Nowy, nieznany świat

Do lamusa odchodzi świat, który znamy. Na nowy nikt nie ma pomysłu albo odwagi, by wcielać go w życie.

07.10.2014

Czyta się kilka minut

Antyrządowe protesty bezrobotnej młodzieży w Hiszpanii, październik 2013 r. / Fot. Andres Kudacki / APTOPIX / AP / EAST NEWS
Antyrządowe protesty bezrobotnej młodzieży w Hiszpanii, październik 2013 r. / Fot. Andres Kudacki / APTOPIX / AP / EAST NEWS

Podczas konferencji „Rola Kościoła katolickiego w procesie integracji europejskiej” (26-27 września w podkrakowskich Tomaszowicach), pytano: co nas łączy, a co nas dzieli w Europie? Witając gości kard. Stanisław Dziwisz zaznaczył, że odpowiedź wymaga realistycznego spojrzenia na europejską rzeczywistość. „Kościół katolicki odegrał ogromną rolę integrującą, ponieważ przekraczał granice narodowe” – mówił kardynał. Ale, jak zauważył, podzieliło nas sprzeniewierzenie się wartościom, które legły u fundamentów europejskiego domu. W ton polityczny uderzył Marek Sowa, marszałek województwa małopolskiego, zwracając uwagę na zagrożenie pokusą nacjonalizmu w Europie. Podobne przesłanie płynęło z wypowiedzi Horsta Langesa, honorowego przewodniczącego Fundacji Roberta Schumana. Przypomniał on słowa papieża Franciszka z niedawnej pielgrzymki do Albanii, że nikt nie ma prawa tłumaczyć czynienia zła tym, że stoi za tym Bóg. Także Hanna Dmochowska z Fundacji Konrada Adenauera, występując w imieniu jej dyrektora Christiana Schmitza, wyliczała problemy, przed którymi stoi Europa: „Bezrobocie wśród młodych, uprzedzenia wobec obcych, populizm i nacjonalizm, wojna na Ukrainie stanowią zagrożenie dla pokojowego postępu. Tym bardziej potrzeba wiary w sens europejskiej wspólnoty”.

Wszyscy jesteśmy migrantami

Konferencja przebiegała według nowego scenariusza: zrezygnowano z następujących po sobie paneli (po nich zawsze brakowało czasu na dyskusję). Uczestnicy po wysłuchaniu wystąpień wprowadzających podzielili się na trzy grupy robocze. Pierwsza zajmowała się tematem migracji i ich konsekwencji dla Europy. Wystąpienie wprowadzające wygłosił abp Francesco Montenegro, metropolita Agrygentu. Jako biskup Lampedusy, włoskiej wyspy stanowiącej cel podróży imigrantów z północnej Afryki, zarysował obraz, który wstrząsnął uczestnikami konferencji (zob. jego wystąpienie na str. 41).

W dyskusji wzięli udział o. Ziad Hilal, dyrektor Centrum Socjalnego w Homs na pograniczu Syrii i Libanu, oraz Jan Olbrycht, poseł do Parlamentu Europejskiego. Prowadzący spotkanie ks. Leszek Gęsiak przypomniał, że „już pierwszy człowiek emigrował z Raju”. Dziś jednak, za sprawą globalizacji, emigracja jest łatwiejsza niż kiedyś. Przynosi też ze sobą wyzwanie: towarzyszący migracji proces akulturacji bywa trudny także dla społeczności przyjmującej.

O. Ziad Hilal mówił, że połowa Syryjczyków to tzw. uchodźcy wewnętrzni; 11 mln osób potrzebuje pomocy finansowej, 9 mln – medycznej. Jednak zdaniem o. Hilala, myśląc o uchodźcach zbyt często koncentrujemy się na czynniku humanitarnym, pomijając szerszy kontekst. Na Bliskim Wschodzie chrześcijanie odgrywają rolę pośrednika między różnymi grupami muzułmanów. Jeśli ich zabraknie, konflikt może eskalować. Chodzi więc o to, aby pomagać im na tyle skutecznie, by chcieli tam zostać.

