Panorama wieku

Jan Białostocki: SZTUKA XV WIEKU OD PARLERÓW DO DÜRERA - należę do niepoliczalnej rzeszy osób, których pierwszym spotkaniem z historią sztuki była lektura "Sztuki cenniejszej niż złoto".

16.08.2011

Czyta się kilka minut

Ów wielokrotnie wznawiany zarys dziejów architektury i sztuk plastycznych Europy łacińskiej od schyłku Cesarstwa po wiek XX, przykład popularyzacji w najlepszym znaczeniu tego słowa, jest zapewne najbardziej znaną książką prof. Jana Białostockiego (1921-1988).

Teraz, w ponad dwadzieścia lat po śmierci Profesora, otrzymujemy pierwsze polskie wydanie jego dzieła, opublikowanego wcześniej po włosku, francusku i hiszpańsku. Jeden z największych polskich humanistów minionego wieku, historyk sztuki i muzeolog, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, był bowiem uczonym o ugruntowanej pozycji także poza granicami kraju. W serii "Propyläen Kunstgeschichte" jemu właśnie powierzono autorstwo tomu poświęconego sztuce późnego średniowiecza i początku nowożytności.

Na grunt polski wprowadzał metodę ikonologiczną Erwina Panofsky’ego, postulującą nie tylko opis cech formalnych dzieła sztuki i analizę jego ikonografii, lecz także odtworzenie jego funkcji i znaczeń w pierwotnym kontekście kulturowym. Prace Białostockiego należą do kanonu dyscypliny, a przy tym stanowią przykład precyzji wywodu i elegancji stylu. "Na pewno wolno i należy kojarzyć w trwały związek historię sztuki i literaturę, a z tego związku obie one mogą odnieść korzyść" - napisał kiedyś. Jego autorytet miał źródło nie tylko w dorobku naukowym; w latach stalinowskich usunięto go z uniwersytetu, w grudniu 1981 przewodniczył niezależnemu Kongresowi Kultury Polskiej, przerwanemu przez stan wojenny.

Gdy po raz pierwszy przeglądamy "Sztukę XV wieku", zachwyca nas bogactwo ilustracji, ale też budzi respekt bibliografia, opracowana na nowo przez prof. Antoniego Ziembę - ponad sto stron drobnego druku! Proszę się jednak nie przerażać - to nie jest dzieło tylko dla specjalistów. Porównałbym je raczej z "Jesienią średniowiecza" Johana Huizingi, zwłaszcza że dotyczy tej samej epoki i rozwija jeden z wątków książki wielkiego Holendra. Wspomniane już cechy pisarstwa Jana Białostockiego sprawiają, że prosty miłośnik sztuki czerpać może z tej lektury nie tylko pożytek, ale i niekłamaną przyjemność, co jest również zasługą tłumacza.

Białostocki kreśli rozległą panoramę sztuki Europy łacińskiej, w której centrum nie tylko geograficznym znajdują się Burgundia i Niderlandy. Od Portugalii poprzez Hiszpanię, Francję, Niemcy, Czechy i Polskę po Szwecję, jednak bez Italii, w której rozwija się już wtedy renesans. Wskazane w tytule ramy tworzą: rzeźbiarski warsztat rodziny Parlerów, szwabskich artystów osiadłych w Pradze, i zapoczątkowany przez nich u progu XV wieku w Czechach "styl piękny" - oraz pracownia Albrechta Dürera, którego "Apokalipsa", cykl drzeworytów z 1498 roku, stanowi świadectwo przemian w dziedzinie myśli religijnej i współistnienia wizjonerskiej wyobraźni ze zmysłem technicznym. W kolejnych dziełach Dürer - pisze Białostocki - łącząc tradycje północne i klasyczne włoskie osiągnął "nadzwyczajne zespolenie naturalizmu z wyobraźnią".

W tych ramach znajdziemy porywającą opowieść o świecie gwałtownych przemian i kryzysu ekonomicznego, ale też artystycznych wzlotów. O mecenacie burgundzkiego dworu i mieszczan niemieckich, o nowych koncepcjach przestrzeni w architekturze i stosunku do śmierci znajdującym wyraz w rzeźbie nagrobnej, o dekoracji, w której geometria współistnieje z motywami organicznymi, o grafice jako ówczesnych mass mediach i o ołtarzach skrzydłowych, z których być może najpiękniejszy zachował się w Krakowie. Białostocki uczy poznawać ludzi tamtego czasu, ich lęki, pasje i wyznawane przez nich idee poprzez dzieła sztuki, które stworzyli. (Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2011, ss. 504. Przekład Grzegorz Przewłocki, redakcja naukowa, aktualizacja i uzupełnienia bibliograficzne Antoni Ziemba. Na okładce - fragment "Portretu kardynała Albergatiego" Jana van Eycka. Do wydawcy jedna tylko pretensja: czy oprawa nie mogłaby być solidniejsza?)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 34/2011