Piekło Rajskich Wysp

Sri Lanka cieszy się zasłużoną opinią jednego z najpiękniejszych zakątków na Ziemi. Od lat jest także krainą fanatyzmów, przemocy i zbrodni.

22.04.2019

Czyta się kilka minut

Wnętrze kościoła św. Sebastiana w Negombo na Sri Lance, gdzie w wielkanocną niedzielę doszło do jednego z serii zamachów terrorystycznych. 22 kwietnia 2019 r. /  / fot. JEWEL SAMAD / AFP / East News
Wnętrze kościoła św. Sebastiana w Negombo na Sri Lance, gdzie w wielkanocną niedzielę doszło do jednego z serii zamachów terrorystycznych. 22 kwietnia 2019 r. / / fot. JEWEL SAMAD / AFP / East News

Do trzystu wzrosła liczba zabitych w zamachach terrorystycznych, do których w wielkanocną niedzielę doszło w odwiedzanych przez cudzoziemców hotelach i chrześcijańskich kościołach na Sri Lance. Pół tysiąca ludzi zostało rannych. Liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć. Pojawiają się też ostrzeżenia, że może to być też początek długofalowej ofensywy terrorystycznej.

Zamachy ze Sri Lanki są najkrwawszymi z ataków wymierzanych w ostatnich latach przeciwko chrześcijanom w Wielkanoc. W 2012 roku w nigeryjskiej Kadunie dżihadyści z ugrupowania Boko Haram zamordowali 41 osób. Trzy lat temu w pakistańskim Lahore miejscowi talibowie zabili 75 chrześcijan świętujących zmartwychwstanie Chrystusa. W 2017 roku w Egipcie zamachowcy z samozwańczego kalifatu zaatakowali dwa koptyjskie kościoły, w których zabili prawie pięćdziesięciu chrześcijan.

Muzułmanie się radykalizują

Ataków na Sri Lance dokonali zamachowcy-samobójcy. Było ich co najmniej siedmiu. Sposób przeprowadzenia terrorystycznej operacji (cztery bomby wybuchły w rozmaitych miejscach w tym samym czasie), a także wybór cudzoziemców i chrześcijan na jej cel, również wskazywałby na dżihadystów z którejś z rozlicznych zbrojnych partii działających w południowej Azji. Na dwa tygodnie przed Wielkanocą z pogróżkami przeciwko chrześcijanom wystąpiło lokalne ugrupowanie muzułmańskich fanatyków Tawhid Dżamaat (Wspólnota Boża). Związane jest ono z wahabicką, panującą w Arabii Saudyjskiej, szkołą islamu, i działa w indyjskim Tamilnadu oraz w zamieszkałej przez Tamilów wschodniej Sri Lance. Członkowie Wspólnoty Bożej zaprowadzają tam rządy szarijatu i wznoszą meczety, w których propagują własną naukę wiary i werbują rekrutów. W zeszłym roku bojówkarze Wspólnoty zburzyli kilka posągów Buddy, czym ściągnęli na siebie wrogość lankijskich buddystów. Nikt jednak do tej pory nie przyznał się do wielkanocnych zamachów, a dżihadyści, zwłaszcza z samozwańczego kalifatu, chętnie przyznawali się jak dotąd do wszystkich zamachów. Także tych, z którymi nie mieli nic wspólnego.

Muzułmanie stanowią jedną dziesiątą dwudziestoparomilionowej ludności Sri Lanki (chrześcijan jest prawie dwa razy mniej) i do niedawna nie odgrywali żadnej praktycznie roli w miejscowej polityce. Od kilku lat jednak nasila się na wyspie konflikt między radykalizującymi się muzułmanami, których wielu – podobnie jak w przypadku chrześcijan – wywodzi się spośród Tamilów (Tamilowie stanowią prawie jedną czwartą ludności i wyznają przede wszystkim hinduizm), a buddystami Syngalezami, stanowiącymi prawie trzy czwarte ludności kraju i sprawującymi w nim nieprzerwane rządy. Buddyjscy i syngalescy fanatycy urządzają pogromy muzułmanów, palą ich meczety, rabują sklepy i domy.