Jan Olbrycht przypomniał z kolei, że UE definiuje się jako „przestrzeń wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości” – dla całego świata, nie tylko dla swoich obywateli. To dlatego w przyszłości możemy spodziewać się jeszcze większego napływu imigrantów. „Także w Polsce musimy się przygotować na nowy, zupełnie nieznany świat, który nieuchronnie nastąpi” – mówił europoseł.

Konkurencja nie jest święta

Druga z grup próbowała odpowiedzieć na pytanie, czy społeczna gospodarka rynkowa może być odpowiedzią na kryzys. W temat wprowadziła Flaminia Giovanelli, podsekretarz Papieskiej Rady „Iustitia et Pax”. Zwróciła ona uwagę na trzy redukcjonistyczne ujęcia, których szkodliwość przyczyniła się do kryzysu gospodarczego, tak naprawdę będącego kryzysem zaufania. I tak: nie należy redukować wizji człowieka do jednostki dążącej jedynie do zysku; po drugie, wbrew liberalnym założeniom, konkurencja nie jest święta; po trzecie, bogactwo narodów to nie tylko PKB, ale całość wytwarzanych dóbr (np. kulturowych).

Tu dyskusję poprowadził o. Maciej Zięba. Zauważył on, że w oświeceniu zachwycono się ideą „niewidzialnej ręki rynku” (Adam Smith) jako pokłosiem rewolucji Newtona. Dziś, w dobie kryzysu, wiemy już, że rynku nie można pozostawić samego sobie. Jakie przyjąć strategie ingerencji w rynek? – na to pytanie próbowali odpowiedzieć eksperci: europoseł Janusz Lewandowski i prof. Paweł Dembiński z Genewy. Zauważyli oni, że kryzys wymusza konkurencyjność gospodarki, a ta z kolei likwiduje mechanizmy zapewniające ekonomiczne bezpieczeństwo – model opiekuńczego państwa dobrobytu w starzejącej się Europie wypalił się. Deficyt bezpieczeństwa należy nadrabiać wzmocnieniem relacji społecznych, a w tym procesie dużą rolę odegrać może Kościół.

Jesteś młody – masz pecha

W prace trzeciej z grup, zatytułowanej „Młode pokolenie – między niepewną przyszłością a stabilnością”, wprowadził dr Cezary Kościelniak z poznańskiego Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Zwracał uwagę na poczucie braku sensu życia, które dotyka młodych Europejczyków. Zdaniem Kościelniaka młodzi zostali pozostawieni sami sobie, wbrew teologii solidarności głoszonej przez ostatnich papieży. W dyskusji moderowanej przez Przemysława Radwana-Röhrenschefa, prezesa fundacji Szkoła Liderów, udało się wyciągnąć kilka wniosków. Po pierwsze, okres młodości się wydłuża. Po drugie, jak zauważył ks. Jacek Stryczek, nie ma czegoś takiego jak stabilizacja – zmienność to stan natury. Po trzecie, nie możemy ograniczać się do narzekań: raczej powinniśmy proponować rozwiązania.

Jaka jest diagnoza? W niektórych krajach UE bezrobocie w tej grupie wiekowej sięga 50 proc. O ile w dużych miastach sytuacja jest zła, to na prowincji można mówić o beznadziei. Jak zauważył jeden z uczestników dyskusji, szczyt aspiracji stanowi emigracja.

Uczestnicy dyskusji stracili zapał, gdy przyszło rozmawiać o odpowiedzialności związanej z zakładaniem rodziny. Tu nie padły żadne wnioski poza apelem ks. Stryczka, by nie zapominać o roli przyjaźni, bo na niej zasadzają się wszystkie trwałe więzi między ludźmi.

