Niska emisja – wielki problem

Przenikający włosy i ubrania zapach dymu dla wielu mieszkańców Górnego Śląska jest oznaką rozpoczęcia okresu grzewczego. Walka z niesprawnym ogrzewaniem węglowym jest jednak bardzo trudna.

26.10.2012

Czyta się kilka minut

Jesienny chłód sprawia, że ulicami snują się opary z kominów domów jednorodzinnych i kamienic, ocieplanych piecami węglowymi, które stają się szczególnie palącym problemem, gdy zamiast węgla dobrej jakości ląduje w nich koks, muły węglowe i śmieci.

– Najgorszy jest okres przejściowy – mówi Marcin Trzepizur, przedstawiciel firmy pośredniczącej w montażu proekologicznych kotłów. – Ludzie nie są jeszcze zaopatrzeni w węgiel i palą byle czym. Nie jest to tylko problem Śląska, ale tu, z oczywistych względów, ogrzewanie węglowe jest najbardziej popularne.

To właśnie spaliny ze starych pieców węglowych w większości składają się na tzw. niską emisję, która w wielu rejonach staje się bezpośrednim zagrożeniem dla zdrowia i powoduje trwałe organiczne zanieczyszczenie środowiska.

Niska emisja – wysoki stopień zanieczyszczenia

Niska emisja oznacza wysokie stężenie toksyn, które, szczególnie na terenach gęsto zaludnionych, utrzymują się na poziomie przygruntowym, przez co zanieczyszczają bezpośrednio wdychane powietrze i przedostają się do żywności. Toksyny pochodzą najczęściej z lokalnych kotłowni węglowych i domowych pieców grzewczych, szczególnie tych przestarzałych, które często są nieszczelne i nieefektywne. Na zwiększenie poziomu zanieczyszczeń wpływa też spalanie taniego węgla, który ma w sobie domieszkę siarki, popiołu i mułu węglowego, jest ponadto niskokaloryczny, a więc do uzyskania pożądanego efektu trzeba spalać większe ilości. Największym problemem jest palenie odpadów komunalnych o zróżnicowanym składzie chemicznym. – Ja palę tylko węglem i drewnem, bo spalane śmieci strasznie śmierdzą – opowiada pani Grażyna z Rudy Śląskiej. – Od razu można poczuć, kiedy sąsiedzi palą plastikowe butelki. Czasem, szczególnie gdy jest niż, nie da się otworzyć okna.

Środki zaradcze

Ponieważ źródła niskiej emisji są liczne i rozproszone, redukcja tego rodzaju zanieczyszczeń wymaga kompleksowych działań. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach od 2002 r. wspiera tzw. obszarowe programy ograniczania niskiej emisji (PONE), na które w ciągu ostatnich 10 lat przeznaczył blisko 300 mln zł. W ramach tych programów gminy dofinansowują wymianę starych pieców węglowych używanych w gospodarstwach domowych na danym terenie. Piece te wymieniane są najczęściej na niskoemisyjne kotły węglowe, zaopatrzone w podajniki zasilane odpowiednim rodzajem węgla (tzw. ekogroszkiem). Część gospodarzy decyduje się też na instalację kotłów gazowych lub (rzadziej) olejowych, a także (coraz częściej) systemów solarnych.

– Prekursorem była gmina Tychy, która przygotowała kompleksowy program zmierzający do obniżenia niskiej emisji w dzielnicach peryferyjnych – informuje Marek Adamus z WFOŚiGW w Katowicach. W ramach programu w latach 2002–2004 gmina dofinansowała modernizację kotłowni w 1500 budynkach, stanowiących ok. 33 proc. domów znajdujących się na peryferiach Tychów. W ramach kolejnej edycji programu, realizowanej w latach 2006–2007, wymieniono kotłownie w kolejnych 700 budynkach. Maksymalny poziom inwestycji gmina wyceniła na 10 tys. zł, z czego właściciel domu spłacał 30 proc. (możliwość spłaty ratalnej po 100 zł miesięcznie), natomiast gmina finansowała pozostałe 70 proc. Realizacja obu edycji programu kosztowała gminę 24,6 mln zł. Dotacja z WFOŚiGW wyniosła 1,6 mln zł; fundusz wspomógł też gminę częściowo umarzalną pożyczką w wysokości 13,7 mln zł. – Do chwili obecnej 66 gmin zrealizowało lub jest w trakcie realizacji programów ograniczenia niskiej emisji – dodaje Marek Adamus. – Efektem jest modernizacja ponad 14 tys. lokalnych kotłowni w jednorodzinnych budynkach mieszkalnych, budowa ponad 3 tys. instalacji solarnych, a w przypadku części budynków także ich termoizolacja oraz sporadycznie modernizacja instalacji centralnego ogrzewania.

