Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Być może James Kochalka nie jest jeszcze komiksowym Romanem Opałką, ale równie konsekwentnie prowadzi zapis swojego życia. I jak na komiks przystało - robi to zupełnie figuratywnie. Od 1988 tworzy obrazkowy dziennik o swojej rodzinie pt. "American Elf". Od 2002 zaczął publikować go w sieci, a dziś całe archiwum www.americanelf.com dostępne jest za darmo. O czym to? Właściwie o wszystkim - od narodzin dziecka po zakupy. Ale banalne tematy przefiltrowane przez wrażliwość i kreskę Kochalki zmieniają się w niesamowite historie pełne ciepła, dowcipu i pozytywnych emocji. Niezależnie od tego, czy jest to komiks o tym, że lekarstwa autora zawsze wpadają do kociej kuwety, pasek o 11 września, czekaniu z synem w kolejce po nową konsolę Nintendo czy udawaniu mlecznego potwora, by maluch wypił kubek niezbyt lubianego napoju. Relacje z synami i żoną to najważniejszy wątek "American Elf". Z tego powodu to komiks wręcz edukacyjny - szczególnie dla panów, którzy mogą podpatrzeć zupełnie inny model ojca niż ten rozpowszechniony w polskiej kulturze. Choć z pewnością Kochalka (rysownik i muzyk) to rodziciel o wyjątkowo bogatej wyobraźni i dzięki temu doskonale komunikuje się z maluchami. Proste życie i proste historie rysowane są prostą, minimalistyczną kreską i mocnymi kolorami. Amerykanin krytykuje hiperrealistyczny styl mainstreamowych zeszytów i twierdzi (nawet stworzył w tym celu specjalny manifest), że w historiach obrazkowych "rzemiosło jest wrogiem", a najlepsi sprzymierzeńcy twórcy to naturalność i umiejętność wyrażania emocji. "American Elf" jest bez wątpienia najlepszym dowodem tych tez.
James Kochalka, www.americanelf.com