O prawdziwej i pozornej profanacji

Niestety, wygląda na to, że rozpętuje się w naszym kraju kolejna odsłona wojny kulturowej – tym razem przy użyciu symboli religijnych.

07.05.2019

Czyta się kilka minut

Protest w obronie Elżbiety Podleśnej autorki plakatu Matki Boskiej Czestochowskiej z tęczą. Kraków, 6 maja 2019 r. /  / Fot. Beata Zawrzel/REPORTER
Protest w obronie Elżbiety Podleśnej autorki plakatu Matki Boskiej Czestochowskiej z tęczą. Kraków, 6 maja 2019 r. / / Fot. Beata Zawrzel/REPORTER

Ostatnie jej wydarzenia wyglądają tak: 

W poniedziałek o szóstej nad ranem policja weszła do mieszkania Elżbiety Podleśnej – kobiety, która pod koniec kwietnia rozlepiła wokół kościoła św. Dominika w Płocku plakaty ze zmodyfikowanym wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej – z aureolą w kolorach tęczy. Kobietę zatrzymano jak groźnego przestępcę. Zarekwirowano jej sprzęt elektroniczny, a ją samą długo przetrzymywano i przesłuchiwano.

W nocy z poniedziałku na wtorek plakaty z podobnie zmodyfikowanym wizerunkiem pojawiły się na kilku budynkach w Warszawie, m.in. na budynku prokuratury, a także na murach sanktuarium św. Faustyny i klasztoru Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia.

W internecie pojawiło się mnóstwo komentarzy i oświadczeń. O bardzo różnym, często przeciwstawnym wydźwięku.

Sprawa jest wielowątkowa.

Pierwszy wątek – kwestia LGBT+ a chrześcijaństwo. 

Jest oczywiste, że tu tkwi fundament całego sporu. Tęcza jest przecież starym symbolem chrześcijańskim, widocznym na wielu obrazach Chrystusa i Jego Matki. Dopiero jednak, gdy jest pojmowana jako symbol ruchu LGBT+, może wywoływać jakiekolwiek kontrowersje. Na to, że o takie pojmowanie chodziło autorce przeróbki jasnogórskiej ikony, wskazuje też kontekst jej akcji: pierwsze kopie obrazu z „pokolorowaną” aureolą pojawiły się wokół kościoła, w którym znajdował się skandaliczny grób pański, gdzie napis „LGBT” umieszczono pośród takich jak „nienawiść”, „pogarda”, „hejt”, „zdrada”, „zboczenia” i którego proboszcz powiedział do homoseksualisty zwracającego mu uwagę na niestosowność takiej aranżacji sakralnego miejsca, że jest „zboczony i powinien się leczyć”. 

W tym kontekście akcja Elżbiety Podleśnej wygląda na reakcję sprzeciwu wobec takiej formy religijności – a w tym przypadku chrześcijaństwa – która wiąże się z agresją wobec osób LGBT, poniżaniem ich i wykluczaniem. Domalowanie Marii i Jezusowi tęczowej aureoli można zrozumieć jako próbę zwrócenia uwagi, że Bóg jest po stronie wykluczanych i cierpiących z tego powodu – w tym przypadku osób LGBT+.


CZYTAJ TAKŻE:

O. JAMES MARTIN SJ: Jestem przekonany, że gdyby Jezus chodził teraz po świecie, stałby właśnie z osobami LGBT, bo to one są najbardziej marginalizowane.


Tu pojawia się wątek drugi: pytanie o granice dostosowywania tradycyjnych symboli religijnych do aktualnego kontekstu.

Sakralny charakter pewnych symboli polega na tym, że przynależą one do sfery wyjętej spod władzy i kontroli człowieka – nie można nimi dowolnie rozporządzać, używać „do czczych rzeczy”. Akt takiej manipulacji, przekształcania i używania zgodnie z własnym pomysłem i wolą jest właśnie próbą przeniesienia danego symbolu do sfery profanum – tj. aktem profanacji. 

Z drugiej strony, symbole religijne jeśli są żywe, to wiążą się bezpośrednio z aktualną, egzystencjalną sytuacją ludzi. Aby to było możliwe, muszą w swojej warstwie postrzegalnej wiązać się z rzeczywistością, w której zanurzeni są ludzie, dla których te symbole są ważne. Ponieważ rzeczywistość ta nieustannie się zmienia, wspólnoty religijne nieustannie dokonują aktualizacji – tj. zmiany swoich symboli. Z takim właśnie procesem mamy do czynienia choćby w tradycji aranżacji grobów pańskich – i nie jest to (a przynajmniej być nie musi) profanacja. 

