Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Do red. Magdaleny Kicińskiej: podziwiam Pani decyzję o próbie zrozumienia drugiej strony i chęć przełamania postawy pogardy wobec narodowców [chodzi o opublikowany w „TP” wywiad z działaczem Młodzieży Wszechpolskiej Mateuszem Marzochem – red.]. Kilka razy w trakcie lektury chciałam przerwać i „nie wiedzieć więcej na temat ich poglądów”. Nie potrafię nie czuć negatywnych emocji, gdy czytam słowa tego młodego człowieka. Może to nie jest aż pogarda, ale jednak czuję się mądrzejsza od niego. Okropne. Lecz jego okrojone horyzonty, na których granicach wartę pełnią nienawiść, agresja i brak wyobraźni, przerażają mnie.
Jako nauczyciel natychmiast mam ochotę przeprowadzić lekcję wychowawczą podobną do tej, jaką zafundował jednej z nauczycielek prezydent Słupska, Robert Biedroń. Przyprowadził uchodźców do jej klasy po tym, jak określiła ich – bodajże – słowem „bydło”. Mamy w naszej pięknej, lecz poturbowanej Polsce duży problem. Nie wiem, jak go rozwiązać, bo tamta strona rośnie w siłę. Niektórzy komentujący tu szukają problemu w wiejskim pochodzeniu, w wiejskich brakach edukacyjnych. Niestety, znam katolików, którzy stwierdzają, iż „papież bredzi”, a mieszkają w centrach wielkich miast.
Do pana Mateusza Marzocha: jeśli homoseksualizm jest, według Was, schorzeniem, to dlaczego odbieracie prawa chorym osobnikom w społeczeństwie? Czy to oznacza, że inwalidzi czy osoby cierpiące na, chociażby, nowotwory mają mieć mniej praw niż pozostali? Ci na wózkach chcą podjazdów w budynkach publicznych. Czy to jest bezsensowne żądanie, bo pragną czegoś, co zdrowym jest niepotrzebne?
Panie Mateuszu, znam byłego skina – facet był nim we wczesnej młodości. Bił „czarnych”, opluwał Żydów, wyzywał gejów. Dziś jest panem pod pięćdziesiątkę i mówi do mnie: „Przepraszam”. Nie jestem ani „czarna”, ani gej, ani (choć biorąc pod uwagę historię naszego kraju, kto wie) Żydówka. Dlaczego mnie więc przeprosił? „Bo byłaś świadkiem tych ohydnych rzeczy. Bo nie umiem tamtych ludzi znaleźć dziś i przeprosić osobiście”. Patrząc na jego przemianę, mam nadzieję, że i Wy – dziś tacy młodzi i pełni złości – dostrzeżecie, że Bóg nie dzieli.
(komentarz ze strony tygodnikpowszechny.pl)