Państwo to obywatele

Sukces zbiórki pieniędzy mówi o Polakach dużo dobrego, tym bardziej że wielu wpłacających wspomogło Europejskie Centrum Solidarności niezależnie od sympatii politycznych.

04.02.2019

Czyta się kilka minut

Europejskie Centrum Solidarności, Gdańsk, 2 lutego 2019 r. /  / Fot. Wojciech Stróżyk / REPORTER
Europejskie Centrum Solidarności, Gdańsk, 2 lutego 2019 r. / / Fot. Wojciech Stróżyk / REPORTER

To już druga imponująca wpłata od Polaków – po tym, gdy na apel Patrycji Krzymińskiej z Gdańska „ostatnią puszkę prezydenta Adamowicza” zapełniono na Facebooku niemal 16 mln zł, niewiele ponad doba wystarczyła, aby 45 tys. ludzi uzupełniło budżet Europejskiego Centrum Solidarności o kwotę 3 mln zł. Wraz z obietnicą dotacji od samorządu oraz wpłatami bezpośrednimi z naddatkiem wypełniło to miejsce po zapowiedzi zmniejszenia dotacji przez Ministerstwo Kultury. Tak obywatele odpowiedzieli na rządową próbę uzyskania większej kontroli nad wystawą stałą ECS. To jednak ani nie jest finał sporu o tę instytucję, ani – wbrew głosom wielu – powód do bezgranicznej wiary w „nową jakość” społeczeństwa obywatelskiego.

Ofiarność mówi o Polakach wiele dobrego, tym bardziej że duża część wpłacających, co widać w komentarzach w internecie, wspomogła ECS niezależnie od sympatii politycznych. To niełatwe, tym bardziej że w mieście za miesiąc odbędą się wybory prezydenckie, w których faworytką jest obecna komisarz miasta Aleksandra Dulkiewicz, spór wokół ECS wybuchł zaś niedługo po zamordowaniu prezydenta Gdańska – w chwili, gdy dla wielu z nas atmosfera zgody i apeli o pojednanie dała nadzieję na złagodzenie polskich „plemiennych” sporów.

Wiceminister kultury Jarosław Sellin – który w oświadczeniu w minioną sobotę uznał burzę wokół ESC za „próbę zaburzenia dialogu” z władzami samorządowymi poprzez „przeniesienie go w świat medialny, w kolejną niepotrzebną wojnę polityczną” – nie ukrywa, że rząd chciałby, aby w ślad za pieniędzmi z ministerstwa poszedł także większy wpływ na funkcjonowanie Centrum. Po wydarzeniach sprzed wielu miesięcy wokół gdańskiego Muzeum II Wojny Światowej takie deklaracje budzą tym większe obawy. Należy się raczej spodziewać, że rząd chce przejąć polityczną kontrolę nad instytucją, by służyła propagowanej przezeń wizji historii Polski. 

W minionym tygodniu Rada ECS odrzuciła propozycję ministerstwa, aby w zamian za zrealizowanie przyznanej wcześniej promesy rząd mógł mieć wpływ na obsadę kierownictwa ECS oraz uzupełnienie wystawy stałej (zdaniem władzy wypaczającej dziedzictwo Solidarności). Według Rady spełnienie postulatów ministerstwa doprowadziłoby do „rozbicia i zniszczenia jedynej instytucji będącej pomnikiem wspólnego dzieła Polaków”.

Sukces zbiórki na ECS to powód do optymizmu w sprawie naszego społeczeństwa obywatelskiego, jednak nie z powodu, o którym mowa jest najczęściej. Ofiarność jest godna podziwu, lecz przecież nie chodzi o bicie rekordów. Ważne jest co innego: pokazanie, że państwo to jego obywatele. Uświadomienie rządowi – obecnemu i kolejnym – że rząd, przyznając pochodzące z naszych podatków dotacje, nie musi mieć koniecznie prawa do prowadzenia w takich instytucjach własnej polityki historycznej. Jakie to może przynieść skutki, ministerstwo już pokazało przejmując Muzeum II Wojny Światowej. 

Kiedy kilka dni temu Rada ECS ogłaszała decyzję o odrzuceniu propozycji ministra kultury, gdańszczanie zgromadzeni w hallu siedziby instytucji bili jej brawo. W miniony weekend, po apelu władz miasta, tysiące mieszkańców odwiedziło ECS, aby wspomóc Centrum wpływami ze sprzedaży biletów. Granica między tym, co tylko solidarne, a tym, co już polityczne, jest w tym przypadku bardzo cienka – ale trudno oprzeć się wrażeniu, że do ECS przyszli ludzie, dla których wizyta tutaj jest jak zaczerpnięcie świeżego powietrza. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Marcin Żyła jest dziennikarzem, od stycznia 2016 do października 2023 r. był zastępcą redaktora naczelnego „Tygodnika Powszechnego”. Od początku europejskiego kryzysu migracyjnego w 2014 r. zajmuje się głównie tematyką związaną z uchodźcami i migrantami. W „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 6/2019