Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Dotyczy ona tzw. skargi nadzwyczajnej – narzędzia pozwalającego ponownie rozpatrzyć prawie każdą sprawę sądową prawomocnie zakończoną w czasie ostatnich 20 lat. Skarga podważa kluczową wartość państwa prawa, jaką jest pewność rozstrzygnięć sądowych. Dzięki niej polityk, jakim jest Prokurator Generalny, może na przykład na nowo otworzyć spór wygrany przez zagranicznego inwestora kilkanaście lat temu.
Kształt nowelizacji wskazuje, że Komisja naciskała na zmianę, która zwiększy pewność prawa. W odpowiedzi posłowie PiS zmniejszyli grupę podmiotów, które mogą występować ze skargą, usuwając z listy np. Rzecznika Praw Dziecka, ale pozostawiając oczywiście Prokuratora Generalnego.
Druga zmiana polega na pozornym ograniczeniu zasięgu skargi – w sprawach starszych niż pięć lat sąd nie będzie mógł zmienić wyroku, a tylko stwierdzić, że naruszał prawo (to może dać podstawę do odszkodowania). Kluczowy fragment nowelizacji to ten, w którym posłowie wskazują, że zmiana wyroku nie będzie także możliwa, jeśli naruszałoby to zobowiązania międzynarodowe Polski. Dla uszu Komisji brzmiałoby to nieźle, gdyby nie ostatnie zdanie poprawki – chyba że wyrok narusza polską Konstytucję. Starym zwyczajem Wojaka Szwejka mówimy zatem: nie wolno, ale można. Zostawiamy sobie furtkę, żeby ostatecznie móc zmienić wyrok, nawet jeśli będzie to destabilizowało prawo i nawet jeśli będzie naruszało międzynarodowe zobowiązania. Bo przecież o tym, czy niewygodny dla władzy wyrok narusza Konstytucję, będą decydować kontrolowane przez tę władzę Trybunał Konstytucyjny albo Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego.
Poważni negocjatorzy wiedzą, że sposobem negocjowania budują swoją pozycję przed następnymi negocjacjami. Niepoważni negocjatorzy liczą na to, że nikt się nie zorientuje, jacy są sprytni. ©
Autor jest prawnikiem, profesorem UW.