Niemiecki zjazd katolików

Prawie 1200 wydarzeń w 92 miejscach pięknej średniowiecznej Ratyzbony. Około 30 tysięcy uczestników. Cztery dni modlitw, dyskusji, wystaw, koncertów, pielgrzymek, prezentacji organizacji i inicjatyw katolickich.

02.06.2014

Czyta się kilka minut

Czytając ponadsześciusetstronicowy program Katholikentagu, można dostać zawrotu głowy od różnorodności tematów.

Katholikentag to możliwość doświadczenia bogactwa niemieckiego katolicyzmu. Ileż tam ludzi, którzy śpiewają w amatorskich okołokościelnych chórach i zespołach! Ileż osób poświęcających swój wolny czas na zbieranie funduszy i bezpośrednią pomoc biednym na innych kontynentach! Ileż inicjatyw ekumenicznych i z zakresu dialogu międzyreligijnego! Jak wielka jest potrzeba głębokiej duchowości (tablice z napisem „sala przepełniona” pojawiały się m.in. przed miejscami, w których odbywały się medytacje biblijne).

Niemieckie zjazdy katolików – tak chyba najlepiej wyrazić można w języku polskim Katholikentag – odbywają się od roku 1848. Organizowane są zasadniczo co dwa lata, na zmianę z ewangelickim Kirchentagiem, choć ostatnio już dwukrotnie udało się zorganizować także ekumeniczne Kirchentagi. Głównym organizatorem zjazdów katolików jest Centralny Komitet Katolików Niemieckich (ZdK), organizacja reprezentująca niemieckich świeckich katolików, ich stowarzyszenia i związki. Każdorazowo Katholikentag odbywa się w innym miejscu, na zaproszenie biskupa danej diecezji.

Zjazd w Ratyzbonie (28 maja – 1 czerwca 2014 r.) nosił numer 99. Odnoszę wrażenie, że w porównaniu z takimi samymi spotkaniami sprzed kilkunastu lat nastąpiło wyraźne poszerzenie bazy organizacji, które współtworzą Katholikentag. ZdK nie chce już być postrzegany jako głos świeckich przeciwstawiany hierarchii. Chce mówić głosem własnym, odrębnym, ale nie chce być liberalnym skrzydłem Kościoła. W bawarskim mieście nie było teologicznych dysydentów, którzy jakiś czas temu tworzyli wizerunek takich spotkań. Znalazło się za to miejsce na organizacje i osoby o nastawieniu wyraźnie konserwatywnym.

W Ratyzbonie udział Polaków był śladowy. To źle świadczy o relacjach między niemieckimi a polskimi katolikami. Za dwa lata odbędzie się jubileuszowy setny Katholikentag, tym razem bliżej polskiej granicy, bo w Lipsku. Powinniśmy zdecydowanie zatroszczyć się o silniejszą, partnerską polską obecność w tym wydarzeniu. Mogłoby to być istotnym zadaniem zwłaszcza dla polskich diecezji przygranicznych, które wszak najlepiej powinny rozumieć sąsiadów zza Odry.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2014