Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
(Teresa Walas na szczęście znalazła dla niej sekretarza, swego studenta – Michała Rusinka). Media szalały, szwedzka telewizja za wszelką cenę chciała wywiadu z nową noblistką. Fundacja Noblowska wysłała mnie jako agenta, który miał ją namówić. Zrobiłem to posłusznie. Szwedzki ambasador w Warszawie zaś zażądał, by poetka, jadąc do Sztokholmu, zajrzała do niego. Nie chciała – zgodziła się pod warunkiem, że zaprosi na to spotkanie Ryszarda Kapuścińskiego, który chętnie dołączył. Kiedy Wisława Szymborska przyleciała do Sztokholmu „na Nobla”, 6 grudnia 1996 r., była jako tako przygotowana: kiedyś w młodości odwiedziła Szwecję (wiersz „Elegia podróżna”: „Biedna Uppsala / z odrobiną wielkiej katedry”). Na tydzień noblowski hiperambitny sekretarz Szwedzkiej Akademii przygotował jednak dla noblistki gigantyczny program. Już na lotnisku Arlanda miała miejsce pierwsza chaotyczna konferencja prasowa: zanim Szymborska dojechała do hotelu, była wymęczona i przez to parokrotnie w ciągu tygodnia musiała odwoływać spotkania. Z królem Karolem XVI Gustawem siedziała na dwóch bankietach (jeszcze w Krakowie wymyślały tematy konwersacji z Majestatem: „zwierzęta i mumie”). Miała z królem wspólną przywarę: palenie papierosów, w Szwecji już wtedy uznane za najgorszy grzech i oczywiście wzbronione w Ratuszu, gdzie odbył się główny bankiet. Wśród paru tysięcy gości zostaliśmy zdumionymi świadkami ich buntu: na czyjś znak wygnano z sali wszystkich fotografów i Wisława z królem spokojnie zapalili sobie papierosy, otoczeni kłębami dymu. Okazało się, że jeden fotograf ukrył się za filarem: portret grzesznicy ukazał się nazajutrz na pierwszej stronie największego brukowca. Na początku lat 90. namówiliśmy ją na przyjazd do Sztokholmu, w towarzystwie Teresy Walas, na wieczór w małej sali Dramaten, gdzie występowała wraz z najbardziej dramatyczną i nerwową, wielką i dużą, aktorką Margaretą Krook. Kontrast – imponujący! Już wtedy Wisława była tu znana, czytana i lubiona, czyli wieczór udał się. Wiersze Wisławy przekładano na szwedzki od lat 60., najpierw tłumaczyli je Erik Mesterton i Erika Lindegren. W 1980 r. Per-Arne Bodin i Roger Fjellström wydali pierwszą książkę, „Aldrig två gånger” („Nic dwa razy”). W 1989 r. wyszedł mój pierwszy wybór 50 wierszy, „Utopia”. Teraz już wydaliśmy prawie wszystko. W wierszach Wisławy w zasadzie nie pojawiają się cytaty z klasyków. Wyjątkiem jest trzykrotnie przytoczone zdanie Horacego z „Ody III”: non omnis moriar. Tę samą „Odę” dostałem w 1963 r. jako temat wypracowania maturalnego, za które otrzymałem nagrodę fundacji ówczesnego króla, Gustawa VI Adolfa – rok studiów w Paryżu. Wcześniej Wisława trzykrotnie napisała swój testament: non omnis moriar. ANDERS BODEGÅRD (1944) jest slawistą, tłumaczem literatury polskiej oraz francuskiej na szwedzki, m.in. dzieł Wisławy Szymborskiej, Gombrowicza, Kapuścińskiego, Herberta czy Zagajewskiego.