszach dominują głównie elementy francuskiego esprit: to przede wszystkim wysmakowana kolorystyka orkiestrowa, ale także narracja wokalna – swobodnie deklamowane, melodyjne récits czy finezyjnie dekorowane airs. A także mistrzowskie kontrapunktyczne chóry, splecione w kunsztowny sposób z frazami solistów i barwną, często samodzielną partią orkiestry. Szczególnym przykładem afirmacji francuskiego smaku jest Messe de Minuit (Msza na Pasterkę), oparta na uroczych kolędach i pastorałkach, w których wyraźnie brzmią stylizowane rytmy barokowych tańców (gawot, menuet, bourrée). Artyście udaje się w doskonały sposób zrównoważyć elementy sacrum i profanum, prostotę nieledwie ludowych pieśni i wyszukany kontrapunkt.


Charpentier jest najwybitniejszym w swych czasach twórcą motetów, ta bardzo pojemna forma pozwala mu na rozwijanie różnorodnych pomysłów i środków technicznych. „Małe” motety (często w obsadzie męskiej: alt, tenor, bas) nawiązują nierzadko do włoskich, silnie retorycznych wzorów, z ich wyrazistą, pełną emfazy deklamacją i ekspresyjną, usianą dysonansami harmoniką. Doskonałym przykładem są motety na Wielki Post (Méditations pour le Carême), rodzaj „ćwiczeń duchowych”, które pomagają (by zacytować Pascala) poznać „Boga ukrytego”.


Zupełnie inny charakter mają wielkie, rozbudowane motety, oddychające przepychem religijnego ceremoniału dworu królewskiego. Bogate w wydarzenia dźwiękowe, szybki rytm zmian i stale obecne, dynamizujące przebieg kontrasty, zwracają uwagę błyskotliwą partią orkiestry (obok smyczków i dętych drewnianych – także trąbki i kotły). Ich efektowne partie wokalne, wirtuozowskie, obficie zdobione, zawsze respektują typową dla sztuki francuskiej perfekcyjną deklamację tekstu. Doskonałym przykładem takiego wielkiego motetu o iście królewskiej wspaniałości jest słynne „Te Deum” (skomponowane prawdopodobnie dla uczczenia francuskich zwycięstw z lat 1692-93), mieszające heroiczny patos, batalistyczne rytmy z delikatnym liryzmem.



W ciemności


Z gruntu intymny, kontemplacyjny nurt reprezentują Leçons de Ténèbres (Ciemne jutrznie), związane z liturgią Triduum Paschalnego (ostatnich trzech dni Wielkiego Tygodnia). Powiada francuski historyk sztuki, Pascal Quignard: „Są dwa płomyki świecy, które rozświetlają mroki naszej historii – to Leçons de Ténèbres w muzyce baroku i świece na płótnach de la Toura”. Muzyka Charpentiera towarzysząca rozmyślaniom i modlitwie w ciemnym kościele używa wyjątkowo subtelnych środków, melodia wokalna przyjmuje często postać fantastycznie zdobionej arabeski, łączy się ona z wyrazistą deklamacją, obfitującą w dramatyczne akcenty – wymowne pauzy, chromatyczne pochody, duże, ekspresyjne interwały.


Związki Charpentiera ze stylem jego mistrza Carissimiego najbardziej widoczne są w jego dialogach i historiach biblijnych (histoires sacrées). Wątki czerpane ze Starego i Nowego Testamentu otrzymują znakomitą, nieledwie teatralną dramaturgię i dobitną charakterystykę postaci. Podstawą narracji staje się giętki, silnie ekspresyjny recytatyw (oscylujący pomiędzy melodyjnym francuskim récit a rozwiniętym włoskim arioso), pojawiają się arie – czasem ozdobione efektowną (włoską) koloraturą, kiedy indziej używające afektowanego języka boleści. Charpentier w kapitalny sposób wykorzystuje chór dla celów dramaturgicznych: oto choćby szybkie, gwałtowne parlando, obrazujące chaos bitwy, a potem – poruszający lament Izraelitów („O sors, sors infelix”), pełen gwałtownych okrzyków i bolesnych dysonansów (oba w „Mors Säulis et Jonathae”). Albo też mistrzowski kontrapunktyczny chór, zamykający „Le Reniement de St. Pierre” („Zaparcie się św. Piotra”) przeciągłymi, powolnymi, zastygłymi w boleści frazami.


Z rdzennie francuskiego ducha wyrasta natomiast muzyka sceniczna Charpentiera – zarówno ta komediowa (pisana do tekstów Moliera), jak podniosła i koturnowa („Médée”), będąca odwzorowaniem patosu i dramatyzmu tragedii Racine’a. A także ta wyrosła z miłości do tańca i wytwornych dworskich zabaw. Nawet w lżejsze formy (pastorale), gdzie arie nawiązują często do rytmów stylizowanych dworskich tańców, Charpentier potrafi wpleść momenty lirycznej refleksji czy nawet autentycznego tragizmu („Actéon”).



***


Jego muzyka wyraża w szczególnie subtelny sposób bogactwo ludzkich emocji, pozostając jednak w granicach klasycznego porządku. „Zawsze był on uważany przez znawców za najbardziej głębokiego i uczonego wśród współczesnych kompozytorów” – stwierdza Sébastien de Brossard, wybitny teoretyk i kompozytor. Należy więc zachować wdzięczność dla Williama Christiego (i jego zespołu Les Arts florissants), gdyż to jego niestrudzona aktywność przywróciła nam po wiekach tę muzykę.



Ewa Obniska jest muzykologiem, pracownikiem Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, stałym współpracownikiem Programu II Polskiego Radia. Opublikowała m.in. monografię „Claudio Monteverdi: życie i twórczość” (1993).



Podczas Festiwalu Actus Humanus 11 grudnia o godz. 20.00 w kościele św. Jana będzie można wysłuchać Messe de Minuit oraz innych utworów Charpentiera w wykonaniu zespołu AKADÊMIA pod dyrekcją Françoise Lasserre.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 51/2012

Artykuł pochodzi z dodatku „Actus Humanus 2012