Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Praca w zawodzie notariusza była przez ostatnich kilkanaście lat marzeniem kolejnych pokoleń młodych prawników. Dochody uzyskiwane w kancelariach notarialnych w porównaniu z wynagrodzeniami sędziów, prokuratorów, a nawet większości adwokatów, raziły dysproporcją. Była ona tym bardziej niezrozumiała, że wysokości dochodów notarialnych nie kształtował wolny rynek usług prawniczych, wynikały one z ministerialnego rozporządzenia określającego maksymalny pułap opłat uiszczanych notariuszowi. Jakkolwiek rozporządzenie nie zabraniało pobierania kwot niższych, próba negocjowania opłaty notarialnej z góry skazana była na niepowodzenie, bowiem zabraniały tego zasady etyczne uchwalone przez samych notariuszów. Wszelka konkurencja cenowa była więc wykluczona, a na dodatek korporacji notarialnej przez długi czas skutecznie udawało się ograniczyć dostęp do zawodu i powstawanie nowych kancelarii.
Nic dziwnego, że w ramach kampanii wyborczej prowadzonej pod hasłem "pogonić bogatego" notariusze stali się jej idealnym celem. Trochę na własną prośbę.