Nowy prezes

Droga do powołania nowego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej była długa i kręta, sama procedura wyboru przebiegła jednak szybko i sprawnie.

14.06.2011

Czyta się kilka minut

Kandydaturę dr. Łukasza Kamińskiego wskazała nowa Rada IPN, Sejm zatwierdził ją ogromną większością głosów. W chwili gdy piszę te zdania, trwa oczekiwanie na decyzję Senatu, nikt jednak nie spodziewa się dramatycznego zwrotu sytuacji.

Pierwsze dziennikarskie komentarze - po decyzji Rady, przed głosowaniem w Sejmie - były życzliwe dla dr. Kamińskiego; zwracało uwagę zadowolenie Piotra Zaremby. Potem pojawiły się ostre wypowiedzi Tomasza Lisa i Wojciecha Mazowieckiego, atakujące zarówno osobę kandydata, jak sam Instytut. Zanim jednak spór rozwinął się na dobre, już stał się (w części dotyczącej wyboru prezesa) bezprzedmiotowy.

O wyniku sejmowego głosowania zadecydowała akceptacja kandydata przez Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego. Tę niespodziewaną zgodę walczących od kilku lat stron można interpretować nostalgicznie (tęsknota za PO-PiS-em) albo patetycznie (porozumienie w imię racji wyższych niż partyjne). Jak zawsze, można się też odwołać do przedwyborczej arytmetyki. Kaczyński liczy na to, że poglądy nowego prezesa nie odbiegają zbyt daleko od jego własnych poglądów, że warowna twierdza PiS-u nie została stracona. Tusk przypuszcza, że jego zgoda unieważnia argumenty przeciwnika i zapobiega jeszcze jednej propagandowej kampanii. Wzajemne ustępstwa są niewątpliwe, ale kompromis jest kruchy i czysto sytuacyjny. Dzisiaj dr Kamiński ma (warunkowe) poparcie rządu i opozycji; wkrótce może mieć przeciw sobie albo rząd, albo opozycję. Albo: i rząd, i opozycję.

W głosowaniu sejmowym dr. Kamińskiego nie poparł poseł Antoni Macierewicz; ten fakt jak najlepiej świadczy o nowym prezesie IPN. Znacząca jest także pozytywna opinia, jaką prof. Andrzej Friszke sformułował w odpowiedzi na zarzuty Wojciecha Mazowieckiego. Dobre wrażenie robi wywiad, którego Łukasz Kamiński udzielił tuż po wyborze Wojciechowi Czuchnowskiemu i Adamowi Leszczyńskiemu ("Gazeta Wyborcza" z 11/12 czerwca)...

Wiele pisano o tym, iż ustawa powołująca do życia IPN jest prawnym bublem; ostatnie lata potwierdziły to mniemanie i wydobyły na jaw wszystkie złe strony wspomnianej instytucji. Z drugiej strony: niewiele jest szans na to, by IPN przestał działać. W tej sytuacji należałoby życzyć Łukaszowi Kamińskiemu tytanicznej siły, koniecznej do przeciwstawiania się politykom ze wszystkich partii, a także do spokojnego reformowania Instytutu i do polepszenia jego wizerunku. Czy nowy prezes znajdzie w sobie taką siłę? Silnej wiary w to nie mam, chciałbym jednak mieć odrobinę nadziei.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2011