Nie rzeźbijcie mojej psyche, proszę

Zamieszczona w najnowszym numerze opowieść Jacka Dukaja – wybitnego pisarza porównywanego do Lema, twórcy wizji przyszłości – o tym, co nas czeka, budzi grozę i wściekłość.

28.05.2018

Czyta się kilka minut

 / GRAŻYNA MAKARA
/ GRAŻYNA MAKARA

O algorytmach sztucznej inteligencji obrabiających dane na nasz temat powiada on, że to narzędzie, „które pozwala rzeźbić nie tylko relacje społeczne, ale też głęboką psyche człowieka”. I opisuje, jak dziś rzeźbi i niebawem jeszcze bardziej będzie rzeźbić.

Bo niby wiadomo, że już dziś zbieranie danych pozwala poznać preferencje klienta i skusić go do nabycia czegoś, o czym może nawet sam nie wiedział, że tego pragnął. Wiadomo też, że można tak wpływać na wyborców, by zagłosowali na kogoś, na kogo bez tych zabiegów by nie głosowali. Od dziesięcioleci na podstawie wnikliwych analiz ludzkiej psyche przygotowuje się reklamy, promuje kandydatów w wyborach itd. Z tym jednak można żyć, zachowując poczucie wolności, bo z własnego doświadczenia wiem, że mimo wyrafinowanych propozycji reklamy i propagandy nigdy nie kupiłem niczego, co nie było mi potrzebne, chodząc na zakupy z listą tworzoną z dala od reklam. Podobnie z wyborami. Czuję się wolny.

Tymczasem wszystko zmierza ku takiemu skompletowaniu informacji na mój temat (aż po kod genetyczny), żeby sprawić, że nawet moje potrzeby nie będą więcej moje.

Już samo zbieranie informacji, do których dostęp (czego bywamy nieświadomi albo się na to godzimy) umożliwiają nasze elektroniczne sprzęty, bez których nie umiemy się obchodzić – napawa odrazą. W czach PRL niby wiedzieliśmy, że listy są kontrolowane, jednak lektura znalezionych w mojej teczce ­IPN-u relacji z tych kontroli przyprawiła mnie o odruch wymiotny. Odrażające jest to wdzieranie się w cudze życie. Po to, by to nie człowiek podejmował decyzje, lecz by robił to za niego system.

Dukaj, pytany, czy demokracja obroni nas przed cyfrowym Wielkim Bratem ze względu na godność człowieka, stawia mordercze pytanie: „Godność człowieka na czym oparta? Z czego się wywodząca? Z umowy społecznej? No to oni [Chińczycy] mają inną”.

Czy rzeczywiście szybko zmierzamy w kierunku pozbycia się wolnej woli i rozumu? Czyżby to, co dotąd przypisywaliśmy działaniu Ducha Świętego, za 15-20 lat przejmie – toutes proportions gardées – serwerownia na pustyni Utah? Nawet jeśli w procesach decyzyjnych mózgu ogromną większość wyborów podejmujemy pod wpływem impulsu, stereotypu czy hormonów, to pozostaje jeszcze ta mniejszość, choćby znikoma, i ratuje naszą (mityczną?) podmiotowość.


ROZMOWA Z JACKIEM DUKAJEM, pisarzem: W epoce Big Data wiedza o człowieku jest poza człowiekiem. Znają cię lepiej, niż ty sam siebie znasz. Kto? Agenci logosu. Bazy danych. Profile. Nieludzkie oprzyrządowanie człowieka.


Dukaj wyznaje, że jest „fatalistycznym fascynatem”, bo wobec postępu technologii i strategii „możnych tego świata”, których stać na czerpanie z Big Data, nie ma ratunku... Nie potrafię ocenić granic technicznych możliwości realizacji ponurej wizji wokół Big Data. Jej opis wciąż odbieram jako w pewnym stopniu science fiction i wierzę, że jak system oparty na podsłuchach i kontroli korespondencji był skazany na upadek, tak fascynujący żądnych władzy nad bliźnimi marsz ku światowi sterowalnych, bo pozbawionych podmiotowości jednostek się zatrzyma. W końcu ludzie zdadzą sobie sprawę z tego, co się z nimi wyrabia. Powiedzą: dość! Wtedy... może rzucą się podpalać serwerownie, może wymuszą takie restrykcje międzynarodowe, jak w sprawie broni jądrowej. (Ale czy wyrzekną się szpiegujących gadżetów, dzięki którym nasze życie jest takie miłe i wygodne?)

Wciąż wierzę w „czynnik ludzki”, a nie „dekonstrukcję mitu (?) człowieka jako podmiotu procesu decyzyjnego”. Nie sądzę, by coraz większa znajomość procesów decyzyjnych musiała prowadzić do zaprzeczenia podmiotowości osoby ludzkiej.

Ale sprawa, o której rozmawiamy z Jackiem Dukajem, jest wyjątkowo ważnym tematem z pogranicza nauki i wiary. Mam nadzieję, że – jak mawiają w telewizji – będziemy do niego wracać. ©℗


WIELKI BRAT WAS ROZLICZY: Stan zaawansowania prac nad polskim Wielkim Bratem wydaje się dziś nie do ustalenia. Ale wystarczy przyjrzeć się temu, co służby mają na wyciągnięcie ręki. Strach pomyśleć.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 23/2018