W Świętochłowicach od 2009 r. z dofinansowania skorzystało 215 gospodarstw domowych, a od kwietnia do października wpłynęły 52 wnioski. – Obserwujemy tendencję rosnącą – mówi Beata Grzelec-Spetruk z Wydziału Gospodarki Miejskiej i Ekologii w świętochłowickim Urzędzie Miasta. – Co ważne, stale wzrasta liczba osób zainteresowanych montażem instalacji solarnych.

Problemy

Jest jednak wiele gospodarstw domowych, które wciąż nie są objęte programami ograniczania niskiej emisji. Są to domy i mieszkania osób o niskim statusie ekonomicznym, których nie stać na wymianę pieców, a przecież to ci właśnie gospodarze zamiast dobrej jakości paliwa szukają najczęściej tańszych środków grzewczych, uciekając się do spalania taniego węgla, koksu czy śmieci. Mieszkańcom tym z oczywistych względów nie zależy na modernizacji kotłów, bo choć ich wymiana wiąże się ze zwiększeniem komfortu ogrzewania – o wiele rzadszym dokładaniem do pieca, zmniejszeniem powstających przez użytkowanie pieca zabrudzeń – to nie stanowi jednorazowego wydatku, ale podnosi ogólne koszty grzania. Do podajników w nowych kotłach węglowych nie można wsadzić byle czego – kotły te zasilane są odpowiednim węglem dobrej jakości.

– Część właścicieli budynków, pomimo możliwości uzyskania znacznego wsparcia finansowego, rezygnuje z wymiany źródła ciepła – przyznaje Marek Adamus. – Problemem jest wzrastająca cena nośników energii, w tym najczęściej stosowanych: węgla przeznaczonego do spalania w niskoemisyjnych kotłach węglowych i gazu ziemnego oraz coraz większe problemy z dostępnością odpowiednich rodzajów węgla.

Jedną z odpowiedzi na ten problem jest organizowana od września 2011 r. przez WFOŚiGW oraz firmę Tauron Ciepło kampania informacyjna pt. „Niska emisja – wysokie ryzyko”, której głównym celem jest promocja efektywnych, ekologicznych sposobów na ogrzanie domu.

Gminy górnośląskie realizują programy indywidualnie. Fundusz nie otrzymuje grupowych wniosków, a samorządowcy twierdzą, że współpraca jest trudna, bo każdy rejon ma inną specyfikę. – To nie jest oczywiste – ripostuje Andrzej Guła, niezależny ekspert w dziedzinie niskiej emisji. – O ile między małą i dużą gminą występują rzeczywiście spore różnice, to np. miasta podobnej wielkości mogą osiągnąć więcej, współpracując ze sobą. A właśnie największe ośrodki są największym problemem.

Do modernizacji starych pieców można ponadto jedynie zachęcać: brakuje przepisów zobowiązujących właścicieli do używania paliwa dobrej jakości. Nie ma też aktów prawnych narzucających zmianę nieefektywnych kotłów na źródła ciepła, które spełniałyby aktualne standardy.

To na gminie spoczywa więc odpowiedzialność za uświadomienie mieszkańców co do źródeł niskiej emisji i jej fatalnych skutków. – Co ciekawe, w większych gminach, takich jak Katowice, mniej jest osób wnioskujących o dofinansowanie wymiany pieców niż w gminach z Żywiecczyzny czy okolic Cieszyna – opowiada Piotr Biernat, rzecznik prasowy WFOŚiGW w Katowicach. – Bierze się to z faktu, że w małych miejscowościach radny nie jest anonimowy, bliżej mu do codziennych problemów mieszkańców i może przeprowadzić skuteczniejszą kampanię.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2012

Artykuł pochodzi z dodatku „Miasto idealne