Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wróćmy na chwilę do smutnych dla polskiego komiksu lat 90. Mistrzowie nie sprzedają już albumów w kilkusettysięcznych nakładach, nowe polskie tytuły nie pojawiają się w księgarniach, a zastępują je pozycje importowane z zagranicy, w tym liczne superbohaterskie serie, które ściągało nad Wisłę wydawnictwo T-M Semic. Młodzi autorzy nie mają gdzie publikować, szybko powstaje więc zatem cała masa zinów. Niektóre z nich, takie jak "AQQ" czy "Arena Komiks", z czasem stały się profesjonalnymi magazynami i można było je kupić w Empikach. Dziś komiksowe magazyny publikujące rodzimych autorów praktycznie nie istnieją w kioskowo-
-księgarskiej dystrybucji, polskich albumów coraz mniej, a niektóre są zbyt drogie, by sięgała po nie szersza grupa czytelników. Mamy więc powtórkę z rozrywki i tym samym wielki powrót zinów. Tej jesieni, z okazji Międzynarodowego Festiwalu Komiksowego w Łodzi nastąpił prawdziwy wysyp undergroundowych publikacji: pojawiły się m.in. "Deus ex Machina", "Mydło", "Zsyp", "Biceps", "Nienawidzę Ludzi", "Handjob", "Kolektyw", "Karton", a do tego kilka samizdatowych albumów. Cóż, drukowanie niskich nakładów/powielanie na ksero jest tańsze niż dawniej, programy graficzne dostępne, a informację o nowym numerze można porozsyłać po sieci i umieścić na swoim blogu. Żeby zamówić komiks od autora, nie trzeba już zdobywać katalogu niezależnego distro, wysyłając kopertę ze znaczkiem. W gruncie rzeczy ziny są papierkiem lakmusowym kondycji polskiego komiksu. Paradoksalnie, im więcej takich publikacji, tym gorzej, bo znaczy to, że wydawanie profesjonalnego magazynu komiksowego i wprowadzenie go do księgarń zupełnie się nie opłaca. Tymczasem ziny warto kupować i bacznie obserwować. To kopalnia nowych talentów, pole do eksperymentów bez autocenzury i doskonałe narzędzie artystycznej autopromocji dla młodych twórców. Publikacja papierowa, nawet jeśli to papier ksero, wciąż uszlachetnia.