Operacja „Imitacja”

Rosyjska celebrytka Ksenia Sobczak ogłosiła, że zamierza wystartować w marcu 2018 r. w wyborach prezydenckich jako kandydat „przeciw wszystkim”, także przeciw Putinowi.

31.10.2017

Czyta się kilka minut

Ksenia Sobczak, 24 października 2017 r. / KIRILL KUDRYAVTSEV / AFP / EAST NEWS
Ksenia Sobczak, 24 października 2017 r. / KIRILL KUDRYAVTSEV / AFP / EAST NEWS

Jej nagłe pojawienie się na scenie politycznej, gdzie trwają już próby do spektaklu wyborczego, spowodowało wielkie poruszenie. Serio? Chce wystąpić przeciw Putinowi? Przecież Ksenia – przede wszystkim celebrytka, czasem też dziennikarka i restauratorka, a prywatnie córka Anatolija Sobczaka, dawnego patrona Putina z czasów petersburskich – nie jest alternatywą dla gospodarza Kremla. Jest krwią z krwi i kością z kości układu, który zrodził się w latach 90. XX w., a umocnił u władzy po 2000 r., gdy Putin został prezydentem.

Show must go on

Od jakiegoś czasu Kreml wykonuje ruchy mające wzbudzić zainteresowanie wydarzeniem nazywanym wyborami prezydenckimi. Ta operacja pozwoli Władimirowi Putinowi odświeżyć legitymację władzy. Ale do tego potrzeba mobilizacji społecznej, odpowiedniej frekwencji i co najmniej 70-procentowego poparcia dla jedynego słusznego kandydata. Jak to zrobić, skoro wszyscy śpią w przekonaniu, że Putin będzie nadal prezydentem i w związku z tym nie chce im się ruszyć z kanapy? Jak przyciągnąć do urn tych, którzy nie chcą głosować na Putina i odwiecznych, spranych już mocno kandydatów z obozu ­niby-opozycji systemowej? Jak ożywić tę martwą naturę?

Do wyścigu zgłosił się wprawdzie Aleksiej Nawalny, najbarwniejsza postać opozycji antysystemowej. Self-made man, z powodzeniem walczący o uwagę elektoratu, zapowiadający zmiany w systemie władzy. Kreml nie chce jednak ryzykować i dopuścić charyzmatycznego polityka do startu. Nawalny został skazany w ustawionym procesie o malwersacje, przez co stracił bierne prawo wyborcze.

Potem wyrok mu zawieszano i odwieszano, co skłaniało do przypuszczeń, że Kreml nie może się zdecydować, co z nim począć. Bo z jednej strony jego udział zapewniłby większą wiarygodność tezy o ­demokratycznych wyborach i podbiłby koronacyjny płaszcz Putina szlachetniejszą materią. Ale z drugiej mógłby pokazać duży potencjał protestu wobec obozu rządzącego. Mógłby stworzyć sytuację, w której Nawalny – dzięki dostępowi do telewizji (teraz jest go pozbawiony) – miałby szanse dotrzeć ze swoim przesłaniem o złodziejskiej naturze władz do szerokich mas. Jeśli jednak Nawalnego wyeliminować, wybory zmienią się w bezbarwną i bezalternatywną farsę.

Ksiusza i inni

Potrzebny był mniej ryzykowny trik niż eksperymentowanie z Nawalnym (choć jego wyeliminowanie nie jest jeszcze postanowione). Kilka dni temu Ksenia Sobczak spotkała się z Putinem. Mieli nagrać rozmowę do filmu o ojcu Kseni, nieżyjącym już merze Petersburga. Tymczasem niemal nazajutrz po tym spotkaniu Ksenia Anatoljewna ogłosiła zamiar startu w wyborach (oficjalnie nie jest jeszcze kandydatką; taki status zyska, gdy zarejestruje ją Centralna Komisja Wyborcza). I oto jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki otworzyły się przed nią bramy telewizyjnego raju, oświetliły jej sylwetkę jaskrawe reflektory. Takie rzeczy nie mogą się dziać bez przyzwolenia z Kremla.

Pojawienie się Kseni Sobczak już wprowadziło ferment. Podzieliło część opozycyjnej publiki na tych, którzy za nią stanęli murem, i na tych, którzy okrzyknęli ją zdrajczynią wykonującą zlecenie, by zmniejszyć szanse Nawalnego i umożliwić odpowiedni wynik Putinowi.

