Ona tworzyła historię

Polskie kobiety, bez względu na to, czyimi są żonami i jakie mają poglądy, poczuły dzięki lekturze książki Danuty Wałęsowej, że przemówiła jedna z nich i w ich imieniu.

21.05.2012

Czyta się kilka minut

Danuta Wałęsowa, Katowice, luty 2012 r. / fot. Artur Barbarowski / East News
Danuta Wałęsowa, Katowice, luty 2012 r. / fot. Artur Barbarowski / East News

„Marzenia i tajemnice”, od wydania jesienią ubiegłego roku, zrobiły furorę. Prasa się rozpisała, autorka udzieliła wywiadów, książka ma kolejne dodruki. Rozmaite strony usiłują na wyznaniach Danuty Wałęsy ubić ideologiczny interes: feministki słyszą w niej głos kobiety wyzwolonej z jarzma dominacji męskiej, liberałowie oklaskują niezależność myśli, konserwatyści odsądzają od czci i wiary za naruszenie tabu, jakim jest ujawnianie światu tajemnicy rodzinnej. Dodam: ujawnianie niewinne w porównaniu z tym, co dzieje się na portalach plotkarskich huczących od wiadomości „kto, z kim, jak, gdzie i kiedy”.
Danuta Wałęsa językiem prostym i emocjonalnym powiedziała swoje. Spodziewała się zapewne niezadowolenia ze strony męża, który nie jawi się w jej oczach jako postać bez skazy, ale zupełnie nie spodziewała się, że jej książka zacznie wieść samodzielne życie, czasem nawet sprzeczne z intencjami autorki. Postawiła sprawę jasno: wielkość Lecha jest częścią jej wielkości. Jego skok przez gdański płot w sierpniu roku 80. nie byłby możliwy bez jej codziennych, jakościowo nie mniejszych, jedynie mniej widocznych skoków przez płot, wykonywanych dzień w dzień na terytorium domu. Upomniała się o swoje miejsce w historii. „I ja ją tworzyłam – słyszymy między zdaniami. – Ja, Danuta, matka ósemki dzieci, gospodyni domowa”.
Kobiety polskie dzięki lekturze „Marzeń...”, bez względu na to, czyimi są żonami i jakie mają poglądy, poczuły, że przemówiła jedna z nich i w ich imieniu.
Pierwsza Dama zaznaczyła swoje autonomiczne istnienie. Wyartykułowała, że i ona świat kreuje, wbrew popularnemu przekonaniu, że miejsce kobiety jest przy garach. Swoją postawą dodała innym odwagi, zachęciła do zabierania głosu i mówienia o tym, co kobiety uznają za istotne.
Wierzę, że Lech Wałęsa zdążył już przeczytać całą książkę żony, a nie tylko wybrane fragmenty. Może nawet dopuścił do siebie myśl, że „Marzenia i tajemnice” nie są pisane przeciwko niemu, lecz także dla niego. Pisane przez osobę bliską i kochającą.
Oczyma wyobraźni widzę, jak społeczną siłę miałyby słowa Laureata Pokojowej Nagrody Nobla z 1983 r., który chowa do kieszeni dumę i uprzedzenia, uznając głos Danuty za ważny w debacie na temat roli, miejsca i wartości kobiety w przestrzeni publicznej. Gdyby „Marzenia i tajemnice” zdobyły elektorat konserwatywnych mężczyzn, sukces książki Danuty Wałęsy byłby podwójny. Dostalibyśmy wtedy sygnał, że mentalna zmiana zachodzi nie tylko w kobietach.

Oto, co pisał „Tygodnik” o książce tuż po jej publikacji („TP” nr 49/2011).

LIST DO LECHA

Marzenia i tajemnice” – tytułuje swoją (kontrolowaną) spowiedź Wałęsowa. Marzenia to m.in. chęć wyrwania się z Krypy, rodzinnej wsi, gdzie przyszłością może być wyłącznie ciężka praca. Wychowywana w skromnych warunkach, edukację kończy na szkole podstawowej. Dom w Krypach opisuje z detalami – kryty słomą, niedogrzane izby, lampy naftowe, kamienna piwnica służąca za lodówkę. Nigdy nie powie, że dotknęła ją bieda, dla niej bieda to głód. Ikoną marzenia spełnionego jest zamieszczone na początku książki zdjęcie wystawnej willi przy ulicy Polanki w Gdańsku, od 1997 r. nowego miejsca do życia Wałęsów.