Nie jest to profanacja, jeśli aktualizujące przekształcenie jest zgodne z pierwotnym przesłaniem danych symboli. W przypadku chrześcijaństwa rdzeniem tego przesłania jest – mówiąc w uproszczeniu – miłość, miłosierdzie, odkrywanie i ochrona godności każdego człowieka, podnoszenie i troska o rozwój każdego dobra, a także jednoczenie i niesienie pokoju.

W tym kontekście przemalowanie aureoli ikony jasnogórskiej w kolory tęczy – nawet pojmowane jako znak ruchu LGBT+ – nie jest profanacją tego symbolu. Jest to zabieg kontrowersyjny – ale tylko dlatego, że osoby LGBT+ są w wielu wspólnotach Kościoła w Polsce z powodów religijnych (tj. specyficznego rozumienia chrześcijaństwa) traktowane w sposób, który przynosi im wiele cierpienia. Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej z tęczową aureolą kwestionuje więc sposób pojmowania i przeżywania chrześcijaństwa przez bardzo wielu polskich pobożnych katolików, uderza zatem w ich tożsamość na bardzo podstawowym poziomie. W tym sensie można powiedzieć, że uraża ich uczucia religijne – nie ma to jednak nic wspólnego z aktem profanacji religijnego symbolu. Na przestrzeni dziejów wiele wybitnych postaci religijnych, reformatorów i proroków, urażało uczucia religijne sobie współczesnych, ale nie tyle, by sprofanować, lecz przeciwnie – uratować świętość tego, co prawdziwie święte, odnowić religijną tradycję i uchronić ją przed degeneracją i zeświecczeniem – tj. przed profanacją. Nie twierdzę, że Elżbieta Podleśna jest wybitną religijną reformatorką. Ale jej działanie odczytuję raczej po tej linii niż jako chęć profanacji świętości – choć wiem, że inaczej widzi to wiele katolickich środowisk.

Istniejący tu wśród katolików spór prowadzi do politycznego wątku sprawy – karalności obrazy uczuć religijnych i sposobu działania państwa w tej konkretnej sytuacji. 

Jeśli chodzi o polskie prawo, art. 196 kk stanowi: „Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”. 

Jak pokazuje sprawa Elżbiety Podleśnej oraz wiele innych podobnych spraw, kwestia tego, co jest, a co nie jest publicznym znieważeniem przedmiotu czci religijnej, nie jest prosta. Na pewno zaś jej rozstrzygnięcie nie leży w kompetencjach instytucji świeckiego państwa. Z tego powodu najlepiej by było, gdyby ów przepis w ogóle zniknął z kodeksu karnego.

W konkretnym przypadku, z którym mamy dziś do czynienia, dochodzi jeszcze jedna kwestia. Działania organów państwa wyglądają bowiem na wyrachowaną i dość cyniczną próbę wykorzystania kwestii religijnych w walce o polityczną władzę. Jeśli już jakieś działania są tu profanacją – to właśnie akcja policji wobec Elżbiety Podleśnej i komentujące ją głosy, takie jak wypowiedź ministra Joachima Brudzińskiego. 

Tym większym smutkiem napawa mnie fakt, że polski Episkopat (jak można wywnioskować z komunikatu rzecznika KEP, zamieszczonego na jej oficjalnej stronie internetowej) widzi w całej sytuacji jedynie profanację obrazu, zaś nie potrafi dostrzec ani cierpienia osób LGBT+, powodowanego działaniami takimi jak płocki grób pański (który stał u początku całej sprawy), ani niesprawiedliwego potraktowania Elżbiety Podleśnej, nieadekwatnego do tego, co zrobiła, ani też gry polityków wykorzystujących wiarę i Kościół w swojej walce o władzę. Nie potrafi zatem, wbrew swoim intencjom, obronić tego, co święte, przed profanacją – „użyciem do czczych rzeczy”. 

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Filozof i teolog, publicysta, redaktor działu „Wiara”. Doktor habilitowany, kierownik Katedry Filozofii Współczesnej w Akademii Ignatianum w Krakowie. Nauczyciel mindfulness, trener umiejętności DBT®. Prowadzi też indywidualne sesje dialogu filozoficznego.