Odpowiedź sprzedawcom strachu

Dumny katolicki naród, który wstał z kolan, nie ma miejsca dla szukających schronienia kobiet, dzieci i staruszków. Bo się ich boi. Broni „cywilizacji chrześcijańskiej” przed Chrystusem cytatami z szatana.

19.10.2018

Czyta się kilka minut

Źródło: facebook.com/pisorgpl/ /
Źródło: facebook.com/pisorgpl/ /

Ostatni spot wyborczy Prawa i Sprawiedliwości zatytułowany „Bezpieczny samorząd” to dziełko garściami czerpiące swą formę z antysemickich europejskich wzorców lat 30., z rasistowskich amerykańskich materiałów z przełomu XIX iXX wieku, z rwandyjskich audycji „Radia Tysiąca Wzgórz” lat 90. Idea jest dokładnie taka sama: konkretnych ludzi – czyichś ojców, czyjeś małe dzieci, czyjeś mamy, czyichś braci – odczłowieczyć, wtłoczyć w homogeniczną zbiorowość, następnie wzbudzić do niej odrazę, lęk, a potem powiedzieć: ja cię od tego lęku uwolnię. Uwolnię cię fizycznie od tych „brudasów”, „islamistów”, „hord”, „karaluchów”, „roznosicieli chorób”, źródła twojego problemu.

Ten spot to wyraz głębokiej wiary sztabowców Prawa i Sprawiedliwości w to, że Polacy to debile. I dadzą się nabrać na mechanizm tak banalny, że uczy się go na pierwszym roku psychologii. Gdy będę się do ciebie łasił tak po prostu, popukasz się w głowę i wezwiesz policję. Ale gdy ci najpierw zafunduje emocjonalną huśtawkę, odpowiednio przestraszę i zaoferuję poczucie ulgi, uznasz mnie za zbawcę.

Gdy polityka staje się złem

To się robiło u nas już Wałęsą, pustą lodówką, komunistami, genderem, wilczymi oczami Tuska, Macierewiczem, Jarosławem, złym wójtem, złym radnym etc. Podczas każdej kampanii nie mam wątpliwości, że jej autorzy uważają mnie za debila, któremu można wyłączyć mózg taką prymitywną manipulacją albo paroma godowymi uśmiechami z tektury przyczepionej na latarni w czasie wyborczego tarła.

Tu mamy jednak przekroczenie granicy, za którą polityka z nudnawego cyrku staje się narzędziem zła. Z trzech powodów.

Primo: bo ten spot jest obrzydliwie antyludzki. Wyraża pogardę nie dla islamizacji, lecz dla milionów bardzo konkretnych ludzi pokazanych w nim jako groźna masa. Ludzi, którzy mają dokładnie takie samo prawo jak ja, jak autorzy tego spotu, i jak tysiące „młodych mężczyzn” emigrujących z Polski w latach 70. i 80. do życia na tym świecie – by szukać dla siebie pracy, szans dla swoich dzieci, schronienia przed bombami i biedą. Ten spot szczuje ludzi na ludzi.

Źródło: facebook.com/pisorgpl/

Secundo. Bo jest antychrześcijański w postaci czystej. To czyste zło sprzeciwiające się Dobrej Nowinie przez podkreślanie podziałów między ludźmi. Przez sugerowanie, że moje potrzeby znaczą więcej niż te bliźniego. Przez bezpośrednie zachęcanie do nieposłuszeństwa nakazom Chrystusa wyrażonym w Mt 25. I tak dalej. Jestem głęboko przekonany, że stworzenie takiego przekazu to grzech ciężki, coś co wyłącza ze wspólnoty eucharystycznej, domaga się zadośćuczynienia i pokuty.

Tertio. Bo ten spot jest też perwersyjnie głupi. Nawet dziecko wie, że tu się nie da zbudować kontry, gdyż pan Schetyna również szczyci się antyuchodźczością, a poza tym – bo wiązanie likwidacji urzędów wojewódzkich z zagrożeniem islamizacją ma tyle sensu, co łączenie picia wody z liczbą pi. Jego autorzy udają też – bo udają – że nie wiedzą, jaka jest różnica między uchodźcami a imigrantami. Politykę imigracyjną można (i trzeba) budować ostrożnie i długofalowo, ale my tu mówimy o przyjęciu do polskich domów opieki, ośrodków, szpitali i parafii może stu, może tysiąca sierot, osób starszych, matek. Na rok, na wizie humanitarnej, na podleczenie, odkarmienie, poszukanie jakiejś nadziei.