Jakie są tajemnice Danuty Wałęsowej? „Miałam wiele różnych marzeń, nadal mam w sercu wiele marzeń. Tym jednym, że mąż i ojciec do nas powróci, chciałam się ze wszystkimi podzielić”.

Wałęsowie nie rozwiedli się, chodzi o powrót mentalny. „Marzenia i tajemnice” są więc 500-stronicowym listem Danuty do Lecha. Napisanym po to, aby obudzić w mężu refleksję na temat ich wspólnego życia. Jest zdesperowana, skoro czyni to za pośrednictwem pozycji, która rozejdzie się w kilku wysokonakładowych dodrukach. Lech Wałęsa napisał w roku 1996 „Drogę nadziei”, swoją wersję dziejów, i mało było tam o Danucie. Wałęsową polityka interesuje w takim stopniu, w jakim wpłynęła ona na kondycję ich związku.

PAPIEŻ I PAPIEROSY

Wałęsowie wywodzą się z konserwatywnego środowiska, gdzie spraw prywatnych nie wywleka się na światło dzienne. A tu proszę: historia małżeńska krok po kroku. Rok 1967, pierwsze spotkanie: Wałęsa zachodzi do kwiaciarni w Gdańsku, gdzie za ladą stoi Danuta. Rok 1969 – ślub kościelny. Rok 1970 – na świat przychodzi pierworodny Bogdan. Dalej kolejne dzieci, ósma i ostatnia rodzi się w połowie lat 80. Brygida.

Danuta opisuje męża z lat 70. jako spokojnego i zamkniętego w sobie. Żyją w osobnych światach, wtedy jej to wystarcza. Z każdą kolejną stroną pojawiają się sceny układające się w pełniejszy portret małżeński. On jest smutny, kiedy ona jest na porodówce z Bogdanem, i jej jest smutno, że on jest smutny, czuje się za to odpowiedzialna. Pali papierosy, zanim jeszcze zachodzi w ciążę. Lech każe jej rzucić nałóg, choć sam kopci jak smok. „Kobiecie nie wypada” – wygłasza sakramentalne zdanie, które bije po uszach jak dzwon Zygmunta. Danuta zdaje egzamin z prawa jazdy za pierwszym podejściem, jemu nie przyjdzie do głowy, że kobieta może poruszać się autem, i nigdy jej go nie kupi. W trakcie audiencji Jan Paweł II komplementuje Danutę, że ładnie wygląda. Wałęsę w tej sytuacji stać tylko na żenujący dowcip: czy w takim razie nie ma wymieniać żony na inny model? Na trójkę z plusem ocenia wystąpienie Danuty, gdy ta w Oslo odbiera w jego imieniu Pokojową Nagrodę Nobla.

KARNAWAŁ I POSŁUGA

W „Marzeniach...” dostajemy wgląd w niezagospodarowaną współodpowiedzialnością i empatią przestrzeń samotności żony i matki. Ironia losu: Wałęsa jako lider Solidarności zyskał popularność m.in. dlatego, że był wzorcem idealnym: społecznik oraz głowa licznej rodziny. Ten, któremu na sercu leży dobro publiczne i najbliższych. Pragnący obalić komunę dla robotników oraz córek i synów. Budził ufność, pociągnął za sobą dziesięciomilionowy ruch. Pamiętam dobrze rozpowszechniane w drugim obiegu czarno-białe zdjęcia z połowy lat 80., sygnowane znaczkiem „Solidarność”, na których siedzi w otoczeniu żony i wesołej gromadki na domowej wersalce. Naprawdę dodawały otuchy.

