Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jednak uroczystość miała nie tylko wymiar symboliczny. Minister spraw wewnętrznych Stanisław Wojciechowski (późniejszy prezydent RP) wypowiedział wówczas słowa: "Własne wybrzeże morskie stanowi o wolnym oddechu życia gospodarczego Polski. Trzeba w całej pełni wyzyskać wszystkie szanse, jakie nam daje chwila obecna, i utrwalić nasze panowanie nad wybrzeżem mocno... Potomnym, co po nas przyjdą i o nas sąd wydawać będą - nie damy powodu do oskarżenia, żeśmy się okazali za mali duchem, siłą czy pracą na te wielkie czasy budowania".
I oto po 90 latach my, potomni, powinniśmy wydać sprawiedliwy sąd: tak, twórcy niepodległej Polski zasłużyli na naszą życzliwą pamięć i wdzięczność również dlatego, że rozumieli morskie interesy Rzeczypospolitej i potrafili wykorzystać szansę, jaką stał się dla Polski dostęp do morza. Wykorzystali tę szansę, tworząc nowoczesną flotę i gospodarkę morską, ale przede wszystkim - budując nowy port w Gdyni, co obiecał zebranym Wincenty Witos już tego lutowego dnia, mówiąc: "Gdańsk, jak był, tak będzie polskim, ale nam jeden port nie wystarczy, musimy myśleć o budowie nowych i tu zwróciłem się do rządu z apelem o większe fundusze na ten cel".
Dziś znowu nadeszły "wielkie czasy budowania", a doświadczenia poprzedników z początków niepodległości okazują się nadspodziewanie aktualne i pouczające. Oddając im cześć i chwałę, w dowód wdzięczności powinniśmy powtórzyć za Wojciechowskim: "Obyśmy i my okazali się dość mocni duchem, siłą czy pracą na te wielkie czasy budowania".