Cytaty z szatana

Wyobraźcie sobie teraz, oczadziali propagandą gamonie, że to wy siedzicie od trzech lat w tym obozie, na tym piachu, za drutami. I zastanawiacie się, jak pocieszyć dziecko, które wam płacze, że chce do domu, jakie kłamstwa mu sprzedać. Zapłacilibyście każdą cenę za to, by dać mu światło choć na jeden dzień, nie mówiąc o roku. By móc powiedzieć: nie płacz, synku kochany, pojedziemy na wycieczkę, do Polski, tam są dobrzy ludzie, będziesz miał nowych kolegów, wszystko będzie dobrze.

Ale nie, dumny katolicki naród, który wstał z kolan i którego władcy co chwila wycierają sobie buty na pielgrzymkach, nie ma miejsca dla takich matek i dzieci. Bo się ich boi. Trzęsie w swojej wielkości portkami. Boi się stu niemowląt, tysiąca staruszków. Bo zniszczą mu tysiąc lat historii i nowego bożka: wpływy z VAT i PKB. Broni „cywilizacji chrześcijańskiej” przed Chrystusem cytatami z szatana: „nie będę służył”, „nie podzielę się”.

Z list PiS w tych wyborach kandyduje wielu porządnych ludzi, żadnych tam politruków: lokalnych działaczy, samorządowców z krwi i kości, zaangażowanych w rozwiązywanie ludzkich problemów. Dziś, gdy wrzucono ich do kubła z takim świństwem, po ludzku bardzo im współczuję. No bo co mogą zrobić – zrezygnować w przeddzień? Pewnie większość z nich, gdyby już tych uchodźców miała w swojej gminie, szukałaby im szkoły, mieszkania, jedzenia, pracy. Dziś powiedzą więc sobie: taka jest polityka, najważniejsze żebym ja robił swoje.

Nie jesteś sam

Paradoksalnie – jest w tym jakaś mądrość. Bo jeśli każdy z nas będzie robił swoje, będzie widział w człowieku człowieka, tego typu obrzydliwości zanikną. Bo nikt ich już więcej nie kupi. Zachęcam więc, by jeszcze dziś człowieka w człowieku zobaczyć. I choćby napisać o tym coś w komentarzach do spotu, czy w swoich mediach społecznościowych. To jedyny język, który ci ludzie rozumieją – gdy zobaczą, że masa ludzi jest przeciw, zaraz to obrzydlistwo zdejmą, bo nie będzie się kalkulowało.

Zachęcam też do rzeczy jeszcze ważniejszej: żeby jeszcze dziś konkretnie wesprzeć jedną z organizacji pomagających uchodźcom, którzy już do Polski zdołali jakimś cudem dotrzeć, albo tym, którzy koczują za granicą: Fundacja Ocalenie, lubelskie Centrum Wolontariatu, PCPM. Niech to będzie nasza odpowiedź dla sprzedawców strachu: za darmo, nie za żadne głosy, dać dziś jednemu człowiekowi na świecie nadzieję.

Pomyśleć o nim, spojrzeć mu w oczy – nawet na zdjęciu – i powiedzieć: nie jesteś sam. Jesteś dla mnie ważny. Propaganda nie zabije we mnie człowieka.


Tekst ukazał się pierwotnie na profilu facebookowym Szymona Hołowni, publikujemy go za zgodą Autora. Tytuł, śródtytuły, skróty i adiustacje pochodzą od redakcji „Tygodnika”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Polski dziennikarz, publicysta, pisarz, dwukrotny laureat nagrody Grand Press. Po raz pierwszy w 2006 roku w kategorii wywiad i w 2007 w kategorii dziennikarstwo specjalistyczne. Na koncie ma również nagrodę „Ślad”, MediaTory, Wiktora Publiczności. Pracował m… więcej