Ale gdy Wałęsa przeskakuje w 1980 r. płot Stoczni Gdańskiej, jego żona usiłuje ogarnąć niesforne maluchy. Kiedy on, w błysku fleszy, gargantuicznym długopisem podpisuje Porozumienia Gdańskie, ona stoi w kolejce. On daje z siebie wszystko ludziom znękanym systemem totalitarnym, ona próbuje dla rodziny zachować odrobinę normalności. On uwodzi tłumy, ona pomaga w odrabianiu lekcji. W zmaganiach z codziennością towarzyszą jej sąsiadki, synom Wałęsy ojcują przyjaciele rodziny. W trakcie karnawału Solidarności ich dom zamienia się w miejsce spotkań opozycji – przewijają się tłumy rozentuzjazmowanych aktywistów, schodzących się od świtu do nocy. Co robi Danuta? Oczywiście posługuje: z niemowlakiem na ręku przygotowuje posiłki, znosi hałaśliwe dyskusje. Przyjdzie dzień, kiedy z hukiem wyrzuci wszystkich za drzwi.

PAN I SŁUŻĄCA

To historia dotycząca nie tylko żony polityka kładącego prywatność na ołtarzu ojczyzny – to historia w ogóle dotycząca żony polskiej. Masa kobiet z pokolenia Danuty Wałęsy (rocznik 1949), rekrutujących się z różnych środowisk i kast ekonomicznych, zidentyfikuje się z jej losem. Kobiet przeźroczystych jak szyba. Niedocenionych i marginalizowanych. Wypruwających żyły dla dobra rodziny. Pomniejszających wartość swojego życia dla życia mężczyzny. To pan domu rządzi: decyduje i osądza. Rozdaje role. Żona istnieje po to, aby go słuchać i wychować jego dzieci. Wykonywać jego polecenia. Dmuchać i chuchać na jego spokój. Nie przeszkadzać, nie irytować, nie obciążać obowiązkami.

Jak w zwierciadle odbija się w rodzinie Wałęsów patriarchalna struktura rodziny polskiej. Facet na scenie, żona w kuluarach. Facet od zadań specjalnych, kobieta od czarnej roboty. Facet dostaje medal, kobieta musi się zadowolić Międzynarodowym Dniem Kobiet. Solidarność z Wałęsą na czele walczyła o demokrację, nie biorąc pod rozwagę, że trzeba jej się uczyć od najmniejszego organizmu, jaki we wspólnocie ludzkiej stanowi rodzina.

EMERYTURA I PARYTET

Solidarność utwierdziła tradycyjne miejsce kobiety w społeczeństwie. Z 21 sierpniowych postulatów, jeden dotyczył zwiększenia liczby miejsc w przedszkolach dla dzieci matek pracujących, drugi – przedłużenia urlopu macierzyńskiego do trzech lat. W przeprowadzonych wiosną 1981 r. wyborach delegatów na Ogólnopolski Zjazd Solidarności kobiety uzyskały zaledwie 7 proc. miejsc. W prezydium Komisji Krajowej znalazła się jedna kobieta na 18 mężczyzn, a w całej Komisji jedna kobieta na 82 członków. Do rozmów przy Okrągłym Stole zaproszono tylko Grażynę Staniszewską.

Czas działa na korzyść, dwie dekady od upadku komuny świadomość społeczna wzrasta: po ostatnich wyborach w Sejmie zasiadło 23 proc. kobiet. Jednak Danuta Wałęsa w „Marzeniach...” deklaruje się jako przeciwniczka parytetów. Zdumiewające: tę kwestię wygłasza osoba, która większość dorosłego życia realizowała się jako gospodyni domowa, a dla współczesnego państwa jej wieloletni wysiłek nie liczy się do emerytury jako uczciwie przepracowane lata.

Gdyby nie spektakularny awans społeczny męża, dziś Danuta Wałęsa ledwo wiązałaby koniec z końcem, a starzenie nie oznaczałoby pogodnej jesieni życia. Kogo obchodziłoby, że dwie i pół dekady zajmowała się ósemką małych ludzi? Zdrowy rozsądek winien jej podpowiadać, że w parlamencie na przychylność kobiet można bardziej liczyć, skoro własny mąż u szczytu władzy nie docenił jej energii, emocji oraz zwykłej fizycznej harówy.

POSTULATY I FANABERIE

Zapewne znajdą się ludzie, którzy uznają, że Danucie Wałęsie przewróciło się w głowie. Marudzi, choć jej życie przypomina bajkę o Kopciuszku, w finale siedzącym na tronie królewskim. Dostała wszystko, o czym nawet nie śniła. Jako Pierwsza Dama poznała największych: Karola Wojtyłę, Ronalda Reagana, George’a Busha... Zwiedziła cały świat, na wakacje jeździ w jego najodleglejsze zakątki. Mąż nie bije i nie pije.

