Od redakcji

Był wiosenny dzień, 21 maja 1945 roku. W przysiółku Żar, należącym do ukraińskiej wsi Lubliniec Nowy w powiecie Lubaczów, stanęły naprzeciw siebie dwie grupy ludzi.

24.03.2014

Czyta się kilka minut

Okładka dodatku "70 lat temu – Polacy i Ukraińcy: konflikt i porozumienie" /
Okładka dodatku "70 lat temu – Polacy i Ukraińcy: konflikt i porozumienie" /

Wyglądali podobnie: młodzi, w mundurach, z różnoraką bronią. Jeden z uczestników spotkania wspominał potem, że stali tak dłuższą chwilę w milczeniu, patrząc na siebie. Jeszcze dzień wcześniej byli gotowi się zabijać, a w jednej i drugiej grupie sporo było takich, którzy w walkach polsko-ukraińskich, które w tym regionie trwały już od ponad roku, stracili najbliższych. W końcu ktoś podszedł, wyciągnął papierosy, zagadnął. Grupy zmieszały się, zaczęły się rozmowy.

Kilka godzin później z pobliskiej chaty wyszła grupa mężczyzn. Byli to dowódcy polskiego podziemia poakowskiego oraz przedstawiciele dowództwa OUN-B i UPA, przybyli ze Lwowa, by negocjować z Polakami zawieszenie broni. Porozumienie, jakie tego dnia podpisali – przez miejscową ludność z obu stron nazwane „świętym mirem” – miało zakończyć polsko-ukraińskie walki i rzezie na Lubelszczyźnie i w Lubaczowskiem. I zakończyło.

Zanim tego wiosennego dnia 1945 r. młodzi chłopcy, Polacy i Ukraińcy – należący do plutonów AK-DSZ i UPA, chroniących negocjatorów – rozeszli się w swoją stronę, zrobili sobie wspólne zdjęcie. Właśnie to, które drukujemy obok, na otwarcie tego dodatku „Tygodnika Powszechnego” i Instytutu Pamięci Narodowej. Opowiada on o tym, jak 70 lat temu na Lubelszczyźnie i w Lubaczowskiem chłopcy z AK i UPA walczyli ze sobą, zabijając także cywilów, i jak – po ponad roku walk – stała się rzecz bez precedensu: ci sami ludzie, którzy po obu stronach odpowiadali także za rzezie na ludności cywilnej, podali sobie ręce. Uznając, że tak trzeba, bo Polacy i Ukraińcy stoją w obliczu wspólnego zagrożenia: sowieckiego.

Czy z tej opowieści wynika dziś dla nas jakaś nauka, jakaś „lekcja historii”? Na to niech każdy Czytelnik odpowie sobie sam.


Dodatek powstał we współpracy z Instytutem Pamięci Narodowej


Redakcja: Wojciech Pięciak

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2014

Artykuł pochodzi z dodatku „70 lat temu – Polacy i Ukraińcy