Atmosferę rozgrzała natomiast dyskusja o udziale młodych w polityce. „Jeśli nie wychowamy nowego pokolenia liderów, będziemy skazani na selekcję negatywną” – ostrzegał Przemysław Radwan. Mimo że polityka kojarzy się im z bełkotem i nieuczciwością, młodzi ludzie tworzą kooperatywy, ruchy miejskie, otwierają spółdzielnie, coraz bardziej interesują się otoczeniem, w którym żyją. Głos zabierali Pascal Lejeune, kierownik programu Komisji Europejskiej „Młodzież w działaniu”, oraz były ambasador RP w Rosji Jerzy Bahr, który zauważył, że zmienia się sposób uczestnictwa w partiach politycznych, a te nie robią nic, by przyciągnąć do siebie młodych.

Nie mniej emocji wywołała debata o solidarności międzypokoleniowej. Przepaść – pogłębiana rozwojem internetu – stanie się nie do pokonania, jeśli rodzice zamiast słuchać i wspierać dzieci, wprowadzać będą w życie wyśrubowane plany wychowawcze. Słowem – potrzebujemy wzajemnego szacunku, zaufania i budowania więzi. Bez tego nie będzie szczęśliwych rodzin, spełnionych pracowników i względnie harmonijnego społeczeństwa.

Czy musimy się zbroić?

Konferencyjne obrady zwieńczyła dyskusja prowadzona pod hasłem „Nowe otwarcie dla Europy”. Wygłaszający wprowadzenie prof. Adam Daniel Rotfeld przedstawił pesymistyczną wizję współczesnej geopolityki. Jego zdaniem potrzebujemy nowej architektury bezpieczeństwa, gdyż organizacje międzynarodowe są już przestarzałe (kto dziś pamięta o Unii Zachodnioeuropejskiej?). „Nie ma powrotu do zimnej wojny. Dziś obserwujemy dezideologizację stosunków międzypaństwowych” – przekonywał prof. Rotfeld. Jego zdaniem transatlantyckie wartości nie stanowią fundamentu dla światowego systemu bezpieczeństwa. Stąd konieczne jest osiągnięcie porozumienia z państwami niedemokratycznymi w poszukiwaniu nowej formuły multilateralnego systemu bezpieczeństwa. By jednak do tego doszło, świat zachodni musi się skonsolidować w obliczu zagrożeń, a także podnieść wydatki na zbrojenia.

W prowadzonej przez Piotra Chęcińskiego z TVP Info dyskusji ważne miejsce zajęła wojna na Ukrainie. Jednak ks. Florian Kolf- haus z watykańskiego Sekretariatu Stanu odwołał się do kryzysu, przywołując znaną z mitologii scenę porwania Europy przez Zeusa zamienionego w byka. Według ks. Kolfhausa wszyscy mają nadzieję, że byk wywinduje giełdowe kursy, zapewniając zyski. Piękna Europa zaś mało kogo obchodzi. Jos van Gennip, przewodniczący Socires Foundation, do litanii wyzwań dorzycił konieczność wznowienia dialogu z prawosławiem. Prof. Rotfeld zastrzegł jednak, że Władimir Putin traktuje instrumentalnie swoje przywiązanie do Cerkwi. Wraz z umiejętnym graniem na postimperialnych kompleksach zapewnia mu to poparcie społeczne.

Obecny na sali białoruski opozycjonista Aleksandr Milinkiewicz ostrzegał, że Rosja choruje na imperializm, a pójście na kompromis to dla niej objaw słabości. Z kolei Maria Ionowa, ukraińska deputowana z partii Udar, prosiła Zachód o dalej idące sankcje. O broń i o wsparcie – militarne, gospodarcze, oraz psychologiczne dla wracających z frontu żołnierzy. W płomiennym przemówieniu mówiła, że Rosja nie szanuje praw człowieka i rządów prawa, a Ukraińcy płacą za wolność najwyższą cenę.

O ile w czasie Pomarańczowej Rewolucji konferencyjni goście przywdziewali ochoczo pomarańczowe szaliki, dziś o optymizm i entuzjazm znacznie trudniej, bo do lamusa odszedł świat, który znaliśmy. A na nowy nikt nie ma pomysłu. Albo odwagi, by wcielać go w życie.


Współpraca: ARTUR SPORNIAK i MARCIN ŻYŁA

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2014

Artykuł pochodzi z dodatku „Wszystkie troski Europy