Paryż Północy

Pozwolę sobie przywołać postać śp. Lecha Bądkowskiego, który w latach 50. założył Zrzeszenie Kaszubskie (późniejsze Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie), jedno z nielicznych niezależnych stowarzyszeń społeczno-kulturalnych funkcjonujących w PRL-u.

11.05.2015

Czyta się kilka minut

On miał ogromne zasługi dla propagowania w sposób nowoczesny (bez tzw. cepelii) kultury regionalnej. Zabiegał o wydawanie literatury kaszubskiej, walczył o zachowanie języka kaszubskiego. Bądkowski przetłumaczył największe dzieło literatury kaszubskiej „Życie i przygody Remusa” Aleksandra Majkowskiego.

Polecam lekturę tego dzieła tym, którzy chcieliby zaznajomić się z kulturą Pomorza. Ta wielka epicka powieść umknęła uwadze wielu historyków literatury. Sam Lech Bądkowski jest też autorem znakomitych esejów przywracających pamięć Pomorza Polakom, książki zatytułowanej „Odwrócona kotwica”. Lech Bądkowski jawi się tu niczym drugi Jasienica, gdy opowiada fantastyczne historie z wczesnego i późnego średniowiecza.

Co do polskiej literatury marynistycznej, to moim zdaniem poza Josephem Conradem piszącym po angielsku ona niemalże nie istnieje. Nie mamy dobrej literatury morskiej. Próbowano ją na siłę stworzyć w latach 70. XX w. Jak mówili komuniści, był na to „trynd”, ale się nie udało. Być może nasze morze nie fascynuje nas aż tak literacko? Napisałem zbiór opowiadań, który nazwałem „Opowieści chłodnego morza” – bo Bałtyk jest nieprzyjemnym, zimnym przez trzy czwarte roku morzem, gdzie teraz dodatkowo zapanowała kultura kartofla, wódki i śledzia. Zbiór opowiadań „Znaczy Kapitan” Borchardta to wyjątek, który nie czyni reguły.

Ponadto na przykład narracje Gdańska i Szczecina są zupełnie różne. Książęta zachodniopomorscy (jak i śląscy) swojego czasu wybrali inną cywilizację, germanizowali się. Dominującą kulturą przez paręset lat była tam kultura niemiecka. Gdy się jedzie od obrzeży Bytowa (który wyznacza granicę końca Kaszub) w kierunku zachodnim, można dostrzec te różnice w krajobrazie (zadbane gospodarstwa u Kaszubów, nieużytki popegeerowskie na trasie do Szczecina). To, jak wyglądają tu i tam gospodarstwa.

Wreszcie Szczecin, który nazywany jest Paryżem Północy, który w XIX wieku na wzór Paryża doczekał się architektonicznej modernizacji, powstawały bulwary, place, tereny zielone. Szczecin ma ten sznyt europejski, paryski, bardzo lubię tam przyjeżdżać. ©

PAWEŁ HUELLE (ur. 1957) jest pisarzem, autorem takich powieści jak: „Weiser Dawidek”, „Śpiewaj ogrody”, zbiorów opowiadań: „Pierwsza miłość i inne opowiadania”, „Opowieści chłodnego morza”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 20/2015

Artykuł pochodzi z dodatku „Czytanie Pomorza