Na rocznicę zaślubin

90 lat temu, 10 lutego 1920 r., skuta lodem Zatoka Pucka była areną niezwykłego i symbolicznego wydarzenia. Mimo niepewności bytu młodego Państwa Polskiego, zagrożonego nadciągającą ze wschodu sowiecką nawałnicą, na Pomorzu wojska Frontu Północnego, dowodzone przez gen. Józefa Hallera, wkraczały do kolejnych miejscowości i powiatów. Kulminacją tej operacji były uroczystości zaślubin Polski z morzem, odbywające się w Pucku (a następnego dnia w Wielkiej Wsi, jak zwano wówczas dzisiejsze Władysławowo). Oba wydarzenia zgromadziły tłumy miejscowej ludności i gości. Dla wszystkich było jasne, iż symboliczne zjednoczenie Orła Białego i Gryfa Pomorskiego to akt dziejowej sprawiedliwości po latach wojny i zaborów, a Państwo Polskie obejmuje swe morskie dziedzictwo w wieczyste władanie.

09.02.2010

Czyta się kilka minut

Jednak uroczystość miała nie tylko wymiar symboliczny. Minister spraw wewnętrznych Stanisław Wojciechowski (późniejszy prezydent RP) wypowiedział wówczas słowa: "Własne wybrzeże morskie stanowi o wolnym oddechu życia gospodarczego Polski. Trzeba w całej pełni wyzyskać wszystkie szanse, jakie nam daje chwila obecna, i utrwalić nasze panowanie nad wybrzeżem mocno... Potomnym, co po nas przyjdą i o nas sąd wydawać będą - nie damy powodu do oskarżenia, żeśmy się okazali za mali duchem, siłą czy pracą na te wielkie czasy budowania".

I oto po 90 latach my, potomni, powinniśmy wydać sprawiedliwy sąd: tak, twórcy niepodległej Polski zasłużyli na naszą życzliwą pamięć i wdzięczność również dlatego, że rozumieli morskie interesy Rzeczypospolitej i potrafili wykorzystać szansę, jaką stał się dla Polski dostęp do morza. Wykorzystali tę szansę, tworząc nowoczesną flotę i gospodarkę morską, ale przede wszystkim - budując nowy port w Gdyni, co obiecał zebranym Wincenty Witos już tego lutowego dnia, mówiąc: "Gdańsk, jak był, tak będzie polskim, ale nam jeden port nie wystarczy, musimy myśleć o budowie nowych i tu zwróciłem się do rządu z apelem o większe fundusze na ten cel".

Dziś znowu nadeszły "wielkie czasy budowania", a doświadczenia poprzedników z początków niepodległości okazują się nadspodziewanie aktualne i pouczające. Oddając im cześć i chwałę, w dowód wdzięczności powinniśmy powtórzyć za Wojciechowskim: "Obyśmy i my okazali się dość mocni duchem, siłą czy pracą na te wielkie czasy budowania".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Prof. Jan Kozłowski jest biologiem ewolucyjnym, specjalizującym się w ekologii ewolucyjnej. Jego badania obejmują m.in. ewolucją strategii życiowych jako efekt optymalizacji alokacji zasobów. W 2016 roku został laureatem najbardziej prestiżowego polskiego… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 07/2010