Pisarz nieznany

„Ile trzeba mieć wiary w literaturę, by pisać bez nadziei na publikację? Za życia czytało go parę osób – żona, syn, dwoje uniwersyteckich przyjaciół syna”.

24.08.2015

Czyta się kilka minut

W entuzjastycznym eseju Susan Sontag, z którego pochodzą te zdania, opublikowanym pierwotnie w 2001 r. w „New Yorkerze”, padają nazwiska Bernharda, Sebalda i Saramago. Po lekturze książki już się temu nie dziwimy, choć nazwiska autora nie znajdziemy w żadnym dostępnym leksykonie. Ta nieobecność też zresztą nie dziwi, zważywszy biografię Leonida Cypkina (1926–1982).

Syn dwojga wybitnych lekarzy, rosyjskich Żydów, znaczną część krewnych stracił najpierw podczas czystek lat 30., potem w mińskim getcie. On i jego rodzice ewakuowali się do Ufy, gdzie Leonid zaczął studia medyczne, ukończone już po wojnie. Od 1957 r. mieszkał z żoną i synem w Moskwie, pracował w Instytucie Polio, miał na swoim koncie wiele publikacji, obronił doktorat. Równocześnie od początku lat 60. pisał wiersze, opowiadania i powieści – do szuflady, nie próbując publikować ani oficjalnie, ani w samizdacie. „Lato w Baden” ukończył w 1980 r. Trzy lata wcześniej jego syn wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, Leonida pozbawiono możliwości dalszej pracy naukowej, a potem – odmówiono mu zgody na wyjazd. Maszynopis powieści udało się wywieźć za granicę. Pierwszy jej fragment ukazał się w nowojorskiej „Nowoj Gazietie” 13 marca 1982 r., tydzień później Cypkin zmarł na zawał serca. Po publikacji prasowej przyszła, też na emigracji, edycja książkowa, a następnie tłumaczenia w RFN i Wielkiej Brytanii. I właśnie wydanie angielskie przeczytała – blisko 20 lat po śmierci Cypkina – Susan Sontag, dając początek międzynarodowej sławie nieznanego autora.

O czym jest „Lato w Baden”? To brawurowa, hipnotyczna opowieść na jednym oddechu, splatająca nierozdzielnie przeszłość i współczesność. Narrator jedzie zimą pociągiem z Moskwy do Leningradu, czytając dziennik Anny Dostojewskiej, i historia podróży Anny i Fiodora z Petersburga do Drezna w 1867 r. wdziera się w jego monolog, szybko go zagarniając. Znajdujemy się w dwóch epokach, w Związku Radzieckim lat 70. i w XIX-wiecznej Europie. Najważniejsze stają się dzieje małżeństwa Dostojewskich, od owej podróży, poprzez halucynacyjny opis szaleństw pisarza-hazardzisty w Baden, aż po jego śmierć. A współczesność? Nowym Dostojewskim staje się Sołżenicyn; przyjaciółka rodziny Cypkinów mieszkająca w leningradzkiej „komunałce” przywołuje czasy czystek i blokady; narrator szuka śladów autora „Zbrodni i kary” w radzieckim Leningradzie. I jeszcze jeden temat: perwersyjnej niemal miłości rosyjskich intelektualistów o żydowskich korzeniach do dzieła Dostojewskiego, który Żydami gardził. Zdumiewająca książka! ©℗

Leonid Cypkin „Lato w Baden”, posłowie Susan Sontag, przeł. Robert Papieski, Zeszyty Literackie, Warszawa 2015, ss. 160

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2015