Religia, nacjonalizm, polityka

Na konflikcie i wojnach między rządzącymi Syngalezami i skarżącymi się na prześladowania Tamilami zeszła połowa historii niepodległej od 1948 roku Sri Lanki (początkowo ta dawna brytyjska kolonia nosiła nazwę Cejlon i dopiero w 1972 roku zmieniła ją na obowiązującą dzisiaj). Na początku lat 80. pokrzywdzeni przez Syngalezów Tamilowie z północy i wschodu wyspy zażądali autonomii, a w końcu ogłosili secesję. Ich partyzancka armia Tamilskich Tygrysów wywołała wojnę domową, która pochłonęła co najmniej 50 tysięcy ofiar i została przerwana dopiero przed dziesięcioma laty.

Podczas lankijskiej wojny zarówno rządowa armia, jak partyzanci dopuszczali się wszelkich możliwych zbrodni, głównie na ludności cywilnej, a partyzanci Tamilskich Tygrysów jako pierwsi na świecie zaczęli na wielką skalę stosować taktykę samobójczych zamachów – zginął w nich m.in. premier Indii Rajiv Gandhi, usiłujący mediować między Syngalezami i Tamilami.


STRONA ŚWIATA - autorski serwis Wojciecha Jagielskiego w "Tygodniku Powszechnym"


Trzydziestoletnia wojna sprawiła, że buddyzm zlał się na Sri Lance z syngaleskim nacjonalizmem, który w ostatnim czasie za swojego przeciwnika numer jeden uznaje islam, ale wrogo odnosi się także do chrześcijaństwa. Na podziały religijne i narodowościowe nakładają się na Sri Lance konflikty polityczne między rządzącym od 2015 roku prezydentem Maithripalą Siriseną, premierem Ranilem Wickremesinghe i byłym prezydentem Mahindą Rajapaksą (2005-2015), uważającym się za zwycięzcę w wojnie domowej. Pod koniec zeszłego roku prezydent zdymisjonował premiera, a na szefa rządu wyznaczył swojego głównego rywala, Rajapaksę. Kilka tygodni później, na polecenie Sądu Najwyższego, musiał się ze wszystkiego wycofać i przywrócić odwołanego premiera. Chaos i niepokoje, wywołane zamachami, a także ewentualne ataki odwetowe przeciwko muzułmanom uderzają głównie w prezydenta.

Z raju do kalifatu

Nazywana z powodu swej urody Rajską Wyspą, Sri Lanka od lat – do spółki z pobliskimi Malediwami – stanowi ulubiony kierunek wakacyjnych podróży bogatych mieszkańców Zachodu. Jedynie w zeszłym roku zjechało na wyspę ponad 2 miliony przybyszów. Najazd turystów i towarzysząca mu westernizacja obyczajów przyczyniły się do radykalizacji miejscowych buddystów i muzułmanów. Służy temu także utrzymujący się od początku stulecia konflikt między Zachodem i światem islamu. Z sielankowych, w mniemaniu zachodnich turystów, Malediwów wywodziła się nieproporcjonalnie wielka w stosunku do ludności liczba ochotników, którzy zaciągnęli się pod sztandary kalifatu znad Tygrysu i Eufratu.

Narastający fanatyzm religijny i prześladowania mniejszości stają się zresztą w ostatnich czasach codziennością w Azji, uchodzącej za kontynent umiaru, rozmaitości i cierpliwości. Radykalne szkoły islamu zyskują zwolenników nie tylko na Maledwiach, ale także w Pakistanie czy Bangladeszu.

W Indiach od 2014 roku rządzą hinduscy nacjonaliści premiera Narendry Modiego i właśnie walczą w wyborach o kolejną kadencję. Odwołując się do patriotyzmu i nacjonalizmu, Modi występuje przeciwko islamowi i chrześcijaństwu, uznając je za religie najeźdźców i prześladowców. Chrześcijanie cierpią prześladowania także w Pakistanie i na Sri Lance. W Birmie i Tajlandii rządzący buddyści, a na Filipinach chrześcijanie prześladują muzułmanów. W Indonezji, najludniejszym muzułmańskim kraju, rywalizujący w niedawnych wyborach prezydenckich politycy prześcigali się w deklaracjach, który z nich jest pobożniejszym i prawdziwszym muzułmaninem.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, pisarz, były korespondent wojenny. Specjalista od spraw Afryki, Kaukazu i Azji Środkowej. Ponad 20 lat pracował w GW, przez dziesięć - w PAP. Razem z wybitnym fotografem Krzysztofem Millerem tworzyli tandem reporterski, jeżdżąc wiele lat w rejony… więcej