Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Gdyby dać Szkotom możliwość wyboru między brexitem bez porozumienia a niepodległością i oddzieleniem się od Wielkiej Brytanii, to wybraliby niepodległość (52 proc. do 48 proc.). Podobnie zadecydowaliby, mając do wyboru wyjście z Unii z porozumieniem wynegocjowanym przez premier Theresę May a niepodległość (53 proc. do 47 proc.). Nie jest to zaskakujące, bo Szkoci w ogóle z Unii Europejskiej nie chcieli i nie chcą wychodzić. W 2016 r. w brexitowym referendum zagłosowali za pozostaniem w UE (62 proc.). Za brexitem nie opowiedział się wtedy żaden szkocki okręg wyborczy.
Za to w kwestii niepodległości byli i są podzieleni. Choć jednak nadal nie ma większości, która chciałaby suwerennego państwa, to coś w tej sprawie się zmienia. I to właśnie z powodu brexitu. Przypomnijmy, kiedy Szkoci głosowali w sprawie swej niepodległości w 2014 r., zdecydowali się pozostać w Zjednoczonym Królestwie. Jednym z głównych argumentów za utrzymaniem status quo była wtedy gwarancja pozostania w Unii Europejskiej (przeważał pogląd, że niepodległa Szkocja będzie od nowa musiała ubiegać się o członkostwo). Teraz wielu Szkotów czuje się oszukanych, bo Londyn zabiera ich wbrew ich woli z UE, w której tak bardzo chcieli pozostać. Część zmieniła zdanie i głosowałaby w sprawie niepodległości inaczej niż w 2014 r.
Nie dziwi więc, że jak wynika z sondażu przeprowadzonego na zlecenie Progress Scotland, dla 43 proc. ankietowanych to właśnie kwestia brexitu miałaby największe znaczenie przy podejmowaniu decyzji w ewentualnym referendum niepodległościowym. 61 proc. uważa, że takie referendum powinno się odbyć, a aż 63 proc. wyraziło przekonanie, że Szkocja będzie suwerenna – choć nie wiadomo dokładnie kiedy.
Przeprowadzenia głosowania chciałby szkocki rząd, ale premier Nicola Sturgeon zdaje sobie sprawę, że zasadniczy jest tu termin – nie za szybko i nie za późno. Kiedy zatem? Będzie zapewne wiadomo, gdy wyjaśni się sytuacja z brexitem i będą znane jego konsekwencje. Jeśli referendum odbyłoby się zbyt wcześnie, gdy nie ma zdecydowanej niepodległościowej większości, to mogłoby tylko podzielić Szkocję równie boleśnie jak brexit Wielką Brytanię. Tym bardziej, że podział Szkotów na tych, którzy chcieliby niepodległego państwa, i tych, którzy chcą być częścią Wielkiej Brytanii, wcale nie pokrywa się z tym na przeciwników i zwolenników brexitu. Np. część z nich chce i niepodległego państwa, i wyjścia z Unii Europejskiej. A żeby sytuacja była jeszcze bardziej skomplikowana, to Londyn możliwość szkockiego referendum w ogóle wyklucza.
Wolność po szkocku
Delikatne zmiany trendów i drgnięcia sondaży są jednak skrupulatnie odnotowywane przez zwolenników niepodległości, którzy i w życiu publicznym, i politycznym są bardzo aktywni. W Parlamencie Europejskim poseł Alyn Smith apelował ostatnio, by Szkocji jeszcze nie skreślać, bo jest ona europejskim narodem. Dodał też, że jeśli do brexitu dojdzie, to niepodległość będzie dla Szkotów „jedyną drogą powrotną” do Unii. Do nowego sezonu szykują się już członkowie ruchu All Under One Banner, organizujący proniepodległościowe marsze w całej Szkocji. Pierwszy w tym roku odbędzie się w Glasgow na początku maja. Aktywiści zapowiadali, że będą wychodzić na ulice, „dopóki Szkocja nie będzie wolna”, i jak na razie nie zamierzają się z tego wycofywać.
Tymczasem, jak donosi „John O’Groat Journal and Caithness Courier”, w jednej z najbardziej północnych części szkockich Highlands na świat przyszła owieczka z nietypowym umaszczeniem na głowie. Na ciemnym łebku białe linie krzyżują się i zdaniem właścicieli zdecydowanie przypomina to wzór Saltire – szkockiej flagi z krzyżem św. Andrzeja. W tej sytuacji jagniątko zostało uznane za symbol niepodległości, a właściciele farmy, którzy wspierają sprawę suwerennej Szkocji, wybrali mu też stosowne do tej funkcji imię – Wolność.
CZYTAJ TAKŻE
MARCIN ŻYŁA z Londonderry (Irlandia Północna): Wśród tych, którzy prowadzą interesy po obu stronach irlandzkiej granicy, dominują złość i zniechęcenie. Dla nich każdy brexit byłby lepszy od niepewności.
ŻYCIE PO BREXICIE: To wielka niewiadoma nie tylko dla Brytyjczyków, ale również dla obywateli państw Unii, którzy żyją na Wyspach. Powody do obaw mają także Polacy. Odwiedziliśmy ich.
BREXIT BOX: Puste półki w sklepach, żołnierze pilnujący porządku, leki z przemytu kupowane na czarnym rynku. Wizja z katastroficznego filmu? Dla Brytyjczyków coraz bardziej realna.