Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tom wierszy Dominika Bielickiego otwiera motto zaczerpnięte z Jane Jacobs, aktywistki miejskiej, dziennikarki i urbanistki, znanej ze swojego sprzeciwu wobec zastępowania starej zabudowy nowymi, często zabójczymi dla życia miejskiego pomysłami czołowych architektów XX wieku. Przestrzenność, sygnalizowana już w tytule tomu, to dla Bielickiego kluczowe, organizujące cały zbiór pojęcie. Tytuły poszczególnych wierszy pochodzą z szeroko rozumianego języka urbanistyki („Warszawa”, „Beverly Hills”, „Dom handlowy”, „Utrudnienia w ruchu”), który służy mu jako narzędzie do oglądania i komentowania polskiej rzeczywistości. Wiersze o współczesności wyrastają z konkretnych miejsc, rozrzuconych gdzieś między szarym murem z napisem „zakaz gry w piłkę” a „opieką concierge” monitorowanego osiedla. W Polsce „Pawilonów” jest miejsce zarówno dla focacci, jak i dla ketchupu Włocławek, a wspólnota, o której mówi poeta, potrzebuje jednego i drugiego.
Nie ma tu za to miejsca na cynizm, o który przecież łatwo, gdy pojawia się kicz polskiego miasta połączony z amerykańską przaśnością. Bielicki, zgodnie z myślą Jane Jacobs, pokazuje, że „nowe idee potrzebują starych budynków”, że nowość à la polonaise przyrasta do istniejących już, nieredukowalnie z nami związanych scenografii i fantazji, które zarówno łączą, jak i dzielą przestrzeń oraz jej mieszkańców. ©
Dominik Bielicki PAWILONY, Fundacja im. Tymoteusza Karpowicza, Wrocław 2017