Papież nie potrzebuje dywizji

Joaquín Navarro-Valls: Moralna perswazja - oto tajemnica polityki Stolicy Apostolskiej. Rozmawiała Katarzyna Tracz

20.09.2011

Czyta się kilka minut

Katarzyna Tracz: Czy Stolica Apostolska dysponuje jakimiś szczególnymi metodami uprawiania polityki? Czy są one podobne do tych, po które sięgają państwa narodowe? Może się posłużyć np. nałożeniem embarga?

Joaquín Navarro-Valls: Albo zastrzeleniem kogoś... A mówiąc poważnie, powszechnie znane koncepcje prowadzenia polityki - porozumienia handlowe, geopolityka - nie mają zastosowania w przypadku Stolicy Apostolskiej. Dla Watykanu polega ona na nawiązywaniu relacji z ludźmi na całym świecie. Po co? By przekazać im pewną wizję istoty ludzkiej.

Jak to wygląda w praktyce?

Opiszę to na przykładzie pontyfikatu Jana Pawła II. Na samym jego początku w Watykanie akredytowanych było 88, może 89 ambasadorów. Pod koniec - 190. Co takiego zaszło w tym czasie? To nie Stolica Apostolska miała interes w tym, by utrzymywać takie kontakty, to kontakty ze Stolicą Apostolską leżały w interesie światowych przywódców. Widać to było nawet podczas pogrzebu Jana Pawła II, na który zjechał się praktycznie cały świat. Ramię w ramię stali przedstawiciele Iranu i Izraela, zwłaszcza że miejsca przydzielane były alfabetycznie według nazwy kraju. Gdy kard. Joseph Ratzinger powiedział: "Przekażcie sobie znak pokoju", ci dwaj uścisnęli sobie dłonie. To najlepszy przykład, który pokazuje, jak wygląda polityka prowadzona przez Stolicę Apostolską.

Użył Pan określenia "policy", nie "politics".

Bo to dwie zupełnie różne rzeczy! Wielcy przedchrześcijańscy filozofowie, mówiąc o polityce, mieli na myśli politykę przez duże "P".

Wobec tego pytania o prowadzenie polityki przez małe "p" zdają się niestosowne, ale spróbujemy. Czy Stolica Apostolska, działając na arenie międzynarodowej, dokonuje kalkulacji? Jak choćby przed wizytą Jana Pawła II w Chile w 1987 r., kiedy można było się obawiać, że będzie ona uznana za legitymizację reżimu Pinocheta?

Owszem, taka obawa była uprawniona, ale proszę spojrzeć, co się stało. Przez cały okres rządów Pinocheta do Chile nie zawitał żaden amerykański przedstawiciel, natomiast papież - owszem. A Pinocheta już nie ma. Podobnie było w przypadku Paragwaju i reżimu Stroessnera. Nie inaczej w Kongo. Przyczynił się do tego stopień nasycenia tych krajów chrześcijańskimi wartościami, takimi jak szacunek dla drugiego człowieka, potrzebą wolności sumienia - z którymi nie były w stanie konkurować wartości narzucane przez lokalne reżimy. Owszem, Papież akceptował ryzyko. Ale ryzyko to ostatecznie się opłaciło.

Papież nie stroni od komentowania bieżących wydarzeń i wystosowywania apeli, najczęściej przed niedzielną modlitwą Anioł Pański. Czy jeśli w czasie takiego wystąpienia zdarzy się, że wbrew oczekiwaniom nie potępi jakiegoś skandalicznego wydarzenia, to czy możemy przypuszczać, że ma to jakiś cel?

Jest przecież wiele sposobów wywierania wpływu...

Nie tylko słowami?

Otóż to. I Polacy doskonale to rozumieją. W grudniu 1980 r., w kilka miesięcy po zawarciu porozumień sierpniowych, byłem w Warszawie jako jeden z niewielu zagranicznych korespondentów. Spotykaliśmy się każdego dnia i dzieliliśmy spostrzeżeniami. Byliśmy całkowicie pewni, że Polskę czeka inwazja - albo ze wschodu, albo z NRD.

Nic takiego się nie stało.

A dlaczego? W tym czasie Jan Paweł II wysłał osobisty, nie opublikowany list do Breżniewa, w którym przypomniał mu jedynie, że ZSRR podpisał Akt Końcowy KBWE (Konferencji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie), w którym zobowiązał się do powstrzymywania od użycia siły.

Czy Papież otrzymał odpowiedź?

Tak i nie. Nie na piśmie, ale w powstrzymaniu się od ataku. Moralna perswazja - oto tajemnica polityki Stolicy Apostolskiej.

Podobna perswazja nie powiodła się przed rozpoczęciem wojny w Iraku, której Jan Paweł II się sprzeciwiał.

Papież zrobił wtedy coś, czego nie uczynił żaden ze światowych przywódców. Wysłał do Iraku i do Waszyngtonu dwóch wysłanników, którzy przeprowadzili długie rozmowy i z George’em W. Bushem, i z Saddamem Husajnem. Ci dwaj przywódcy nie przestali jednak przeć do wojny. Teraz nikt nie wie, ile setek tysięcy niewinnych ludzi zginęło w Iraku, ilu cywili i ilu żołnierzy. Stało się tak, bo nikt nie słuchał, co Jan Paweł II miał do powiedzenia. Czy Papież przegrał w tym przypadku? Nie sądzę.

Ale naraziło to Stolicę Apostolską na utratę publicznego autorytetu i istotne osłabienie jej pozycji.

To coś zupełnie innego, w tym przypadku nie mamy do czynienia wyłącznie z polityką. To kwestia moralności. I jeden z dramatów naszych czasów. Wiemy o człowieku, o jego chemii czy genetyce coraz więcej - mówię to jako lekarz. Ale nadal nie wiemy, kim naprawdę człowiek jest. Bo jeśli nie wiem, kim jest człowiek w łonie matki, mogę go zabić. To trudne nie tylko dla Watykanu, ale dla każdego sumienia na całym świecie.

Joaquín Navarro-Valls (ur. 1936) pochodzi z Hiszpanii, w latach 1984-2006 był rzecznikiem Stolicy Apostolskiej.  Z wykształcenia dziennikarz i lekarz, posiada doktorat z psychiatrii. Jest członkiem Opus Dei. Obecnie pełni funkcję prezesa rady nadzorczej Campusu Biomedycznego w Rzymie.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2011

Artykuł pochodzi z dodatku „Etyka i polityka (39/2011)