Plaga naszych domostw

Historię, którą mi opowiedział, można streścić w kilku zdaniach. Był alkoholikiem.

11.03.2019

Czyta się kilka minut

 /
/

W domu urządzał awantury, aż któregoś dnia – powiada – żona i córki wyrzuciły go z domu. Został bezdomnym. Powoli docierało do niego, że sięgnął dna. Przerażony poszedł na terapię. Teraz już – jak twierdzi – nie pije. Jednak dla żony i córek okres jego trzeźwości jest za krótki. Podejrzewają, że przemiana jest powierzchowna. Boją się zaufać. Mówi o tym bez żalu ani pretensji. Przeciwnie, uważał, że one go uratowały. Wciąż ma nadzieję, że wreszcie go przyjmą. To było wiele lat temu. W tamtym mieście już więcej nie byłem, nie pamiętam nazwiska tego człowieka i nie wiem, czy jego historia zakończyła się happy endem. Jednak zawsze mi się przypomina, kiedy słucham opowieści o przemocy domowej.

Trudno się tych opowieści słucha, bo słuchaniu towarzyszy poczucie bezradności. Sposoby zaradzenia dramatycznym sytuacjom ofiary przemocy zwykle uznają albo za mało skuteczne, albo za nazbyt trudne. Lęk oraz głębokie uzależnienie psychiczne, a często także materialne od sprawcy przemocy prowadzą do fatalistycznej bierności i uznania, że tak już musi być i nie ma na to żadnej rady. Do tego czasem dochodzi motyw religijny, być może usprawiedliwienie bierności: ślubowanie przed Bogiem, sakramentalna nierozerwalność małżeństwa, miłość („beze mnie zginie marnie”) i tak dalej.


CZYTAJ TAKŻE:

TWARZE PRZEMOCY: Z przemocą domową da się skończyć. Tyle że sukces nie wynika zwykle z dobrego prawa i systemu, ale z pracy tych, którzy ponad ten system wyrastają.


Zwraca uwagę zakres zjawiska. W Polsce ofiarą agresji (nie tylko domowej) „pada każdego roku około 6 proc. kobiet. To szacunkowo ok. 800 tys. Polek, z których niemal połowa była krzywdzona przez partnerów i mężów. CBOS w 2012 r. podawał, że co trzecia Polka znała bite kobiety, co dziewiąty respondent żyjący w stałym związku sam doświadczył przemocy, a tyle samo przyznawało, że zdarzyło im się być sprawcą” (pisze o tym w tekście „Piramida strachu” Przemysław Wilczyński). To przypadki uchwycone przez badających. Prawdy o zasięgu przemocy domowej nie obejmują żadne statystyki. Zasięg tego zjawiska jest znacznie szerszy niż, wynika z oficjalnych statystyk. Wśród plag, które nękają nasze społeczeństwo, ta jest trudniejsza do wytropienia od innych i na wszelkiego rodzaju ustawowe remedia bardziej odporna niż piractwo drogowe, korupcja, złodziejstwo itd.

Zaangażowani w zwalczanie przemocy domowej i w niesienie pomocy jej ofiarom ubolewają nad mizerią tej pomocy, porównując sytuację w Polsce z tym, co osiągnięto w niektórych krajach Europy. Mają rację, jednak trudno nie przyznać, że od wprowadzenia krajowego programu antyprzemocowego (w 1990 r.) wiele się u nas zmieniło na lepsze. Zmiany w prawie, „niebieska karta”, placówki niosące pomoc ofiarom, stowarzyszenia takie jak Niebieska Linia, instytuty badawcze itd. Wszystko to – nawet jeśli wciąż jest obciążone nadmierną biurokracją, funkcjonuje niedoskonale i w zbyt małym zasięgu świadczy o podjęciu przez państwo problemu – już przez samo to zasługuje na szacunek. Bardzo wiele zależy i będzie zależało od profesjonalizmu zaangażowanych w programy psychoterapeutów, których miejsce jest gotowa zająć rzesza profesjonalistów... komercyjnych w różnych ośrodkach prywatnych.

Psycholog Beata Zadumińska zauważa, że dziś „przemoc otwarcie agresywna zmienia się w bardziej wyrafinowaną i ukrytą. Dziś ludzie są zbyt kulturalni i mają za duży element autokontroli, by dokonywać otwartych ekscesów”. Wtedy żadna „niebieska karta” nie wchodzi w rachubę, nie da się wezwać policji ani odebranych razów poddać lekarskiej obdukcji. Niby nic się nie dzieje, „tylko” tygodniami trwa lodowate milczenie, nieustannie powtarzają się oznaki pogardy, unieważnianie i dawanie partnerowi/partnerce do zrozumienia, że jest niczym. Zimna poprawność jest kiepską osłoną okrucieństwa. Statystyk ofiar (licznych) tego rodzaju psychicznej przemocy nie mamy i mieć nie możemy, lecz nie zostawiajmy ich w samotności. ©℗


PODKAST POWSZECHNY:

Pół miliona. Przynajmniej tyle Polek pada rocznie ofiarą przemocy domowej. Czy da się z tym skończyć? Jak sprawdzają się polskie prawo i system? Jak działa mechanizm przemocy w rodzinie? I skąd obojętność otoczenia? W najnowszym odcinku Podkastu Powszechnego rozmawiamy o tym z dziennikarzami „Tygodnika Powszechnego” Katarzyną Kubisiowską i Przemysławem Wilczyńskim, autorami bloku tekstów pt. „Twarze przemocy” >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 11/2019