Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wszyscy oni jednak ograniczeni byli instytucjami i procedurami, a dodatkowo ambicjami innych polityków obozu władzy, zwłaszcza prezydentów. Pod tym względem od momentu dojścia do władzy PiS sytuacja ulega drastycznej zmianie.
Nie dość, że Jarosław Kaczyński rządzi z tylnego fotela, nie dość, że instytucje pacyfikuje i przejmuje, a procedury omija lub lekceważy, to jeszcze zwasalizował prezydenta. Co prawda przez ostatni rok Andrzej Duda kilkakrotnie próbował się odróżnić od obozu władzy, ale jego polityczny bunt, konstytucyjna czupurność i partyjna krnąbrność mają granicę. Jest nią Kaczyński. Duda kłócąc się z PiS, nigdy nie kłóci się z Kaczyńskim i ani słowem nie podważa jego pozycji. W ten sposób to Kaczyński podejmuje wszystkie kluczowe decyzje polityczne i prawne, nie musząc słuchać prezydenta, premiera i ministrów, którzy za to muszą słuchać jego.
Ostatni rok pokazał, że Konstytucja w Polsce nie obowiązuje. Obowiązuje tylko jej interpretacja autorstwa prezesa PiS. Taki system ma oczywiście masę wad. Przede wszystkim opiera się na założeniu, że lider jest nieomylny, czego o Kaczyńskim powiedzieć nie sposób. Po wtóre, wyłączone są w nim wszystkie mechanizmy kontrolne, przewidziane na wypadek jego omylności. Po trzecie – nie ma żadnego wariantu awaryjnego na wypadek poważnej choroby czy śmierci jedynowładcy.
To, jak działa obóz władzy, zależy od wyłącznej woli prezesa, co pokazuje rządowa rekonstrukcja. Po pół roku zapowiadania dużych zmian i nowego otwarcia prezes jedynie zamienił miejscami panią premier i jej wicepremiera. Nikt nawet nie pisnął.
W myśleniu Kaczyńskiego – wiele na to wskazuje – Morawiecki ma być ofertą dla klasy średniej i biznesu: pracujcie, bogaćcie się, ale nie wtrącajcie się do polityki. Porównanie Kaczyńskiego do Putina to chwyt wyświechtany, obecny w Polskiej polityce od ponad dekady. Gdyby jednak odłożyć polityczne emocje na bok, to faktem jest, że model oparty na jedynowładztwie nieomylnego lidera to jest Wschód – od Rosji przez Azję Środkową po Chiny. Tam także władcy pozwalają się dorabiać pod warunkiem unikania polityki.
Oczywiście Kaczyński nie jest Putinem ani Xi Jinpingiem. Nie będzie dopóty, dopóki w Polsce nie ma zagrożenia dla demokratycznych wyborów. Pierwsze wybory pod kontrolą PiS już na jesieni 2018 r. To będzie coś więcej niż elekcja samorządów. To będzie test dla PiS i dla Kaczyńskiego, jaka jest dla nich cena utrzymania władzy. Jedynowładzy. ©