Płaczący Mesjasz

Na widok miasta zapłakał i rzekł: "O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi. Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami... Nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia". Łk 19, 41-42. 44

16.06.2009

Czyta się kilka minut

Jerozolima, nad którą płacze Jezus, stanowiła dla Izraelitów miasto symbolizujące dom Pana. Autor Psalmu 122 kierował w stronę świętego miasta swe najgłębsze pragnienia, życząc: "Niech pokój będzie w twoich murach, a bezpieczeństwo w twych pałacach" (Ps 122, 7). Wydarzenia polityczne, które nastąpiły po płaczu Jezusa, przyniosły szokujące zaprzeczenie słów psalmisty: Jerozolima legła w gruzach w 70 r. po Chr., 60 lat później na miejscu świątyni okupanci wznieśli świątynię Jowisza; marzenia o pokoju okazują się do dziś trudne do zrealizowania.

Dlaczego Jezus płakał nad Jerozolimą? Czy myślał o przyszłości świętego miasta, w którym kamień nie zostanie na kamieniu? Czy też raczej o prawdach wiary ignorowanych przez mieszkańców, zwłaszcza zaś o postawie nieumiejętności rozpoznania czasu nawiedzenia i łaski? Może w tym płaczu pojawił się też dyskretny odcień osobisty. Wkrótce Jezus zostanie przecież ukrzyżowany poza murami miasta, gdyż - tak samo jak podczas narodzin w Betlejem - również w momencie śmierci braknie dla Niego miejsca w centrum zarezerwowanym dla porządnych obywateli. Niezależnie od odpowiedzi, życzenie pokoju pozostaje do dziś niespełnione w środowisku, którego marzenia odbiegają tak daleko od codziennej rzeczywistości znaczonej przez agresję i terror.

Samotny płacz Mesjasza stanowi wymowny znak tamtej sytuacji, którą w opisie św. Łukasza - ewangelisty urzeczonego teologiczną rolą Jerozolimy - poprzedza entuzjazm Niedzieli Palmowej. Na tle radosnych okrzyków tłumu skandującego "Hosanna" szczególnej wymowy nabiera Jezusowe ostrzeżenie, że "jeśli ci umilk ną, kamienie wołać będą" (Łk 19, 40). W Łukaszowej kompozycji zdarzeń, nie czekając na ostateczne wołanie kamieni, Jezus decyduje się podjąć mocną reakcję, by wypędzić przekupniów z terenu przy świątyni. Niezależnie od kolejności opisów, płacz Mesjasza pozostaje dramatycznym znakiem samotności odrzuconego Boga. Rozważając jego wymowę, można albo wsłuchiwać się z zadumą w wołanie kamieni, albo wypatrywać współczesnych przekupniów, by wyrazić swą krytyczną opinię. Tylko samotny Jezus zaskakuje dyskretną ekspresją bólu, jakże podobną do płaczu nad grobem Łazarza, kiedy patrzy na obumieranie tych wartości, które miały stanowić symbol nadziei i życia.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2009