Ostatnia setka

Naturalnie, ilekroć wchodzimy do jubilera czy szlifierni diamentów, tylekroć powtarzamy święte słowa Gospodarza, że musi być skromnie.

10.04.2018

Czyta się kilka minut

Jubilerzy i szlifierze znając nasze kokieterie, śmieją się szczerze, machając do nas bądź to naszyjnikami, bądź to szlifierkami. Podobnie jest zawsze w magazynach cygar, koniaków, w składach kawioru czy w hurtowniach koronkowej bielizny. Musi być skromniej i będzie skromniej. To i myśl, i słowa, które uważamy za arcysłuszne, które cisną się nam na usta często, ale zawsze za późno.

Pojawiają się w pełniejszym kształcie, nie przy wyborze lokalu, nie przy studiowaniu menu, nie przy przystawkach, ale gdy jesteśmy już przy deserach, przy owym ostatnim kawałeczku czekoladki, ostatnim kieliszku, gdy gały nam już wyłażą z orbit. Musi być skromniej – mówimy sobie, gdy toczymy nasz korpus ku kuloodpornej limuzynie, którą podróżujemy tylko dla pomyślności ludu, zgodnie z vox populi oraz vox dei. Musi być skromniej – myślimy, gdy siedzimy na jachcie kiwającym się w imię tzw. dobrego imienia. Niby się ciągle uczymy, w samolocie, w mieszkaniu, na tym jachcie, niby wszędzie się uczymy i powtarzamy w kółko nasze ulubione słówka: będzie skromniej, ale i od czasu też owe: należy się. Niestety konfliktu tych marzeń na trzeźwo nie jesteśmy w stanie rozgryźć.

Musi być skromniej, ale jak ma być skromniej, skoro się należy? Jak znaleźć balans pomiędzy tymi sprzecznościami? Tak, to pytanie jest – owszem – jakby na miarę naszej zdolności do rozmyślań abstrakcyjnych, które docierają do naszego rozumu z dna pasażu spożywczego, to tam bowiem leży nasz ośrodek inicjujący tzw. refleksje. Nęka nas jednak ta sprzeczność i choć próbujemy ją odpędzić za pomocą kolorującej życie setuchny, to skomplikowanie owego dylematu wpędza nas w kołowaciznę. Znane to są stany powszechnie, że oto należy się! – wołamy hardo, wznosząc lufkę żytka i zaraz potem, wąchając skibkę czerstwego chlebka, mamroczemy, że jednak musi być skromniej. Stada pawi nam już gdaczą we łbie, ale koledzy wołają: chłopie weźże, nie teguj! Należy ci się! Ostatkiem sił cytujemy im Geniusza z Mazowsza, że skromniej ma być i będzie, a oni na to bawią się półsłówkami, jak to pijacy, i rechocząc wykrzykują obelżywie, że pradziadek przy saniach, i dawajże polewają nam i sobie za skromność! Do utraty kontaktu z pozorną rzeczywistością i stępienia pazurków.

Poranki są przykre. Budzimy się w stanie silnego dygotu i przepicia, rozciapciania i przeżarcia, w ciągłym splątaniu pomiędzy owym należy się a mnisim poleceniem skromności. Nasza zdolność do przemyśliwań – jak to na kacu – staje się jednak świeższa, przez co nastroje stają się niestety czarne. We łbie kołacze się mus natychmiastowego przyklinowania, ot na tyle, by odpędzić mroczne skojarzenia. Bo to i Robespierre staje nam przed oczyma, jesteśmy bowiem ogromnie oczytani, a to i ­Saint-Just takoż nam staje w śmiertelnym gieźle, więc patrzymy lękliwie do kalendarza, czy dziś nie jest przypadkiem dziewiątego thermidora. Wtedy to konflikt pomiędzy skromniej a należy się rozwiązał wynalazek pewnego gibkiego chirurga, który dostrzegł sens użyteczności prawa grawitacji. Popatrujemy takoż ponuro przez okno, czy w ramach akcji mieszkanie plus nie budują przypadkiem czegoś na kształt Conciergerie. Łyczek piwka luzuje zwieracze, zauważamy więc trzeźwo, że jest dopiero wczesna wiosna, a dziewiątego thermidora to przewszakże był koniec lipca. Jest czas, więc należy się w skłóceniu ze skromniej będzie można spokojnie przedyskutować na wieczornym posiedzeniu komitetu politycznego. Pojedziemy nań skromnie, jachtem zaprzężonym w sto koni, przez miasto. Należy się. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 16/2018