Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Spróbujmy te słowa Pawła Apostoła odnieść do nas, czyli popatrzeć na siebie oczami tych, którzy z jakiegoś powodu są nam obcy czy wrodzy.
Zwykle napomnienia odnosimy do innych. To proboszcz jest przewrotnym faryzeuszem, sąsiadka jawnogrzesznicą, wójt istnym Piłatem, a szef konkurencyjnej partii Herodem. Ci wszyscy dlatego, że nie zgadzają się z nami, tułają się po bezdrożach. My zaś, głęboko wierzący i praktykujący, my zawsze żyjemy w blasku prawdy. Dziwimy się przy tym, że ci odsądzeni od czci i wiary odpłacają nam pięknym za nadobne. Zadufani w sobie, oczarowani sobą i przysługującym nam tytułem dzieci Bożych, zapominamy, że przede wszystkim to my „tułamy się z dala” od Jezusa. Przecież wszyscy jesteśmy grzesznikami. Dlatego jeśli coś nas zachwyca, to właśnie Jezus. Nieustannie przecież przed Nim uciekamy, wyrywamy się z Jego rąk, zapominamy o Nim, a nawet jeśli się do Niego garniemy, to dla interesu. Tymczasem Jezusowi chodzi o to, byśmy innych traktowali tak, jak On. Przejęli Jego sposób patrzenia na tych, którzy „z nami nie chodzą”. Skoro Jezus nas nie odtrąca, choć ma ku temu słuszne powody, to jakim prawem my odtrącamy innych, i to w Jego imię? Przecież po to dał nam się poznać, byśmy uwierzyli, że Bóg jest Ojcem, i razem z Jezusem budowali królestwo Boże, w którym „jest mieszkań wiele”. I nie nam rozsądzać, kto w nich zamieszka.
W tym roku przypada pięćdziesiąta rocznica Marca ʼ68. To dobra okazja do przypomnienia, jak wtedy potraktowaliśmy Żydów, polskich obywateli. Zgrzeszyliśmy wtedy obojętnością, ale i nienawiścią do tych, których nam wskazano jako wrogów. Dzisiaj nie wystarczy już tylko prosić o przebaczenie, nie wystarczy zawstydzenie. Chodzi o coś więcej. O wdzięczność Żydom, nie tylko za ich pracę i poświęcenie dla kraju, ale także za Jezusa Chrystusa. Taka postawa nie powinna dziwić – „zbawienie bowiem pochodzi od Żydów”, mówi Jezus.
A muzułmanie? Kiedy islam przeżywa dramatyczne czasy, jako powołani, aby zaprowadzać pokój, powinniśmy najpierw odkryć nasze z muzułmanami religijne, biblijne pokrewieństwo. Muzułmanie też są dziećmi Abrahama, a Jezus Chrystus, w Koranie Isa ibn Mariam, największym z proroków i Mesjaszem.
Przy tej okazji warto się zastanowić, jak w tym kontekście wygląda np. krytyka pod adresem niemieckiego episkopatu za zamiar wprowadzenia gościnności eucharystycznej dla współmałżonka niekatolika, czy potępianie papieża Franciszka za punkt 303 „Amoris laetitia”. „Jeśli to od was zależy, ze wszystkimi ludźmi zachowujcie pokój” – mówi Apostoł Paweł.©