Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Zrobili to specjalnie!” – oskarża prawica. „Ależ to naprawdę ładny film” – słabiutko broni się rząd. Słabiutko, bo wymazanie krzyża z nosa śpiącego rycerza trudno wyjaśnić w mądry sposób.
MSZ zamówiło reklamówkę, wydało pieniądze – wszystko w celu pochwalenia się przed zagranicą, że Polska to bardzo miły kraj. Warto przyjechać. Najlepiej z rodziną. Zrobić interes, odpocząć, w każdym razie zostawić kilka euro. Wszystko jak należy, tylko że w trakcie ktoś wziął do ręki gumkę, a ktoś w porę tej durnoty nie zauważył.
Reklama zawsze polega na pacykowaniu rzeczywistości. Jak ktoś sprzedaje stare auto, to woli się skupić na skórzanych fotelach. O tym, że z silnika cieknie olej, woli nie napomykać. No ale wcześniej czy później olej, jak oliwa, na wierzch wypłynie. Tak zza MSZ-owskiej reklamy wychynęła prawdziwa Polska – gdzie nie brakuje stadionów, ale pomyślunku.
W czwartek min. Grzegorz Schetyna ma exposé na temat założeń polityki zagranicznej. Opozycja zasypie go trudnymi pytaniami. Za miedzą wojna, ale stawiam, że brak krzyża na Giewoncie będzie jednym z popularniejszych wątków.
Twórcy reklamówki trafili z hasłem w dziesiątkę. U nas unbelievable happens co chwila.