Kim jest? Aby o niej opowiedzieć, trzeba wrócić do Petersburga lat 90. Anatolij Sobczak w aureoli reformatora rządzi miastem. Pomaga mu świeżo wyrzucony ze wschodnioniemieckiej placówki KGB Władimir Putin. Jak po latach będą opowiadać świadkowie, reformy nie poszły deklarowaną demokratyczną drogą, lecz skręciły w ciemną uliczkę na poły kryminalnych, a nawet wprost kryminalnych układów. Putin należał do bliskiego kręgu mera. Jedyna córka Sobczaka zwracała się doń familiarnie „wujku”, a on do niej pieszczotliwie „Ksiusza”. W drodze do szkoły jak cień towarzyszyli jej ochroniarze, którymi dowodził Wiktor Zołotow, dziś generał i szef Gwardii Narodowej – zbrojnego ramienia Kremla, zasłaniającego Putina przed kolorowymi rewolucjami.

Na swej życiowej drodze nie napotykała przeszkód. Ukończyła prestiżową moskiewską uczelnię MGIMO. Zapragnęła kariery dziennikarskiej. Jej środowiskiem naturalnym stał się świat mediów i show-biznesu. Prowadziła wątpliwe obyczajowo programy telewizyjne, jak „Dom-2” czy „Blondynka w czekoladzie”. Była bohaterką tabloidów, które donosiły o jej salonowych i niesalonowych wyczynach.

Teraz, gdy jest w centrum zainteresowania, w mediach społecznościowych leją się na nią rzeki zróżnicowanych opinii, od zachwytu po nienawiść. Jedni doceniają jej błyskotliwość i inteligencję. Ale dominuje drugi, negatywny biegun. Przypomina się jej roznegliżowane fotografie z okładek pism dla panów, zdjęcia z wyuzdanych imprezek, na których ewidentnie pod wpływem używek wykonywała obsceniczne gesty. Wyciąga się wyjątek z wywiadu, w którym ogłaszała, że chce zostać „dolarową prostytutką”. Wylicza się długą listę zamożnych przyjaciół, z którymi dzieliła łoże i stół. Kpi się również na potęgę z defektów jej urody.

Są też tacy, którzy zauważają, że ostentacyjnie bogata pannica gardzi plebsem. Kiedyś poskarżyła się w wywiadzie: „Oni mnie nienawidzą jak Hitlera, zazdroszczą bogactwa” („Forbes” ocenia jej majątek na 2,1 mln dolarów).

Ksenia Anatoljewna zwykła mawiać, że sama zarabia na życie, z powodzeniem inwestowała w akcje, rozkręciła modne restauracje. I z wyższością spogląda na szarych nieudaczników „z jakiegoś Muchosrańska”, którzy nic nie potrafią.

W stroju opozycjonistki

W 2012 r. Ksenia Anatoljewna przeżyła też epizod bycia opozycjonistką: włączyła się w nurt antyputinowskich demonstracji. Ramię w ramię z ówczesnym partnerem, Ilją Jaszynem, jednym z czołowych liderów opozycji antysystemowej, organizowała marsze, zbierała pieniądze, a nawet przemawiała z trybuny. Głosiła: „Najważniejsze to mieć wpływ na władzę, a nie walczyć o władzę”. Tłum ją wygwizdał, odczytano te słowa jako obronę Putina, wielu opozycjonistów uznało ją za piątą kolumnę Kremla w ruchu protestu. Ksenia szybko straciła zainteresowanie ruchem oporu i Jaszynem. Wyszła za mąż za znanego aktora, urodziła dziecko. Wróciła do pracy dziennikarskiej.

Teraz nagłe pojawienie się Kseni Sobczak na scenie politycznej i deklaracja o prezydenckich ambicjach wniosły nowy powiew w duszne korytarze Kremla. Operacja „Wybory 2018” zakłada gładką reelekcję głównego kandydata z wysokim poparciem (choć, co ciekawe, sam główny kandydat jeszcze nie ogłosił, że wystartuje). Udział ubranej w strój opozycjonistki postaci pomoże Kremlowi imitować walkę wyborczą, uwiarygodnić przekaz o demokratyczności elekcji. Poza tym będzie testem dla kandydatki, jak sprawdza się w poważnych politycznych sytuacjach.

Swoją drogą, rosyjska telewizja musiałaby się nieźle natrudzić, aby wizerunek dawnej rozrywkowej „Ksiuszy” przekuć w nowy – wybitnego polityka, godnego najwyższego stanowiska w państwie. I aby zaskarbić jej sympatię pogardzanych przez nią Rosjan „z jakiegoś Muchosrańska”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
W latach 1992-2019 związana z Ośrodkiem Studiów Wschodnich, specjalizuje się w tematyce rosyjskiej, publicystka, tłumaczka, blogerka („17 mgnień Rosji”). Od 1999 r. stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”. Od początku napaści Rosji na Ukrainę na… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 45/2017