Na rozdrożu

Stanisław Mancewicz pisze w tym numerze o odczytaniu przechowywanego w Maisons-Laffitte kopiariusza – zeszytu z kopiami listów pisanych przez Jerzego Giedroycia podczas jego pobytu w Bukareszcie (1939-40).

03.09.2018

Czyta się kilka minut

Ta książka także oparta jest na przepastnych lafickich archiwach, którym zawdzięczamy już długą półkę z tomami korespondencji Redaktora i szereg prac historycznych. Rzecz dotyczy przełomowego roku 1946: w lutym gen. Anders wyznacza ppor. Giedroycia na współorganizatora instytutu wydawniczego w Rzymie, jesienią przychodzi oficjalna nominacja na kierownika Instytutu Literackiego. Pierwsze tytuły („Legiony” Sienkiewicza oraz „Księgi narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego” Mickiewicza ze wstępem Herlinga-Grudzińskiego) wydano zresztą już w czerwcu; łącznie w okresie rzymskim ukazało się ponad 20 książek Instytutu, zarówno wznowień, jak i pozycji nowych (np. „Dziennik podróży do Austrii i Niemiec” Jerzego Stempowskiego), a w czerwcu 1947 r. – pierwszy numer „Kultury”.

Szkic prof. Nowinowskiego omawiający ten „dział wód” w życiu Redaktora zajmuje jedną trzecią tomu, reszta to wybór listów z lat 1944-49. Lektura arcyciekawa, poruszająca i chwilami dramatyczna: chodzi przecież o losy najbliższych (rodzice Giedroycia zginęli w Warszawie podczas powstania) i przyjaciół, o znalezienie miejsca w świecie po katastrofie, o rolę emigracji i stosunek do kraju, wreszcie o odtworzenie sieci kontaktów. Niezawodnym wsparciem służą Józef Czapski i Zofia Hertz, rad – nie zawsze słuchanych – udzielają Stempowski i Jerzy Niezbrzycki, czyli Ryszard Wraga (przyjaźń z nim się skończy, gdy „Kultura” weźmie w obronę Miłosza). Odzywają się z Londynu pisarki Herminia Naglerowa i Stefania Zahorska. Ze współpracownikami przedwojennych pism Giedroycia, „Buntu Młodych” i „Polityki”, bywa rozmaicie. List do Stefana Kisielewskiego, który zakotwiczył się w „TP”, jest serdeczny, choć autor nieco się obawia powieści Kisiela portretującej ich przedwojenne środowisko (chodzi o „Sprzysiężenie”). Gorzej z Ksawerym Pruszyńskim, warszawskim już dyplomatą („oportunizm niesłychany”), czy z Aleksandrem Bocheńskim. Mnóstwo tu postaci, spraw, dylematów i planów, choć najmocniej może zapada w pamięć krótki list Giedroycia do Zofii Hertz – nieoczekiwane zwierzenie człowieka głęboko samotnego. ©℗

Sławomir M. Nowinowski, JERZY GIEDROYĆ W 1946 ROKU, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2018, ss. 166. Biblioteka Mnemosyne pod red. Piotra Kłoczowskiego

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 37/2018