Sprawa ks. Charamsy: oświadczenie

Czy jego coming out powinien zmienić cokolwiek w odbiorze artykułu, który opublikowaliśmy?

02.10.2015

Czyta się kilka minut

Ks. Krzysztof Charamsa. Fot: Grażyna Makara/Tygodnik Powszechny /
Ks. Krzysztof Charamsa. Fot: Grażyna Makara/Tygodnik Powszechny /

Ks. Krzysztof Charamsa w kilku wywiadach prasowych ogłosił, że jest homoseksualistą i chce żyć w związku partnerskim. Jutro podczas konferencji prasowej ma przedstawić manifest na temat stosunku Kościoła do homoseksualizmu. Przypomnijmy: ks. Charamsa jest urzędnikiem watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary i drugim sekretarzem Międzynarodowej Komisji Teologicznej, a także wykładowcą rzymskich uczelni katolickich. Tydzień temu opublikowaliśmy na naszych łamach jego artykuł pt. „Teologia i przemoc: przypadek księdza Oko”. „Gdy teologia staje się manifestem nienawiści, a nie racjonalnym wykładem myśli biblijnej i tradycyjnej wspólnoty chrześcijańskiej, nie jest już teologią, tylko zaczynem wojny ideologicznej” – pisał ks. Charamsa.

Czy jego coming out powinien zmienić cokolwiek w odbiorze artykułu, który opublikowaliśmy? Oczywiście nie, choć można się spodziewać, że ważny głos na temat języka nienawiści używanego przez człowieka podającego się za eksperta Episkopatu (co zresztą szczęśliwie zdementował dziś rzecznik KEP), będzie teraz przez wielu bagatelizowany, bo autor tekstu okazał się czynnym gejem.

Ks. Charamsa przyznaje, że publikując artykuł w „Tygodniku” nie myślał o ujawnianiu swojej orientacji ani nas o niej nie informował. Dopiero fala ataków, które spotkały watykańskiego urzędnika w ostatnich dniach, skłoniła go do wyjścia z sytuacji naznaczonej przecież hipokryzją.

Czy wiedząc o jego życiu osobistym opublikowalibyśmy ten artykuł? Ks. Adam Boniecki cytował przed tygodniem Tomasza à Kempis: „Nie pytaj, kto powiedział, ale patrz, co powiedział”. Wszystko, co napisał ksiądz Charamsa o księdzu Oko, pozostaje prawdą. Na pewno mając dzisiejszą wiedzę poprosilibyśmy jednak księdza, żeby swoim dramatycznym wyznaniem zamknął cały tekst. Oczywiście wiemy, że wielu uznałoby go wówczas za niewiarygodny. Ale to przecież ci sami, którzy i bez wiedzy o orientacji ks. Charamsy artykuł za taki uważają. Do tych, którzy nie patrzą, kto mówi, ale – co mówi, ów artykuł przemówiłby jednak jeszcze mocniej.

PS. Do sprawy księdza Charamsy i księdza Oko wrócimy w najbliższym numerze.

Post scriptum: Powyższe oświadczenie opublikowaliśmy, gdy jeszcze wiele szczegółów sprawy nie było znanych. Przeczytaj późniejsze wyjaśnienie redakcji "TP" >>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]