Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
19 osób z tytułami akademickimi sformułowało list otwarty, w którym oskarża Franciszka o świadome popełnianie przestępstwa herezji i wzywa biskupów do podjęcia odpowiednich działań. Wśród sygnatariuszy jest dominikanin Aidan Nichols – teolog uznany w swoim zakonie oraz w anglosaskim środowisku teologicznym. Jest też Peter Kwasniewski – popularny wśród polskich tradycjonalistów.
Zarzuty merytoryczne nie są nowe – chodzi głównie o fragmenty adhortacji „Amoris laetitia” na temat Eucharystii dla rozwodników. W stosunku do poprzednich podobnych działań – tzw. Dubiów czterech kardynałów czy „Correctio filialis” kilkudziesięciu intelektualistów – doszedł, po podpisaniu przez Franciszka wspólnej deklaracji z imamem Al-Azhar, zarzut negowania jedyności zbawczej Chrystusa.
Nowe, eskalujące protest jest otwarte oskarżenie Franciszka o trwanie w herezji. Do tej pory krytycy papieża zarzucali mu nieroztropność lub wygłaszanie błędnych poglądów. Zarzut o trwanie w herezji jest o tyle poważniejszy, że – jak sami autorzy listu otwartego podkreślają – tradycja kanoniczna już od średniowiecza uznawała, iż biskup Rzymu, który jest heretykiem, traci swój urząd.
Jest to więc pierwszy jawny głos wzywający biskupów do obalenia Franciszka i próba dostarczenia teologicznego uzasadnienia takiej akcji. W Kościele katolickim nie ma ustalonej procedury pozbawienia papieża urzędu – jeśli jakaś grupa biskupów chciałaby podjąć takie działanie, czekają nas czasy chaosu. Ale w środowiskach konserwatywnych widać konsekwentne dążenie do takiego ukształtowania katolickiej opinii publicznej, by impeachment Franciszka stał się możliwy. ©
Czytaj także: Edward Augustyn: Wojna hybrydowa w Kościele