Czegóż chcieć więcej? Dialogu, zrozumienia i bliskości? Czy to nie babskie fanaberie?

Matka Polka z „Marzeń...” wyłania się jako kobieta na krawędzi załamania nerwowego. Wałęsowa rewiduje więc kulturową kliszę, stygmatycznie przylegającą do kobiety polskiej. Otwarcie pisze o depresji, której doświadczyła w latach 80. O niepokoju, podsłuchach, rewizjach, w tym osobistej, za którą poniosła wysokie koszta psychiczne.

Niewiele w „Marzeniach...” jest o córkach i synach – autorka wspomina o porodach, łatwych lub trudnych, ale dalej cała ósemka zlewa się w monolityczny kolektyw. Dzieci, po prostu. Danuta ma jednak świadomość strat, jakie poniosły, wyrastając w rodzinie niepełnej, gdzie ojciec jest bardziej figurą niż rodzicem z krwi i kości. To ma być dla nich przestroga: „Marzenia i tajemnice” Wałęsowa dedykuje dzieciom. Z żalem stwierdza, że na pięć ich małżeństw, cztery zdążyły się już rozpaść. Ma świadomość przekazanych im słabych wzorców – model tradycyjny, z nadaktywną matką oraz ojcem krytycznym i roszczeniowym, się nie sprawdził. W szóstej dekadzie życia, w wielkim domu, z którego wszystkie dzieci dawno wyfrunęły, z mężem uzależnionym od internetu, zdaje sobie sprawę, że fundamentem rodziny jest związek opierający się na partnerstwie.

DUMA I UPRZEDZENIE

Wbrew pozorom w „Marzeniach i tajemnicach” Danuta jest wobec męża lojalna, omija sprawy drażliwe, związane z jego decyzjami politycznymi i moralnymi. Puszcza delikatne sygnały: Wałęsa zmienił się na gorsze w sierpniu 1980 r., a potem w trakcie prezydentury. Czytelnik może sobie dopowiedzieć, że nie udźwignął sukcesu, jaki przyszedł z władzą.

Danuta nie zajmuje się też stroną materialną życia w PRL. U Wałęsów nie brakuje pieniędzy – one zawsze się jakoś znajdują. W stanie wojennym pojawiają się dolary przysyłane od ludzi w listach – dużo w tym niejasności. Jako córka opozycjonisty aresztowanego w 1982 r. wyraźnie widzę tamten czas. Mama z dwójką dzieci, z jednej pensji nie byłaby w stanie opłacić podstawowych rachunków. Gdyby nie pomoc przychodząca z Kościoła, podziemnej Solidarności i Amnesty International, żylibyśmy na granicy ubóstwa.

W „Marzeniach...” ekonomiczna strona funkcjonowania rodziny Wałęsów tonie w mgle uogólnień. Danucie łatwiej opisać zapadłą dziurę, jaką są Krypy, z których uciekła do Gdańska. Znakomicie oddaje tułaczkę po ciasnych klitkach, przeprowadzki z M1 do M3. Konsekwentnie jednak milczy na temat dobrobytu, który otworzył szereg drzwi, pozwolił kształcić dzieci, a może nawet ratował niektórym z jej rodziny życie.

***

Danuta Wałęsa wykonała kawał społecznej roboty, wycelowanej w kobiety. Ma to nieporównywalnie większą rangę niż prowadzone przez Jolantę Kwaśniewską treningi wiązania krawatów i jedzenia ciastek (skądinąd z zainteresowaniem przeczytałabym opowieść o życiu państwa Kwaśniewskich w latach 70. i 80., spisanych piórem Jolanty).

Teraz czas na inną kobietę ze świecznika, która odważyłaby się publicznie opowiedzieć o przemocy fizycznej i psychicznej – pladze w polskich domach.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działów Kultura i Reportaż. Biografka Jerzego Pilcha, Danuty Szaflarskiej, Jerzego Vetulaniego. Autorka m.in. rozmowy rzeki z Wojciechem Mannem „Głos” i wyboru rozmów z ludźmi kultury „Blisko, bliżej”. W maju 2023 r. ukazała się jej książka „Kora… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 22/2012